wtorek, 27 listopada 2018

Maybelline Matte Ink - testuję ostatni hit szminkowy :)

Cześć Skarby :)
Trwałe a zwłaszcza matowe szminki wiodą od kilku lat prym w modzie makijażowej :) Ja ciągle jestem zbuntowana i nadal nie przepadam za matem-może jakbym znalazła idealny kolor,byłabym happy? Ideał kolorystyczny znalazłam w Avonie,trwałościowy w Max Factor Lipfinity (klik) i cudownie byłoby znaleźć takie połączenie :) Tymczasem dzięki przyjaciółce miałam okazję przetestować popularną ostatnio trwałą szminkę Maybelline Matte Ink :) Czy jest wyjątkowa i warto ją mieć?

Trwałe szminki jak wspomniany wyżej Max Factor Lipfinity mają jedną wadę-są drogie (60-70 zł),dlatego wiele z nas z radością przywitało obiecującą nowość w postaci Maybelline Matte Ink. Obietnica mega trwałości za cenę ok.25 zł wiele z was skusiła na zakup :) Ja posiadam odcień 65 Seductress :)
I mimo że lubię nudziaki,to jednak nie każdy odcień nude mi pasuje. Te beżowo-różowe,w stronę sinego fioletu czy brązu zupełnie nie. I właśnie przy mojej jasnej cerze Seductress jest taki-nieźle wygląda do światła dziennego,dosyć naturalnie,natomiast wieczorem,w sztucznym,usta wyglądają na brązowe. Wyglądam dosyć smutno i na zmęczoną :)
No ale zapewne najbardziej interesuje Was trwałość :) I tutaj jest mega! Jednak porównując do Lipfinity wypada ciut słabiej i konsystencje mają zupełnie inne :) Matte Ink jest gęsta,musowa i trzeba bardzo ostrożnie i dokładnie rozprowadzać na ustach-jak najcieńszą warstwę. Rozprowadzanie jest wygodne,sunie po wargach lekko,aplikator jak dla mnie idealny,ładnie rysuje kontury. Ale tak jak mówiłam,trzeba uważać żeby nie przesadzić z ilością bo będzie się nieestetycznie warzyć i kleić. Po zastygnięciu warstwa jest delikatnie gumowa,ale bardzo trwała i przy dobrym nałożeniu wygląda ładnie :) Trochę ją czuję w ciągu dnia na ustach,jednak nie przeszkadzała mi zbytnio :)
Trwałość oceniam na piątkę :) Praktycznie nie do zdarcia-odporna na oblizywanie (czego nie robię na co dzień,ale dla testów się poświęciłam :D),można spokojnie jeść,pić kawę,nie odbija się na kubkach :) Dlaczego więc wypada ciut słabiej od kultowej Lipfinity? Płyn micelarny po dłuższym pocieraniu zmywa Maybelline,a Max Factor jest nienaruszony,jego dopiero można zmyć olejem lub płynem dwufazowym :) Mimo to na ustach w ciągu dnia obie są równie trwałe. Poniżej porównywalne zdjęcia obu i efekt po kilkukrotnym pocieraniu wacikiem z płynem micelarnym :)
Kochane dziewczynki,jeśli znacie super trwałą pomadkę (zgodzę się łaskawie na mat! :D) w kolorze zgaszonego koralu,coś w stylach kolorystycznych poniżej,dacie proszę znać jaka to i który odcień,może pomożecie mi znaleźć ideał :) W odcieniach Matte Ink takiego dla mnie nie widzę (może 60 Poet?),więc jeśli posiadacie u siebie taki kolorek,będę wdzięczna jak napiszecie  :)
A Matte Ink zdecydowanie polecam! :)



17 komentarzy:

  1. Uwielbiam te pomadki, nie dosyc ze maja piekne i ciekawe kolory to jeszcze sa nie do zdarcia :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładny ten odcień 65 Seductress :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam kolor Poet i rzeczywiście wpada w koral, przypomina ten 1. kolor na grafice, którą umieściłaś w poście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wow,świetnie! dziękuję Ci bardzo za info,pójdę i pomacam w drogerii :D

      Usuń
  4. W świetle dziennym ładnie wygląda... ;) Ja nie znalazłam w tej Matte Ink koloru dla siebie. ;) Może rozejrzę się w Lipfinity. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Matte Ink jest piękny! :) Wpisuję go na listę, żeby nie zapomnieć zwrócić na niego uwagi ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Planuję ją kupić. Odcień akurat ten jest całkiem przyjemny

    OdpowiedzUsuń
  7. Looks nice, also i love the cursor thing on your blog! <3
    Regards.
    Neverpayful.com
    Dealswithin.com

    OdpowiedzUsuń
  8. piękne kolory, super prezentują się na ustach, niestety nie znam trwałych pomadek w kolorze koralu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ładnie wygląda na ustach :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super kolor! Podobne odcienie, również w macie, ma Wibo. Jeśli błyszczyk jest faktycznie "świeżo" otwarty, trwałość jest bardzo dobra ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam i seductress i lover, chyba najpopularniejszy odcień. Uwielbiam obie, trwałość jest świetna. Nie wyobrażam sobie czegoś jeszcze bardziej trwałego :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kolor bardzo ładny, choć ja bym się zdecydowała bardziej na brudny róż :) A z koralowych pomadek to fajna jest Wet n wild Liquid Catsuit w kolorze Coral Corruption :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dla mnie średnie jest bo nie utrzymuje się jakoś długo . I brzydko się zjada z moich ust .A pomimo tego mam je w bardzo dobrej kondycji.

    OdpowiedzUsuń
  14. Obłędny odcień, szalenie mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz komentarz :) Uszanuj mój blog i nie reklamuj się u mnie swoim linkiem-jeśli masz bloga,trafię do Ciebie po nicku :)

Pamiętaj że wraz z rozporządzeniem RODO,komentując zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych,które są bezpieczne i używane tylko w celu publikacji komentarza :)