piątek, 4 kwietnia 2014

tusz za 10 czy 100 zł?

Cześć dziewczyny :)
Często słyszy się opinie że co droższe to lepsze,a taniocha to bubel...czasem można się z tym zgodzić,ale czy zawsze? Jak to jest np.w przypadku tuszy do rzęs?
Przetestowałam dwa tusze-jeden nie kosztuje nawet 10zł,drugi na allegro kosztuje 99 zł.(nie wiem czy jest jeszcze w sprzedaży u nas)




Na pierwszy ogień idzie znany i lubiany na blogach tusz Lovely Pump Up. Kupiłam go jakiś czas temu dzięki Waszym zachwytom :)
 Fajna nieduża szczoteczka w kształcie lekkiego łuku,ma dużo gęstych i krótkich włosków.

 Miałyście całkowitą rację-ten tusz jest rewelacyjny! :)  Pierwsza warstwa już daje widoczny efekt,ładnie wydłuża rzęsy,unosi je,są mega czarne :) Jestem nim zachwycona :)
 Drugi tusz pożyczyłam sobie do testowania,użyłam jakieś 6 razy :) To Clinique High Lengths Mascara.
 Ma dziwaczną szczoteczkę i dlatego mnie zaciekawił,wyczyściłam ją z tuszu specjalnie do zdjęcia żeby było lepiej widać włoski.
 To taki raczej grzebyk,silikonowy z trzema rzędami włosków.
 Efekt? hmm...średni.Nie mówię że tusz jest tragiczny ale moim zdaniem zdecydowanie gorszy od Lovely.Nie wiem czy dobrze widać różnicę na zdjęciach pomiędzy tymi tuszami,ale na żywo różnica jest dosyć spora na korzyść Lovely :) Tusz Clinique daje delikatniejszy efekt,nie wydłuża rzęs,źle też jest malować nim dolne rzęsy.
W przypadku tych tuszy jak dla mnie wybór jest oczywisty-wolę 10 tuszy Lovely niż jeden Clinique :)
Miałam już jeden tusz Clinique High Impact Mascara i on był lepszy od tego który dziś opisuję,ale nadal słabszy niż Lovely :) Zdecydowanie warto szukać perełek wśród tańszych kosmetyków,macie takie w cenie do 10 zł? :) U mnie np.niedawno potwierdziło się że co droższe to niekoniecznie lepsze KLIK :)
Podrawiam ciepło :* 

29 komentarzy:

  1. A no też jestem zdania że czasem to tańsze jest lepsze od droższego ;) Muszę wypróbować ten tusz z Lovely .

    OdpowiedzUsuń
  2. Takich kosmetyków (nie tylko kolorówkowych) odkryłam całkiem sporo ;) Zaczynając od błyszczyków w szmince z Celii, a kończąc na kremach do twarzy, pod oczy czy ostatnio kupionym gruszkowym peelingu do twarzy z Joanny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę chyba w końcu wypróbować Lovely :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mam obydwa, clinique używam już od kilku lat i go wprost uwielbiam, na moich rzęsach daje świetny efekt :) wibo kupiłam po pozytywnych opiniach i też lubię ;) myślę, że wszystko zależy od rzęs :)

    OdpowiedzUsuń
  5. extra! świetne masz rzęsy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś tusz do rzęs był dla mnie chyba najwazniejszy i byłam gotowa wydać na niego duuuże pieniądze. Pamiętam mój pierwszy tusz w gimnazjum - z Rimmela, za ponad 30zł, a koleżanki uważały, że to absurdalna kwota ;) Później miałam ochotę na Diora czy Chanel i cieszę się, że mi przeszło. Obecnie tusz z Essence daje u mnie dużo lepszy efekt niż kilka innych z Max Factora, o Lancome nie wspominając :/ Miał być cudowny, a jest co najwyżej średni...

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny efekt Lovely, kusi mnie on, ale muszę choć dwa zużyć by móc kolejny kupić, póki co się trzymam ;)) Ten drugi szczoteczka mi się nie podoba i efekt mniej czarujące ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lovely sprawdza się genialnie, mam go i bardzo lubię!:)

    OdpowiedzUsuń
  9. raczej skłoniłabym się ku Lovely, nie kupuję tak drogich tuszy. Zresztą od kilku dobrych lat nie kupuję tuszy, bo zazwyczaj, albo dostanę, albo wygram:P

    OdpowiedzUsuń
  10. Z Lovely jest super,a ten drugi..pierwszy raz widzę,taką szczoteczkę,a raczej tak jak piszesz-grzebyk:)
    Ps.Piękne masz rzęsy:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak dla mnie obydwa trochę sklejają, a to cecha, której unikam w tuszach.

    Twoje rzęsy wydają się gęste i długie, więc pewnie każdy tusz lepiej na Tobie wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja jestem zwolenniczką tańszych GR od drogich Essie. Tusze kupuję e cenie do 40 zł :). Bardzo fajny efekt przy Tuszu z Lovely. Clinique rzeczywiście ma dziwną szczoteczkę.

    OdpowiedzUsuń
  13. ja zawsze powtarzam, nie zawsze drogie oznacza lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  14. W świecie kosmetyków często można spotkać tzw zamienniki, przy których kosmicznie drodzy "koledzy" wymiękają pod względem jakości :)
    Już po raz chyba setny czytam o maskarze od Lovely i chyba wreszcie przejdę się do Rosska by ją kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mysle, ze to zalezy od upodoban kazdego. Najwazniejsze jest nie dac sie omamic logo firmy. Ja uzywam glownie produktow wysokopolkowych, ale mam wiele ulubiencow, ktore kosztuja kilka funtow i uwielbiam je uzywac. Mysle, ze wazny jest zdrowy rozsadek. Wiadomo, ze szminka z Diora czy Chanel wyciagnieta z torebki wyglada lepiej niz szminka z firmy krzak, ale co z tego? :) fajnie, ze znalazlas sobie fajny tusz w przystepnej cenie :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja już wiele razy przekonałam się, że tańsze nie znaczy gorsze. Choć z drugiej strony w niktórych przypadkach trzeba wydać więcej żeby mieć wysoką jakość. Tak naprawdę wyjątek się znajdzie od każdej reguły:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie podoba mi się ten grzebyczek w tuszu Clinique...
    Ja uzywam dwóch tuszów - tańszego (Colossal od Maybelline) oraz droższego (They Are Real od Benefit).
    Obydwa są bardzo dobre :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Colossal mam w wersji wodoodpornej-bardzo lubię i często do niego wracam :)

      Usuń
  18. Tuszu z Lovely jeszcze nie miałam, ale tyle pochwał na jego temat czytałam, że w końcu się na niego skuszę. Obecnie używam tuszu z Bourjois, jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękne masz rzęsy! Sama używam tego tuszu Lovely i jestem równie oczarowana :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki! :) nie są jakieś mega długie ale ogólnie nie narzekam hehe :)

      Usuń
  20. rzeczywiście Lovely daje lepszy efekt :)
    Po raz kolejny potwierdza się zasada, że nie zawsze to co drogie to dobre. Często płacimy po prostu za markę, reklamę, a nie za jakość.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja ogólnie lubię tusze z AVON bo wolno zasychają przynajmniej te moje - a z Lovely sama mam tusz dający efekt sztucznych rzęs :) ale szczerze to mam właśnie chęć na ten żółty co pisujesz :)
    A w mojej nowej fryzurce faktycznie czuję się od razu parę lat młodziej i no właśnie włosów wydaje się więcej niż przy tych długich co miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. tusz Lovely zdecydowanie wygrywa jesli chodzi o efekt :)
    sama osobiscie nie lubie przeplacac za tusze, raczej siegam po nizsza lub srednia polke (tu jesli jest promocja) ;)
    wole zaaoszczedzona kase przeznaczyc na.. nowa pomadke :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Tego żółtego tuszu z Lovely nie miałam, ale czytałam o nim wiele dobrego. Bardzo lubię tusze z Wibo: ostatnio miałam wersję Rzęsy jak ta lala, a teraz mam False lashes też z Wibo (taki różowy) i jestem z niego bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Moja siostra bardzo lubi ten tańszy tusz :)

    OdpowiedzUsuń
  25. ten tusz z lovely jest moim ulubieńcem , zużywam już jego 3 opakakowanie;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Mam Lovely i uwielbiam, zawsze do niego wracam. Jednak większość blogerek woli pochwalić się wyższą półką kosmetyczną, która okazuje się bublem, niż sięgnąć po coś tańszego :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz komentarz :) Uszanuj mój blog i nie reklamuj się u mnie swoim linkiem-jeśli masz bloga,trafię do Ciebie po nicku :)

Pamiętaj że wraz z rozporządzeniem RODO,komentując zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych,które są bezpieczne i używane tylko w celu publikacji komentarza :)