niedziela, 22 grudnia 2019

Maseczki w kremie Lirene z serii Vege Skin :)

Hej hej :)
Tak, wiem, święta idą, pieczecie pierniki, lepicie uszka, no ale skoro teraz czytacie to znaczy że chwila czasu na internet jest :D Ja się nie dałam zwariować jeszcze, jestem mało praktyczna w tej dziedzinie, nie piekę bo zawsze znajdzie się ktoś kto mi upiecze haha :D Wczoraj właśnie przyniosłam piernik od znajomych, uszka kupuję więc mam więcej luzu :) No ale dzisiaj nie o jedzeniu, choć z drugiej strony...będzie szpinak, dynia, imbir, pietruszka, ale w maseczkach do twarzy :)

Jakiś czas temu kupiłam w Carrefourze 4 maseczki od Lirene, nie znałam ich wcześniej a tak ładnie się prezentowały, że musiałam kupić :) Dwie z nich zadowoliły mnie przeciętnie, pisałam o nich na instagramie (klik), natomiast dzisiejsze z serii Vege Skin przypadły mi do gustu bardziej :) Zapraszam na krótkie recenzje obu maseczek :)

Lirene Vege Skin Dynia i Imbir
Przyjemna maseczka o słodko-przyprawowym zapachu,mimo że nie przepadam za imbirem, tutaj fajnie się komponuje i nie przeszkadza :) Kojarzy mi się trochę zapachem z piernikiem :D  Wspomnę od razu że maseczki Vege Skin są bez spłukiwania, do aplikacji najlepiej na noc zamiast kremu :) Maseczka dyniowa jest na pozór lekka, nakłada się gładko, ale czuć potem że mocno odżywia :) Ja daję grubszą warstwę niż normalnie krem na noc, po kilkunastu minutach wchłania się częściowo, a skóra jest miękka, odżywiona. Efekt ładnej buzi trzyma się do rana :)
skład:

Lirene Vege Skin
Szpinak i Pietruszka
Ta maseczka chyba bardziej przypadła mi do gustu :) Z "zachowania" jest podobna do dyniowej,bo też kremowa, fajnie się rozprowadza i częściowo wchłania, zostawiając miękką a rano odżywioną skórę, ale zapach mnie zauroczył bardzo :) I nie myślcie że pachnie warzywnie, o nie :D Ja bym powiedziała że zapach jest perfumowany, jak jakieś znane letnie perfumy :D Świeży, zielony, może jak Green Tea E.Arden? sama nie wiem :D  W każdym razie jest też fajna, odżywcza, a zapach jest dodatkową przyjemnością :) Na pewno do niej wrócę :)
Skład:
 Tego typu maseczki są idealne np. na wyjazd weekendowy jeśli nie chcemy brać całego słoiczka kremu :) Pojemność tych masek to 9 ml i jedna saszetka wystarczyła mi na 4-5 użyć :) Koszt jednej maseczki to ok.4 zł :) Polecam! :)

11 komentarzy:

  1. Nie słyszałąm jeszcze o nich, ale mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne te maseczki, ale póki co jestem na etapie masek w płchcie. Oczywiście te kremowe też czasami mi się trafią

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze skojarzyłam że widziałam je u Ciebie na insta. Wydaja się być ciekawe. Mi by przeszkadzała chyba pojemność. Wolę jednorazowe, bo takie otwarte saszetki na kilka razy sąd la mnie nie praktyczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam podobne z Marion też dynia, szpinak i bodajże marchewka :D Te widzę po raz pierwszy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szpinak i pietruszka- chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam jedynie tą dyniową, ale nie zadziałała na mnie zbytnio. Może dam szansę reszcie, ponieważ cena jest niska więc mogę się skusić!

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj chetnie bym je przytulila zwlaszcza teraz kiedy moja skora jest dosc przesuszona ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj, to na szpinakową się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zauważyłam, że zazwyczaj dyniowe maseczki się u mnie sprawdzają ;)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz komentarz :) Uszanuj mój blog i nie reklamuj się u mnie swoim linkiem-jeśli masz bloga,trafię do Ciebie po nicku :)

Pamiętaj że wraz z rozporządzeniem RODO,komentując zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych,które są bezpieczne i używane tylko w celu publikacji komentarza :)