Avon paletka cieni Glow Teal

Cześć Kochane :)

No i mamy weekend,fajnie,prawda? :D

Dla tych z Was które pracują to radosny dzień,ja jako że jestem na urlopie,od tygodnia mam weekend i potrwa jeszcze dwa tygodnie :D

O czym dziś napiszę? O cieniach do powiek-paletce poczwórnych cieni Avon Glow Teal.

Maluję się na co dzień głównie brązami-dlatego też póki jeszcze mamy lato,zaszalałam i wzięłam coś z niebieskości :) Jako że mam brązową tęczówkę,takie kolory (wydaje mi się że) mi pasują :)

 Cienie 1 i 2 są lekko perłowe.1 to prawie biały kolor-taki śmietankowy,2 to chłodny jasny brąz.

3 i 4 są matowe.3 to żywy i dobrze napigmentowany turkus,4 to ciut lżej napigmentowany ciemny szafir,praktycznie już granat,bo ciemniej wygląda na powiece niż w opakowaniu.

 tutaj z bliska swatche na ręce:

 i pierwsze zdjęcie na powiece :) tam gdzie numerki nałożyłam cienie wg ich numerów :)

Nie potrafię się malować tak pięknie jak Wy no ale cóż,musicie mi wybaczyć :D

 Na pierwszy raz użyłam łagodnie granatowego 4 i od wewnątrz rozmyłam brązem 2 :)

 następnego dnia turkus nr.3 rozmyłam tym samym brązem :)

 a tutaj już ciapnęłam oba niebieskie :D od wewnątrz granat,zewnątrz turkus :) To wydanie jest jednak dla mnie zbyt intensywne,będę używać pojedynczych niebieskich z brązem :)

Co do samych cieni-dosyć trwałe.Odcienie matowe czyli te niebieskości niestety się osypują przy nakładaniu-ja robię to pędzelkiem,nie dołączonym aplikatorem.Stosuję też zawsze bazę pod cienie i dzięki niej cienie mam od rana do wieczora.Ogólnie mówiąc jestem zadowolona ale bez efektu wow :) Fajne,poprawne,będę czasem używać :)

Dorzucę jeszcze w ostatniej chwili jedno zdjęcie-mrocznie wyszło :D

Co sądzicie? lubicie takie mocne kolory na powiekach? :)