piątek, 4 stycznia 2019

Podsumowanie perfumowego kalendarza adwentowego 2018 rok :)

Cześć i czołem!
Jak mi smutno w styczniu i pusto gdy co ranek nie losuję z pudełka kolejnej próbki perfum...grudzień był taki fajny pod tym względem :D Na wiosnę koniecznie powtórzę taką serię,tyle że może nie aż tak bogatą w 31 zapachów :) Chcecie poczytać podsumowanie? Co mi się spodobało,z czym się męczyłam,co mnie zaskoczyło? Zapraszam do czytania :)

Ponieważ nie wszystkie moje czytelniczki są w temacie,przypomnę - zrobiłam sobie swój kalendarz adwentowy,kupując na allegro 31 próbek perfum. Wrzuciłam je do ozdobionego na świątecznie pudełka i co rano cały grudzień losowałam jeden zapach - używałam go oczywiście cały dzień,a wieczorem skrzętnie notowałam swoje odczucia :) Co jakiś czas będę Wam szczegółowo opisywać po 3 zapachy,pierwsza trójka była już TU :) 
Powiem Wam że dla mnie,zapacholiczki,to był świetny pomysł :) Może nie wyszło zbyt tanio - koszt mojego kalendarza wyszedł 187 zł,ale poznałam dzięki temu 31 zapachów :) Starałam się wybierać nowości,ale wzięłam też starszy np. Flower by Kenzo,który pachnie jak mydło kwiatowe :D I mogłabym spokojnie go nosić w małych ilościach na sobie :) Z ciekawostek - pierwszy wylosowany zapach to Live Irresistible Blossom Crush,ostatni Beacause it's You,w urodziny pachniałam Narciso Fleur Musc,w wigilię Lady Million Lucky :)
Kupiłam zapachy u dwóch sprzedawców na allegro,wybór był spory a ja każdy z zapachów skrzętnie sprawdzałam na Fragrantice,żeby wybrać mniej więcej coś w moim guście :) Kilka razy się jednak przejechałam :D Poniżej pokażę Wam 5 zapachów które nie przypadły mi kompletnie do gustu :)
Chloe Nomade,B Balenciaga SkinDsquared2 Want Pink Ginger miały męską nutę której nie znoszę w damskich perfumach.Kobieta ma pachnieć kobietą! Nie facetem :P Zwłaszcza w Nomade miałam jakieś nadzieje,myślałam że to białokwiatowy zapach w stronę retro a tu drzewno-zielny zapach :) Skin Balenciagi troszkę "uratował" irys który lubię w perfumach,mimo wszystko  nie na tyle żebyśmy się polubili :) W Pink Ginger bardzo drażnił mnie imbir-dzięki temu odkryłam że nie lubię imbiru w perfumach,zbytnio męczy i wierci w nosie :)  Jeśli chodzi o poniższe Lolita Lempicka Si Lolita i torebkę Jacobsa Decadence ale wersja Divine to też lekki zawód-torebka okazała się prawie identyczna jak pierwsza Decadence,tyle że lżejsza i jeszcze bardziej drzewna, musująco-szampanowa,natomiast Si Lolita to balsamiczno-ziołowo-apteczny zapach który mnie trochę powalił nadmiarem paczuli,tonki,żywic.A spodziewałam się słodziaka!

Które zapachy mnie jeszcze rozczarowały? Np. Flowerbomb :) Myślałam że to bomba kwiatowa,powiew wiosny a tu powiało, ale lekką babcią :D Tak samo La Panthere - spodziewałam się zapachu z panterkowym pazurem,takie cuś z lat 80,a tu ledwie wyczuwalny,piżmowo-herbaciany zapach,bardzo mało zapamiętliwy i nawet nudny,znikał ze skóry z prędkością światła i miałam kilka podejść żeby wyodrębnić z niego jakieś zapachowe nuty :)

To teraz coś pozytywniejszego :) Pokażę Wam zapachy które polubiłam,ale to jeszcze nie moje hity :) To zapachy z serii: "jakby ktoś podarował,nosiłabym" :D Czyli są fajne,ale raczej nie wydam na nie pieniążków bo znalazłam inne, jeszcze fajniejsze :)
Versace Oud Oriental okazał się ciekawym zapachem-uwielbiam oud w perfumach,jest zmysłowy,cielisty,jakby "zwierzęcy",a te perfumy pachniały głównie jak kurtka skórzana,bardzo ciekawie :) Poison Girl Unexpected  okazał się podobny,ale jeszcze fajniejszy od tradycyjnego waniliowego Poison Girl,bardziej seksowny,z pazurkiem, Because it's You Armaniego to nie przesłodzony dżem malinowy,a Girl of Now okazał się prawie kopią Poison Girl Diora,który posiadam,oba mają bardzo podobne głównie waniliowe nuty :)
Escadę Celebrate N.O.W i niebieski Shalimar Souffle opisywałam Wam już TU,natomiast czerwony Narciso Rouge pachniał jak wszystkie Narciso, głównie piżmem,ale miał też różę,wetywerię,drzewo sandałowe-baardzo zmysłowo :)


Kochani,nagadałam się dziś już sporo,więc myślę,że moje największe hity z kalendarza pokażę Wam w następnym poście :) Poczekacie cierpliwie do jutra? :) Podpowiadam na poniższym zdjęciu,że jest ich 6,są to zapachy głównie słodkie,ale też kwiatowe,owocowe,nie będzie zielska i męskich nut,o nie! Zapraszam jutro!
Czy znacie,używałyście któregoś z moich opisanych dziś zapachów? Czym obecnie pachniecie? :)

19 komentarzy:

  1. Nie kojarzę tych zapachów, ale muszę przyznać, że ciekawy pomysł z takim kalendarzem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę się doczekać tych hitów 😂 Dzięki Tobie uniknę nietrafionych zakupów 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Super pomysł, mogłaś poznać wiele nowych zapachów.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja tam lubię męski akcent w damskich perfumach:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hitów zapachowych nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W zapachu Si Lolita mi również coś nie podpasowało :P

    OdpowiedzUsuń
  7. ja bardzo lubię zapach Lolita Lempicka Si Lolita ale jeszcze bardziej Le Premier Parfum :) sporo uczynił Cię ten kalendarz

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawet nie wiedziałam o takiej wersji kalendarza adwentowego. W sumie to ciekawy pomysł, bo widzę tu same topowe zapachy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałaś świetny pomysł z tym kalendarzem ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny pomysł na prezent dla kogoś :) I fajna opcja na poznanie zapachów :)

    OdpowiedzUsuń
  11. generalnie powtórzę znów, że pomysł z kalendarzem zajebisty i na pewno kiedyś go od Ciebie podkradnę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo fajnie, że miałaś możliwość poznania tylu nowych zapachów, a TY kochasz perfumy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajnie to sobie wymyśliłaś :) Może koszt nie był najniższy ale sam pomysł - super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak,zwłaszcza że te "kupne" gotowe kalendarze adwentowe często były droższe,przynajmniej te które mi się najbardziej podobały :)

      Usuń
  14. Szkoda, że były same próbki jak za tę cenę... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łukasz to nie był gotowy kupny kalendarz,tylko sama kupowałam próbki na allegro i nazwałam sobie tę kolekcję kalendarzem ;)

      Usuń
  15. Kompletnie nic albo niewiele mi mówią te wszystkie nazwy haha! Jedyne zapachy jakie znam to te z Avonu, czasami coś słyszałam o innych ale niewiele. Najgorzej, że ja zużywam tak wolno zapachy, że te zapasy co mam starcza mi chyba do końca życia... O, wiem! Znam Euphoria Calvina Kleina, ale akurat go nie wymieniałaś hihihi ;-) Czekam na te najlepsze!

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam próbkę chloe nomade i mi się bardzo podobają, ja lubię tę zadziorną nutę, ale wiadomo zapachy to indywidualna sprawa. Flowerbomb marzył mi się jakiś czas, ale nigdy nie miałam okazji go powąchać. Po nutach zapachowych myślałam że powinien mi przypasować, ale skoro jest babciny to chyba odpuszczę :). Obecnie pachnę versace versense. Bardzo polecam ten zapach, złożona nuta zapachowa :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak, większość znam, niektóre odbieram inaczej ;), a dzisiaj pachnę La Nuit Tresor Lancome, które pięknie zaczyna się ostrą paczulą, a po czasie zostawia mega słodycz. <3

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz komentarz :) Uszanuj mój blog i nie reklamuj się u mnie swoim linkiem-jeśli masz bloga,trafię do Ciebie po nicku :)

Pamiętaj że wraz z rozporządzeniem RODO,komentując zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych,które są bezpieczne i używane tylko w celu publikacji komentarza :)