czwartek, 5 listopada 2020

Testowanie markowych perfum cz. 23 :)

 Hej Słoneczka :)
Pewnie już nie pamiętacie mojej perfumowej serii...bo mimo że to już część 23, to z tego co sprawdzam, aż ponad rok temu była część 22!  A przecież cały czas testuję i kocham perfumy, zaniedbałam się :) O co chodzi w tej serii? W każdym "odcinku" prezentuję Wam 3 zapachy dostępne w perfumeriach :) Z racji tego że do kalendarza adwentowego kupiło mi się za dużo próbek :D to mam okazję Wam opisać te które odłożyłam :) Zapraszam, to 3 zupełnie różne zapachy, może któryś Wam wpadnie w nos :)



Flower in the Air Kenzo

Jeśli ktoś z Was zna klasyczne Flower by Kenzo, spokojnie, w Flower in the Air nie ma tej pudrowej, mydlanej ciężkości, to całkiem różne zapachy :) Nie pachnie też makiem widocznym na zatyczce - jako wielbicielka maków jestem zachwycona! Więc jak pachnie? Jest cudowna lekkość świeżej róży i słodziutkich malin w otoczeniu puszystego piżma. Zapach wiosenny, kobiecy, promienny i czysty. 
Skojarzenie? Rozwiana biała firanka w otwartym oknie o poranku, a za oknem w ogrodzie róże skąpane poranną rosą w delikatnych promieniach słońca. Jeśli jesteś romantyczką, lubisz delikatny i świeży zapach róż, to perfumy dla Ciebie :)

Eternity Night Calvin Klein
Ciekawy zapach :) Przykładając dłoń do nosa nie od razu wyczułam konkretne składniki perfum, trzeba było się mocniej wgłębić. Nie jest to zapach ciężki,intensywny, ale z drugiej strony śliwka, tonka, drzewo sandałowe sugerowały by coś mocniejszego. Ja wyczuwam na ciele też kwiaty, trochę jak irysy i fiołki, ale w takim ciepłym wydaniu. 
Zapach ciekawy, otulający, jak na takie zmysłowe składniki nie jest ciężki i męczący :) Jest jesienny, ma coś interesującego w sobie, czasem miałam wrażenie że czuję cynamon, ale nie ma go w składzie :) Czuję się w nim świetnie, kobieco i tajemniczo :) I choćbym go przedawkowała, nie boli głowa, nie jest migrenogenny co mnie ogromnie cieszy :)

Rush Gucci 
O matko bosko co za kiler :D Takie zapachy mnie zabijają...Mimo że zapach ujrzał światło dzienne w 1999 roku, ja czuję tu lata 80, mocno zbuntowaną wytapirowaną kobietę w skórzanej kurtce, która nie szczędzi swego ciała mężczyznom :D Sex&rock&roll lat 80, tak go widzę oczami wyobraźni :D  Zmysłowy na granicy wulgarności,z drugiej strony trąci babcią (stąd te lata 80).Czuć dużo przypraw, różę, mocną paczulę, nutę brzoskwiń, bardzo bliskoskórny, ciągnie za sobą ogon.
Nie wyobrażam sobie spryskać się nim, nadgarstkowo podchodziłam do niego ok. 5 razy by po chwili zmyć.Może się podobać, owszem, ale jest zupełnie nie w moim typie. Jeśli któraś z Was kocha ten zapach i czuje się w nim dobrze, bardzo przepraszam za skojarzenie, nie miałam nic złego na myśli :) Tak czasem działa wyobraźnia :D

Znacie te zapachy? Który jest najbliższy Waszemu gustowi? :) Zanim zacznę losowanie w grudniu próbek z kalendarza, prawdopodobnie pojawi się jeszcze jedna "trójkowa" część :) 
Wygenerowałam też osobną zakładkę "Perfumy markowe" w której znajdziecie całą tę serię, na obecną chwilę 69 zapachów :)






4 komentarze:

  1. Znam z tej trójki tylko Gucci Rush, kompletnie nie mój klimat :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm... tego Kenzo nie znam, Eternity znam klasyk i Eternity Moment, a Rush kiedyś wąchałam, ale nie zainteresował mnie. Pamiętam, że był trochę staromodny w odbiorze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Najbardziej zaciekawił mnie Eternity Night może przez ten wyczuwalny cynamon, bo tak jesiennie się kojarzy ;) Pozostałe dwie propozycje to prawdopodobnie nie moja bajka ;)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz komentarz :) Uszanuj mój blog i nie reklamuj się u mnie swoim linkiem-jeśli masz bloga,trafię do Ciebie po nicku :)

Pamiętaj że wraz z rozporządzeniem RODO,komentując zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych,które są bezpieczne i używane tylko w celu publikacji komentarza :)