niedziela, 20 czerwca 2021

Nowe paletki cieni Avon i odcień City Escape :)

Cześć :)
Nie mam silnej woli, przyznaję to z bólem :D Postanowiłam sobie w tym roku nie kupować już innych cieni poza Glam Shop - nigdy więcej takich głupich postanowień! 😂 Przecież tyle cudowności tylko czeka na przetestowanie :D Gdy w katalogu Avon zobaczyłam nowe małe paletki cieni, dumałam pół godziny na którą się zdecydować :D Wzięłam jedną żeby sprawdzić jakość, chodźcie zobaczyć co mam do powiedzenia oraz na końcu pokażę pozostałe warianty kolorystyczne :)

Paletka którą wybrałam nazywa się City Escape i są to kolory głównie w szarości :) Cieni jest 6, kasetka jest tekturowa, powlekana nie brudzącym tworzywem w fajny, "dymny" wzór. Zachwyciła mnie od pierwszego otwarcia! Jakościowo na plus :)
Cztery cienie są perłowe, dwa matowe. Cztery cienie są w szarościach, dwa wpadają w brąz - ale chłodny.
Swatche od góry na ręce odpowiadają kolejnością cieni od góry, najpierw górna trójka, potem dolna :)
Pierwszy to jasne, perłowe srebro, drugi wpada w brąz, tutaj powiedziałabym że neutralny, nie jest do końca chłodny i na skórze prezentuje się cieplej niż w paletce :) Trzeci cień to ciemny grafit z drobinkami, on jest mocniej napigmentowany niż matowy grafit pod nim (a wygląda na jaśniejszy, przez drobinki). Czwarty cień to perłowy, piaskowy odcień, piąty to matowa szarość która wpada w dżinsowy niebieski :) Ostatni już wspomniany, matowy grafit, taki prawie czarny, on ma słabszą, przebijającą pigmentację, taki węglowy jest :)

Paletką można wykonać i dzienne, i mocniejsze makijaże. Najjaśniejszy jaki udało mi się zrobić (a mam tendencję do robienia za mocnych) to ten poniżej, użyłam do niego cieni 2 i 4 :)  Cienie nakłada się dobrze, choć gdyby porównywać do Glam czy Morphe to się nie umywają...ale nie są złe, nie miałam problemów w rozprowadzaniu i blendowaniu.
Poniżej cienie 5 i 6, czyli dwa maty - szary wpadający w dżinsowy błękit oraz czerń, która trochę prześwituje i z tej szóstki z tym cieniem najgorzej się pracuje.
Ostatni najmocniejszy mejkap, czyli cienie 1,3 i 6 :) To był pierwszy który robiłam i ciężko mi było "wyjść" z tej ciemności, bo zawsze zaczynam makijaż od ciemnych cieni :D Same cienie są miękkie, ale nie kruszą się, pigmentacja od średniej po dobrą, natomiast co do trwałości (na bazie) bywa różnie...niektóre makijaże po 12 godzinach były lekko starte w załamaniach, myślę jednak że jak na tyle godzin, to nie jest źle. No i to ścieranie nie było bardzo widoczne, delikatne prześwity, zresztą ja mam kłopotliwe powieki, mają nadmiar skóry i bez bazy pod cienie wszystko mi znika i się roluje w załamaniach.
Podsumowując, cienie są dobre, ale nie rewelacyjne. Dobre ale nie tragiczne. Po prostu średnie, codzienne, dla mniej wymagających. Jeśli na co dzień używasz cieni dobrych jakościowo firm (Glamshop, Natasha Denona, Morphe itp), możesz być zawiedziona. Ja bym obstawiała poziom Makeup Revolution. Myślę że warte swojej ceny (27,99). Do wyboru są jeszcze brązy Sand Storm oraz zielenie z czerwienią Into the Sunset. Ta ostatnia mnie kusiła, ale na obecną chwilę poczekam :)
Podobają się Wam te paletki? Którą byście wybrały? Jakie używacie cienie do powiek? :)


 

14 komentarzy:

  1. Akurat żadna z tych paletek nie jest utrzymana w mojej ulubionej różanej kolorystyce ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tutaj brakuje czwartej wersji różowo-fioletowej :)

      Usuń
  2. Nie moja kolorystyka, srebrne cienie są mocno kontrowersyjne, ale kto co lubi ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też nie wybrałabym spośród tych trzech jakiejś dla siebie. W ogóle ostatnio rzadko kiedy jakaś gotowa paleta wpadnie mi w oko i spodoba mi się w 100%. Dlatego zaczęłam sobie tworzyć paletkę glamu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Glam tak kusi że masakra, sama ma stworzoną przez siebie paletę 32 cieni i nie powiedziałam ostatniego słowa, ciągle są nowości i chcę coraz więcej :D Welurki i marmurki zwłaszcza :)

      Usuń
    2. Maty już zgarnęłam wszystkie jakie mnie interesowały. Plus będę miała łącznie 3 turbopigmenty. Welurowym i marmurkowym się jeszcze nie przyglądałam. Te grubsze cenowo zostawiłam na koniec :D

      Usuń
  4. Ja akurat do cieni Avonu jakoś nie mam przekonania, ale za to nadal planuje Glamshop. Muszę tylko wreszcie zdecydować jakie kolory chcę, bo ciągle zmieniam zdanie 🙈🙈

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd ja to znam :D Dobrze że na stronce można dodać najpierw do ulubionych a potem już ciach do koszyka, sama mam 32 cienie a w ulubionych jeszcze...jakieś drugie tyle :D

      Usuń
  5. Mam Sand Storm, bo te kolory najbardziej mnie zachwyciły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ją pierwszą miałam na oku ale jak zobaczyłam ile mam brązowych cieni, zrezygnowałam :D Jesteś zadowolona?

      Usuń
  6. piękne choć to nie moja kolorystyka, ja wolę ciepłe kolory

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też zdecydowanie jestem team ciepłe kolory! ;-))

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi najbardziej podoba się Sand Storm, ale te kolory bardzo Ci pasują :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz komentarz :) Uszanuj mój blog i nie reklamuj się u mnie swoim linkiem-jeśli masz bloga,trafię do Ciebie po nicku :)

Pamiętaj że wraz z rozporządzeniem RODO,komentując zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych,które są bezpieczne i używane tylko w celu publikacji komentarza :)