Moira paletka cieni Go, Fly, Travel

 Cześć 😊

Kilka miesięcy temu na instagramie ciągle wyskakiwała mi pomiędzy relacjami reklama marki Moira. O ile nie cierpię tak nachalnych reklam, tak gdy zobaczyłam tę paletkę, w końcu się zainteresowałam 😃 Oczywiście nie kupiłam od razu, musiałam się zastanowić kolejny miesiąc 😁, ale w końcu jak widać uległam. Kupiłam paletkę i róż na policzki (jego pokażę na końcu z krótką recenzją), a dzisiaj recenzja, swatche i makijaż paletką Go, Fly, Travel. 😊

Moira paletka Go, Fly, Travel zawiera 12 miękkich, dobrze nakładających się cieni, schowanych w wygodnej, tekturowej paletce z lusterkiem.

Mamy tu jeśli dobrze patrzę, 7 matów i 5 perłowych odcieni. Paleta utrzymana jest głównie w różnych odcieniach brązu, cieplejszych, chłodniejszych, czekoladowych, jest też jaśniutki róż, nutka brzoskwini oraz jeden piękny akcent - cień zielony 💚

Każdy cień ma swoją nazwę a moimi ulubionymi i najczęściej używanymi są zielony safari, oraz quest, hike, wander, jaunt.

Oto swatche cieni od góry rzędami:

Cienie są mięciutkie i dosyć dobrze napigmentowane - ich pigmentacja jak chyba w większości cieni zależna jest też od tego, czy damy bazę pod cienie, jakich używamy pędzelków itp.

Na opuszkach pigmentacja jest większa niż na powiece, ale ogólnie całkiem przyzwoita - na powieki zawsze pod cienie daję bazę. Rozcierają się fajnie, nie znikają z powiek (jedynie te jasne maty czasem gdzieś zanikają, ale nie znikają do końca), zwłaszcza perłowe są naprawdę trwałe.

Czy lubię tę paletkę? Tak 😊 Od razu nadmienię że żadna paleta nie pobiła do tej pory cieni z Glam Shop które używam od lat, ale miałam kilka gorszych palet od Moira, więc ogólnie wypada całkiem w porządku.

Po całym dniu kolory nie znikają, cienie nie rolują się w załamaniach (a mam bardzo opadające powieki i bez bazy wszystkie cienie mi się wałkują).

Jeśli Wam się podoba, warto się skusić, aczkolwiek cena 69 zł (ja chyba kupiłam za mniej w promce)  na tę jakość jest minimalnie wygórowana. Ale i tak nie tragicznie zawyżona więc jeśli Was zachwyciła, warto 😊

Drugi kosmetyk który kupiłam, to róż na policzki - od niego zaczęła się moja pokusa z tą marką 😀 To tłoczenie i cieniowanie tak mi się podobało, że zapragnęłam ten róż mieć. 

Tutaj jest minimalny zawód, ale chyba z mojej winy - wybrałam za jasny odcień. Różu prawie nie widać, jest mega subtelny i będzie odpowiedni raczej dla ciepłych bardzo jasnych cer, np. dla rudowłosych. Bo sama konsystencja różu jest mięciutka, krucha, bardzo fajna.  Na końcu wpisu podam Wam linki do tych produktów, a Wy dajcie znać czy znacie markę Moira i co ogólnie sądzicie 😊

Link do palety:

https://moirabeauty.pl/pl/p/MOIRA-Paleta-cieni-Go%2C-Fly%2C-Travel/38

link do róży - tam niżej są te tłoczone, ja mam numer 01 a teraz wybrałabym raczej 07:

https://moirabeauty.pl/pl/c/Roze-do-policzkow/23