Ciao :)
Czy ze zdjęciem poniżej jest wszystko w porządku? A nie! Jedno z ciasteczek leżących obok kawy nie jest jadalne :D W takim razie co jest w środku? O tym w dzisiejszym wpisie, chodźcie poczytać i pooglądać :)
Dzisiejszym bohaterem jest ciacho od I Heart Revolution - to linia znanej i bardzo popularnej głównie z pięknych palet cieni firmy Makeup Revolution :) Sama mam w szufladzie kilka, kusi mnie jeszcze więcej, no i czasem się zwiodę na pokuszenie tak jak teraz :) Wahałam się do końca między dwoma ciachami (ta linia nazywa się Donuts) i wybrałam w końcu karmelowe na wierzchu Banoffee Pie (ciasto bananowe) :)
Po otwarciu zobaczyłam 5 pięknych odcieni - czarny jest matowy, pozostała perłowa :)
Konsystencja miękka, gęsta, zbita, pigmentacja intensywna i paradoksalnie to czerń jest najmniej napigmentowana ( w matowych cieniach się to często zdarza) :)
Opis kolorków w skrócie od góry:
1. Czarny - miękki, ale delikatnie półprzejrzysty, taki lekko węglowy
2.Bordo - to takie bordo-róż, ciepła tonacja, w opakowaniu mieni się drobinkami, na powiece bardziej perłowy
3. Ciemny brąz - piękny, czasem mam wrażenie że ma minimalną domieszkę zgniłej zieleni, taki ziemisty jest, mimo to należy jednak do brązów :) Na oku mniej perłowy niż w opakowaniu,przy rozcieraniu nawet trochę matowieje :)
4. Jasny brąz - cudeńko w chłodnej tonacji, pięknie rozjaśnia gdy nałożę zbyt ciemny cień, dla mnie uniwersalny i zawsze taki odcień mam w swojej kosmetyczce :)
5. Złoty - to takie dosyć mocno żółte złoto, soczyste, słoneczne, perłowe :)
I moje skromne (nieinstagramowe) makijaże :D
Cienie użyte wyżej:
1. Dwa brązy
2. Czerń, bordo, złoto
3. Dwa brązy i bordo
4. Czerń i złoto
Same cienie nakłada się bardzo dobrze, ale trzeba mieć do tego dobry pędzelek - ten który używam na co dzień (krótkie włoski i mocno zbity) nie bardzo się nadaje - cieni nakłada się dużo, bo są miękkie, wręcz kremowe, mocno zbite i ciężko je potem rozetrzeć :) Ale to już same sobie poradzicie, Wasze pędzle na pewno są porządniejsze od moich staruszków :D Same cienie super trzymają się bazy, wytrzymują od rana do wieczora bez szwanku, mają wyraziste kolory, gdybym musiała się do czegoś przyczepić, to zdarzało mi się czasem osypywanie podczas robienia makijażu - ale to własnie na tym pędzlu staruszku, przy zmianie na miękki było dobrze :)
Czyż nie są cudne? Ja polubiłam to bananowe ciacho :) Opakowanie też jest urocze, ciacho w dotyku jest miękkie, silikonowe, czasem je sobie ugniatam :D
Ja kupiłam mojego donuta TU i na mojej liście jest jeszcze Chocolate Custard :)
Widziałam gdzieś te paletki i od razu wiedziałam że ta paleta kolorystycznie wpisuje się w Twój gust i bardzo Ci pasuje. Patrząc na paletkę szczerze mówiąc nie widziałam w niej potencjału dla mnie, bo wolę maty, ewentualnie jasne błyski. A tu sie zaskoczyłam i na Twoich oczach jakby to była inna paleta. Zwłaszcza makijaż z ostatniego zdjęcia bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńŚliczny to ciacho nawet w opakowaniu. Ja to bym nawet połączyła je z innymi cieniami i też pewnie wyszedłby sztos jak u Ciebie. Z czarnymi cieniami niestety tak jest często, że ich pigmentacja jest taka sobie, a śmieszne jest też to, że u mnie ten kolor zawsze jest nie tknięty w palecie 😁
OdpowiedzUsuńPodoba mi się kolorystyka tej paletki, jest przepiękna! :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne kolorki. Twoje makijaże sa przepiękne !:)
OdpowiedzUsuńSamo opakowanie jest bardzo ładne :D Ale zawartość.. cóż nie lubię ogólnie cieni, a jak wybieram jakieś to te jasne. Ale u Ciebie wyglądają super! :)
OdpowiedzUsuńWow, bardzo fajne!!
OdpowiedzUsuńo, a ja właśnie pozbyłam się paru palet MUR, o czym dziś u mnie na blogu :D Od długiego czasu nie kręcą mnie takie minipaletki, wolę mieć więcej kolorów. Ta jest ładna, ale jakoś nie porwała. Za to pięknie to wygląda u Ciebie na powiekach.
OdpowiedzUsuńNo ja właśnie teraz wolę te mniejsze, bo z dużych zwykle używam połowę a reszta się marnuje...
Usuńooo te cienie rzeczywiście są piękne i każdy Twój makijaż oczu wygląda super.
OdpowiedzUsuńGenialne opakowanie i genialne kolory! :)
OdpowiedzUsuńJa się raczej na tą paletkę "ciasto bananowe" z MUR nie skuszę bo mam podobne odcienie w innych paletkach :) A i za samą marką jakoś nie przepadam :) Na powiece za to wyglądają extra!
OdpowiedzUsuńFajne mają opakowanie opakowania paletki z tej serii! Ale najsłodsze są dla mnie te typowe donaty :D
OdpowiedzUsuńNajpierw miałam te typowe na oku, a potem zobaczyłam te i się zakochałam :D
UsuńJa nie umiem palcem, tzn jakiś akcent na środek powieki tak,ale dalej to sobie przeszkadzam paznokciem :D
OdpowiedzUsuńŁoo ładna pigmentacja
OdpowiedzUsuńLadne polaczenie kolorow :D
OdpowiedzUsuńMega opakowanie i piękne kolory!
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądają. Ten ostatni makijaż jest śliczny!
OdpowiedzUsuńA, jeszcze spojrzałam na paletki w linku i mnie się podoba Sugar Coated.
UsuńUwielbiam brokatowe cienie! Tutaj chętnie bym malnela oko tym złotym <3
OdpowiedzUsuńuuuu! zaskakująco muszę przyznać, ze kolory mocno moje!
OdpowiedzUsuńCudownej Wielkanocy! <3
Pigmentacja robi wrażenie :D Oczywiście oprócz czerni ;))
OdpowiedzUsuńCzadowe opakowanie :D! A same cienie też fajnie się prezntują, kolory takie jak lubię.
OdpowiedzUsuńPiękny ten makijaż pokazany w całości!:)
OdpowiedzUsuń