Delikatny makijaż z nutką fioletu z Astor i Eveline :)

Cześć Kochani :)

Na promocji rossmannowskiej w dniach "oczowych" nabyłam po raz pierwszy cień do powiek Astor,oraz lubiany w sieci eyeliner Eveline.Czy przypadły mi do gustu? :)

Pojedynczy cień to Astor Eyeartist Color Waves 100 Stylish Brown :)

 Jest to cień perłowy, a raczej metaliczny, w kolorze niezupełnie brązu jak nazwa wskazuje...to takie taupe w kierunku zimnego fioletu :)

 Eyeliner Eveline Celebrities bardzo mnie zaciekawił, bo z serii Celebrities kocham nad życie puder w kamieniu i mam kilka odcieni w zależności od pory roku :) A eyeliner wybrałam w kolorze fioletu :)

 tak wyglądają na opuszkach:

 Cień jest średnio jasny, idealny na co dzień.Na początku trochę byłam zawiedziona że jest za jasny, zwłaszcza że jego aplikacja jest trochę kłopotliwa-pierwsze maźnięcie na powiece i efektu prawie nie ma...jakiś taki mało napigmentowany jest. Eyeliner natomiast jest super jeśli chodzi o kolor-to ładny odcień matowego fioletu,ale porównując inne moje tusze do kresek,ten wypada słabo jeśli chodzi o pędzelek-jest krótki,końcówka się nie zwęża, tak jakby ktoś ją uciął nożyczkami ;) i robi dość grube kreski.

Ale jeśli o trwałość, z obu jestem zadowolona :) Używając bazę pod cienie,Astor trzyma się od rana do wieczora bez zarzutu, nie roluje się, może minimalnie blednie,ale sama w sumie nie wiem czy się nie czepiam :D
Rozwiązanie na zbyt jasny cień znalazłam,na 1/3 oka od zewnątrz daję brązowy cień, a na resztę powieki własnie ten od Astor :)

Polubiłam się z tymi kosmetykami,choć dopiero od drugiego wejrzenia :) Fajnie mi służą na co dzień,eyeliner nie jest jakimś neonowym fioletem czego się obawiałam, ale z bliska kolor jest wyraźny i piękny :)  Cień ma chłodny odcień, a takie własnie najbardziej lubię :) Więc mogę spokojnie oba polecić jeśli się Wam podobają :)

Co sądzicie? Jakie są Wasze ulubione cienie i tusze do kresek? :)