Witajcie Kochani :)
Jaka ja ostatnio rozlazła jestem...jakby wszystko w zwolnionym tempie było :) Tzn. świat ucieka szybko tylko ja nie nadążam :D No cóż, starość :D Zdjęć i recenzji mam dla Was kilka przygotowanych, ale z realizacją czyli pisaniem posta idzie opornie, ciągle coś mnie odciąga ale postanowiłam się przykładnie - jak dzieci w szkole - wraz z wrześniem i początkiem roku szkolnego wziąć w garść :) Dlatego już dziś mam dla Was wpis, serdecznie zapraszam :)
O czym Turkusoowa będzie dziś gadać? O żelu micelarnym do mycia twarzy i oczu od Tołpy z oczyszczającej serii Green Oils :) Nie wiem czy macie tak jak ja, że czasem widzicie jakąś firmę w drogerii i z przyczyn nieznanych omijacie ją szerokim łukiem? Ja tak miałam z Tołpą :D Ale gdy spróbowałam, pokochałam ich produkty , miałam już kilkanaście i praktycznie żaden mnie nie zawiódł :) (wszystkie moje recenzje Tołpy - klik)
A własnie najbardziej lubię z Tołpy żele do mycia twarzy, płyny micelarne, maseczki :) Są łagodne a jednocześnie skuteczne. Dzisiejszy bohater był bardzo wydajny bo mała kropelka pozwoliła świetnie umyć twarz, stworzyć miękką pachnącą łąką piankę i sprawić że buzia była doskonale oczyszczona i świeża.
Osobiście wolę produkty z pompką ale tuba (pojemność 150 ml) nie sprawiała mi żadnego kłopotu podczas używania :) Zwykle żeli do mycia twarzy nie używam na powieki - oczy zmywam płynem dwufazowym bo mocno się maluję, poza tym wszystkie żele mnie okropnie szczypią :) Tutaj byłam pozytywnie zaskoczona bo przełamałam się i spróbowałam też na powieki - nie szczypało! Dwukrotne umycie bardzo dobrze zmywało cienie, tusz (pod warunkiem że nie był wodoodporny-a w 90% takie używam) więc tutaj byłam mile zaskoczona :) Nie mam się w tym żelu do czego przyczepić (no ok, pompka :D ) i polecam szczerze :)
Skład żelu:
Żel na stronie producenta kosztuje 16,99 zł, są też 3 produkty do kompletu z serii Green Oils (klik) :)
Jakie produkty Tołpy lubicie najbardziej?
Ja też dzisiaj miałam produktywny dzień - 3 posty napisane, czekają na publikacje. Będzie to ułatwieniem w pracowitym październiku. Miałam z tej serii, a nawet w identycznym opakowaniu peeling, który był super i krem. Nawilżacza zużyłam dwa opakowania i obecnie już mi się bardzo znudził. Nie mniej bardzo lubię tołpę :)
OdpowiedzUsuńJa niestety chyba źle trafiam, bo co wezmę tej marki w łapki to mi nie odpowiada, a w najlepszym wypadku jest jako "bez szału" no i już nie sięgam po Tołpę na półce ;/
OdpowiedzUsuńU mnie też ciężkie wyjście z powakacyjnej depresji ;D
Z tołpy lubię płyny do higieny intymnej :)
OdpowiedzUsuńNie mialam jak do tej pory nic od Tolpy, chociaz nie wiem dlaczego ale nie wzbudzaja we mnie potrzeby zakupu ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam, nie wiem czemu się tak dzieje jak ładnie wyglądają na półkach :)
UsuńZ Tołpy miałam kiedyś płyn micelarny bodajże, w sumie jakoś nie ciągnie mnie do produktów tej marki ;)
OdpowiedzUsuńW sumie znam to. Mam masę pomysłów na posty, ale gorzej z realizacją. Strasznie jestem rozkojarzona, wszystkie dźwięki mnie rozpraszają. Ale w sumie dobra motywacja z tym wrześniem :)
OdpowiedzUsuńSam produkt kojarzę, osobiście nie miałam. Całe szczęście, że nie szczypało. W sumie cena bardzo w porządku. Skuszę się, kiedy skończę zużywać swoje :)
Ładne zdjęcia, pozdrawiam.
Dawno nie sięgałam po żadne kosmetyki tołpy. Trochę zapomniana jest przeze mnie ta marka - pewnie przez ogrom pojawiających się nowych marek i kosmetyków.
OdpowiedzUsuńMam go w zapasach, ale jeszcze czeka na użycie :)
OdpowiedzUsuńO kosmetykach tej marki juz słyszałam dużo dobrego i jak skończą sie moje aktualne zapasy to zamierzam kupic wlasnie z tolpy. Duży plus za to zen nie szczypie w oczy
OdpowiedzUsuńZel tej marki czeka u mnie w kolejce ;)
OdpowiedzUsuń