Avon odmładzająca kuracja Anew Skin Reset Plumping Shots

Cześć :)

Gdy na instagramie pokazałam nowość firmy Avon, ampułki odmładzające, dostałam wiele pytań jak się sprawują,czy nie podrażniają i jaki mają skład :) Dziś na te pytania odpowiem szczegółowo po przetestowaniu 10 ampułek :)

Odmładzająca kuracja do twarzy w ampułkach Plumping Shots należy do serii Avon Anew Skin Reset :)  Jak opisuje ją Avon?

 W opakowaniu mamy 7 ampułek - to cała kuracja i na zrobienie następnej musimy poczekać miesiąc :) Ja oczywiście to doczytałam jak użyłam już 10 ampułkę :D Ale żyję, moja skóra też mimo przedawkowania :D

 Opakowanie prezentuje się bardzo ładnie, nawet ekskluzywnie bym powiedziała :) Ampułki mają piękny błękitny kolor, są plastikowe i bezproblemowo można je odłamać, nie wymaga to większego wysiłku jak czasem przy szklanych :) Sam płyn wewnątrz ampułki ma jaśniutki błękitny kolor :)

 Ampułka wystarcza nam na pokrycie buzi i szyi :) Ma bardzo przyjemną konsystencję, żelowo-mokrą, przy rozprowadzaniu aksamitną, ale nie olejkową :) Wchłania się w zależności od tego jaką mamy cerę - w suchą wejdzie szybciej, w moją ciut dłużej, na początku skóra się trochę klei ale efekt znika po kilku minutach :)

 Ja stosowałam te ampułki różnie - albo same, nie dając już na twarz kremu (a zalecane jest dać jednak krem), czasem dałam olejek ,ale pod oczy krem stosowałam zawsze, ampułkę pod oczy też wklepywałam :) I zawsze robiłam kurację na noc. Kuracja ampułkowa powinna nad odmłodzić o 7 lat, czyli jedna odmładza o rok, ekhm... "wzięłam" 10 czyli powinnam być 10 lat młodsza :D  Nie zrobiłam zdjęcia przed, żałuję że nie pomyślałam o tym, ale stan moich zmarszczek na chwilę obecną gdy mam 43 lata jest taki:

Czy zauważyłam odmłodzenie po kuracji? Wiecie że minimalnie tak? Nigdy nie dowierzam gdy ktoś pisze że kosmetyk spłycił im zmarszczki, nie wierzę w takie cuda, tutaj powiem tak - skóra jest bardzo dobrze nawilżona, gładka - ale głównie w dotyku, natomiast mam wrażenie że takie drobniejsze zmarszczki które mam, to jakby je mniej widać...Te duże są, wiadomo, ale ogólnie widzę delikatną różnicę, trudno mi się do tego przyznać, ale widzę :D

Kuracja kosztuje prawie 70 zł, powiecie - drogo! Ale ja sobie tak tłumaczę - 10 zł za ampułkę to tyle ile zwykle płacimy (a często więcej) za maskę w płacie która też jest na raz :) A tutaj działanie chyba lepsze, więc moim zdaniem warto :)

Skład macie poniżej, przeanalizowałam sobie go za pomocą wujka google :D i wyszło że główne kluczowe składniki to gliceryna,mocznik,kwas hialuronowy. Reszta to nawilżaczo-wspomagacze coby kosmetyk nie gęstniał, nie wysychał, był trwały itp. Na szczęście na samym końcu składu te najgorsze, czyli alkohol denat i barwniki (czerwony i błękitny) więc ogólnie chyba ok :) 

Kusi Was ta kuracja? Dajcie znać co myślicie :)