Hej hej :)
Turkusoowa już dziś zaczyna weekend,wypad do stolicy, przyjaciół, ogromnie się cieszę, przyda mi się reset :) Dziś przygotowałam moją małą wish listę, to co mam na oku, co na pewno i najszybciej kupię, bo zapewne całej listy nie spełnię, ale sporo zamierzam :) Chodźcie zajrzeć, może i coś z moich marzeń wpadnie na Waszą wish listę? :)
źródło zdjęcia https://animalcenter.org/get-involved/wish-list
Lady Million Empire to zapach który najbardziej podobał mi się w moim grudniowym kalendarzu adwentowym (klik). Uwaga - to marzenie właśnie spełniłam wczoraj :D Zamówiłam ten zapach i w poniedziałek do mnie przybędzie, już tupię nóżkami z radości :D
Dwa następne zapachy które mi się podobają, to Black Opium Intense oraz Aura eau Sensuelle Mugler :) Zwłaszcza ten pierwszy mi się marzy, ale myślę że bliżej jesieni dopiero kupię bo to ciepły otulający zapach :)
I jeszcze jedne perfumy :) Tym razem naturalne, botaniczne! Pierwszy raz miałam do czynienia z tego typu eko-perfumami, mam odlewkę tego zapachu i jestem zakochana na zabój <3 Lady of Nature zapach Wieczór Na Łące pachnie właśnie tak jak się nazywa :D A wąchałam jeszcze i psikałam się Tiramisu, nie znam trwalszego zapachu, czułam go nawet po wyjściu z prysznica, nie wiem jakim cudem :)
Zostając przy naturze, znana zapewne wielu z Was blogerka Anwen ma swoją bogatą już linię kosmetyków do włosów :) Używam obecnie zestaw trzech masek (recenzja jeszcze w lutym), a mnie marzy się kawowy szampon enzymatyczny :) Moja skóra głowy zdecydowanie potrzebuje peelingu, a tych z drobinkami nie mogę spłukać przy mojej długości, liczę więc na rozpuszczające martwy naskórek enzymy :) Mimo że z naturalnymi szamponami ogólnie się nie lubię, temu dam szansę :)
Odżywkę do włosów Olorchee poznałam na targach, miałam dwie próbki i jest wielkie love :) Włosy błyszczą jak u pań w reklamach :D Ciężko go kupić, niewiele go w internetach, cena też niemała choć jeszcze znośna (300 ml za 49 zł), muszę ją mieć!
Makijażowo zawsze oczywiście kuszą mnie palety :D Staram się jednak żeby nie były to te wielkie palety, bo połowy i tak nie używam, ostatnio ogromnie zauroczyły mnie paletki Fenty Beauty (to linia Rihanny), z dostępnych 8 rodzajów nr 6 i 7 podobają mi się najbardziej :) I ten zakup prawdopodobnie może być najszybszy, w stolicy chcę wdepnąć do Sephory i pomacać na żywo, jak się spodoba - kupuję! :D
Na mojej liście od dawna też są palety Too Faced i Huda Beauty,jednak chwilowo Fenty jest na pierwszym miejscu :)
I ostatni produkt :) W makijażu ust nic ostatnio nie wpada mi w oko, wiecznie te maty i maty, brrr :D Więc na przekór marzy mi się błyszczyk Semilac z serii Candy Lips, tutaj piękny Indian Roses :) Zajrzałam do nich na stronę i jest obecnie promocja 50% taniej, hmm... :D
Znacie któryś kosmetyk z tej listy? A Wy o jakim marzycie? :)
W sumie te paletki Fenty rowniez i mnie kusza :D
OdpowiedzUsuńMacałam nr 6 bo niestety 7 nie było, macałam i macałam...nie skusiłam się, coś mnie powstrzymywało :D Zresztą chciałam tę drugą też zobaczyć i dopiero zdecydować którą kupić :)
UsuńNie wiedziałam że Anwen to blogerka :D, o marce słyszałam, ale nie miałam pojęcia że ktoś sławny za tym stoi ;). Pierwszy raz widzę taką paletę too faced. Mnie kusi nowy glamshop z msdoncelitą. Słyszałam o promce semilac i boję się wchodzić na ich stronkę żeby nic mnie nie skusiło :D
OdpowiedzUsuńMnie strona Semilac ominęła, za to mnie nie ominęła wysepka Semilac w Wawie i musiałam kupić błyszczyk :D Tyle że zdecydowałam się na inny odcień :D
UsuńMnie się z kolei marzyten peelingujący szampon Anwen, moze uda mi się go kupić w tym roku ;)
OdpowiedzUsuńKocham klasyczne Black Opium, wersji Intense nie znam ;)
OdpowiedzUsuńJa też chcę spróbować kawowy szampon Anwen, ale muszę najpierw wykończyć zapasy, które mam. A te błyszczyki z Semilaca są naprawdę fajne! :)
OdpowiedzUsuńI właśnie kupiłam wczoraj stacjonarnie w stolicy, inny odcień niż planowałam, ciut bardziej żywy :D
UsuńZa jakie grzechy zobaczyłam ten kawowy szampon... Teraz chcę go mieć :D
OdpowiedzUsuńNo cóż...pomyśl, może masz coś na sumieniu haha :D :D
UsuńNa mojej liście są produkty z retinolem i peptydami The Ordinary, paletka Nabli Nude i różne zabiegi SPA. ;) Z twojej listy wciągnęłabym na swoją produkty Olorchee, bo rzeczywisście fajne włosy po nich. A Semilaca już kupiłam. :D
OdpowiedzUsuńA, jeszcze zapomniałam, paleta rozświetlaczy Hourglass i pomadka Fresh. :)
UsuńŻycżę spełnienia wishlistowych marzeń :D
Usuńooo kurcze, nowa AURA jest bajeczna, piękny flakon, jestem ciekawa zapachu
OdpowiedzUsuńTe perfumy maja cedowane flakoniki
OdpowiedzUsuńTy sie wracaj po paletke od Fenty i to natychmiast. Ja mam tez 6 i cienie sa po prostu fantastyczne. Pieknie sie blenduja, genialnie trzymaja na powiece,kolory wyraziste na oku, ja sama w piatek dokupuje jeszcze numer 4-roses!
OdpowiedzUsuńCo najwazniejsze-nie roluja sie na powiecie. One sa cu do wne!
hehe chciałam jeszcze zobaczyć nr 7 bo oba mam na oku ale chwilowo stać mnie na jedną :D W Wawie była 6, zobaczę u siebie w Krakowie,może będą obie :D
UsuńSzampon kawowy też bym chciała :D
OdpowiedzUsuńOj niestety nie znam nic z Twojej listy marzeń ;) A sama wolę nie tworzyć takich list, bo później mnie kusi żeby je spełnić za wszelką cenę hihihi ;))
OdpowiedzUsuńJa to się czaję na ten szampon od dnia premiery, ale chcę najpierw wykończyć ten miętowy peelingujący :) Z Lady of nature kusi mnie właśnie zapach Tiramisu (Ja akurat widziałam je na kremdelakrem :)). Ta paleta z Too Faced wygląda kusząco podobnie jak błyszczyk :) Na szczęście nic więcej nie kusi mnie z Twojej wishlisty :)
OdpowiedzUsuń