Cześć :)
Jakiś czas temu na portalu wizaz.pl dostałam do testów dwie farby do włosów z nowej linii Excellence Cool Creme. Na wizażu recenzja już jest, tutaj będzie bogatsza, ze zdjęciami :) O co chodzi w serii Cool Creme? Jest to seria farb zawierająca technologię przeciw miedzianym refleksom. Czyli po prostu chłodne odcienie farb :) Jak odcień 4.11 Ultra popielaty brąz sprawdził się na moich czekoladowych włosach? Czy farba jest trwała? Chodźcie poczytać :)
Kto mnie zna, wie że mam dłuuugie włosy i zwykle na pokrycie całych, potrzebuję dwa opakowania farby. Tutaj poszło półtorej (ostatnio przerzedziły mi się niestety włosy). Dawniej używałam i serii Excellence, i Preference, nie bardzo wiem czym się różniły, jednak ze względu na cenę, od lat używam Palette w odcieniu ciemnej czekolady.
Opakowanie farby zawiera krem koloryzujący z ultra chłodnymi pigmentami, wzbogacony w pro - keratynę i aktywne serum, mleczko utleniające, delikatny fioletowy szampon o łagodnym pH, który oczyszcza skórę głowy , fioletową maskę nadającą włosom miękkość i blask neutralizując miedziane refleksy.
Najpierw łączymy krem koloryzujący z mleczkiem utleniającym :) Grzebyk z dziurkami fajnie rozprowadza farbę zwłaszcza przy skórze głowy, na resztę włosów użyłam już jak zawsze dołączonych rękawiczek.
Farba ma dosyć przyjemny zapach, nie szczypały mnie oczy od "aromatu" farby, a przy Palette czasem tak bywa :) Nie czułam żadnego dyskomfortu typu pieczenie skóry głowy, a mam ją wyjątkowo wrażliwą. Po odczekaniu odpowiedniego czasu, spłukałam farbę i użyłam fioletowego szamponu. Tubeczka starczyła mi "na styk" ale przypominam że mam włosy prawie do pasa :)
Potem było kolorowo, bo odżywka po farbowaniu ma intensywny kolor, więc kabina prysznicowa naprawdę była mocno fioletowa :) Na szczęście nie było problemu z domyciem jej, a buteleczka odżywki starczyła mi w sumie aż na 4 razy :)
Czy farba nadała chłodny odcień moim włosom? Myślę że w 80% tak. Najpierw pokażę Wam jaki kolor miałam przed farbowaniem - typowy ciepły, czekoladowy lub kasztanowy odcień :)
Po farbie na początku widziałam coś w stronę ciepłego bordo, czyli niby chłodniejsze, ale nie do końca. Na pewno kolor zrobił się ciemniejszy i głębszy, poniższe zdjęcia są zaraz po farbowaniu. Odrosty złapało mi jaśniej, bo jestem naturalną ciemną blondynką i tutaj następnym razem - jeśli taki będzie - wezmę ciemniejszy brąz :)
Starałam się w ciągu następnych tygodni robić zdjęcia, ale uwierzcie, złapanie telefonem odcienia nie jest łatwe :D Mam nadzieję że jednak widzicie zmianę w porównaniu z przed farbowania :) Nie mam fioletowych włosów, ale na pewno kolor jest schłodzony. Jest głębszy, taki bardziej bordo-burgund.
Mnie się podoba, poza tym dużo daje odżywka dołączona do farby - jest genialna! Włosy są po niej błyszczące, miękkie, kolor też głębszy. To co też mi się podoba, to trwałość. Farbę robiłam 30 maja, obecnie jest 9 lipca i teraz dopiero widzę że włosy są ciut bledsze niż były. No ale były też upały, ja sporo przebywałam na słońcu więc miały prawo się sprać, myślę że stosowanie fioletowej odżywki i szamponu zdecydowanie przedłużyło by kolor.
I właśnie apropo odżywki i szamponu - wynalazłam w internetach serię Elseve Purple i mam wielką nadzieję że to są właśnie te produkty które były w farbie - na pewno kupię odżywkę! I uzupełnię wtedy wpis czy to ta sama :) Podsumowując - farba mnie zadowoliła, a że widzę ją obecnie w Rossmannie za 26,99 więc chyba zakupię :) Są oczywiście też blondy - jeśli lubicie chłodne odcienie, spróbujcie koniecznie, jak nie farby, to neutralizującej miedziane refleksy serii Elseve Purple :)
Ale te włosy to masz piękne :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne i udane farbowanie. Widać zmianę, subtelnie, ale super! :) Ja od dawna nie farbuję włosów samodzielnie, bo zawsze wychodziło pokracznie :D
OdpowiedzUsuń