Eve Prive - nowy zapach od Avon :)

 Cześć :)

Avon wita nas na wiosnę nowym zapachem w katalogu - jest to kolejna siostra z linii Eve, tym razem nosi nazwę Prive :) Avon opisuje go jako zapach unikalny, który na każdej z nas pachnie inaczej, idealnie stapia się ze skórą tworząc naszą "prywatność" :) Co ja myślę o tym zapachu? Chodźcie poczytać :)

Na wstępie po otwarciu pudełka od razu miłe wrażenie robi buteleczka - piękna, matowa, z efektem ombre o ciepłym, brzoskwiniowo-nude kolorze :) Bardzo przytulnie i kobieco :) Napis na butelce jest złoty, subtelnie połyskuje dodając buteleczce elegancji i klasy :)

Sam zapach nie jest skomplikowany - składa się z tylko z trzech składników. Jest to czerwone jabłko, jaśmin i cedr. Szczerze? Wąchając go inaczej bym obstawiała nuty zapachowe :D Cedru nie czuję a go nie lubię, często jest dodawany do męskich zapachów. Cedr daje taką ziołowo-żywiczną nutę, lekko korzenną, tutaj musi go być minimum  :)

Jaśmin i czerwone jabłko - owszem, mogę się zgodzić, dla mnie natomiast Prive to głównie piżmo. Ciepłe, otulające, intymne, bliskoskórne. Owszem, są białe kwiaty jaśminu i delikatna słodycz soczystego jabłka, dla mnie jednak to wszystko jest na bazie puszystego piżma.

Czy zapach jest unikalny? Na swój sposób tak. Nie mam porównania jak pachnie na innych kobietach, ale ja czuję się w nim bardzo dobrze. Nie przytłacza, jest idealny na co dzień, sprawia że czuję się komfortowo we własnej skórze. Jest bardzo romantyczny, delikatny, ale jednocześnie luksusowy i nie nijaki. Ma coś fajnego w sobie, przyciągającego, lubię się wwąchiwać w spryskany nadgarstek, daje mi taki spokój i relaks. Jeśli szukacie prezentu na Dzień Mamy, zdecydowane polecam. Mojej Mamie by się bardzo podobał...

Co do trwałości, nie jest powalająca, ale 3 godziny go  czułam z nadgarstka jeszcze, potem zapomniałam sprawdzać :D Na ciuszkach trzyma się wiele godzin :)
Lubicie zapachy Avon? Znacie Prive? A może macie inny ulubiony? :)