Hej hej :)
Bielenda to cudowna polska firma która ma tyle nowości, że nie zawsze nadążam :D Gdy już wchodzi następna, ja dopiero się załapię na wcześniejszą, więc zapewne serię Smoothie znacie, zwłaszcza pianki do mycia twarzy, bo było ich w internetach pełno :) Ja planowałam kupić wersję bananową ale była chyba najpopularniejsza i się nie załapałam :) Wzięłam więc na wyprzedaży wersję awokado z kiwi :)
Powiem Wam od razu że nie powaliła mnie na kolana...spodziewałam się po 'ochach i achach' więcej, zwłaszcza że jednocześnie zaczęłam używać innej pianki do mycia twarzy bardzo podobnego typu i różnica jest spora :) O tej drugiej opowiem innym razem, dziś się skupmy na Smoothie Foam od Bielendy :)
Tuba prezentuje się kusząco, duża, kolorowa, owocowa. Sama pianka jest gęsta, to taki pianko-mus, śliski i czasem kojarzy mi się z kremem do golenia mojego taty, taka lekko perłowa jest :) Lubi zjeżdżać z wilgotnej dłoni, trzeba jej trochę nałożyć żeby powstała jakaś pianka.
A pianka jest słaba, bardziej takie rozwodnione mleczko się robi na skórze.Mi się niezbyt fajnie używa, zapach jest przyjemny ale też bez ochów, bardziej chyba awokado czuję. Oczyszcza w porządku, co prawda myślałam że jak matująca to będzie czyścić aż do "trzeszczącej" skóry ale nie, jest jakaś lekka, nawilżająca powłoczka, nie spina i nie ściąga skóry. Nie zrobiła krzywdy mojej cerze, poprawnie wykonuje swoje oczyszczające zadanie, ale poza tym nie jestem zachwycona, nie ujęła mnie niczym. Trochę się z nią męczę i nie mam pomysłu co z nią zrobić, bo inne czekają w kolejce a tę szkoda wyrzucać. Może spróbuję do mycia pędzli...Bo jakoś przyjemności na twarzy z nią nie mam.
Skład:
W ofercie są 3 wersje zapachowe, dajcie koniecznie znać jeśli jakąś używałyście, czy jesteście zadowolone czy tylko ja wymyślam :D
Ja niestety żadnej z nich nie miałam i po Twojej recenzji nie czuję zbytnio zachęcona ^_^ Jeśli nie masz pomysłu jak ją wykorzystać to może spróbuj jako pianka do golenia? Ja tak robię jeśli np. jakaś maska do włosów mi się nie sprawdzi :P Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńJA bym wypił takie smoothie ;p
OdpowiedzUsuńA było tak owocowo i kusząco patrząc po zdjęciach 😍 Ale ostatecznie nie czuję się zachęcona do niej. Co do wykorzystania to zawsze może wylądować pod prysznicem albo jako pianka do golenia 😁
OdpowiedzUsuńBananowa była super. Mi odpowiada taka konsystencja, super nawilżała przez co była idealna zimą. Ale wiadomo każdy ma inny gust ;) SUper zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńMam porównanie do innej którą używam jednocześnie i ta wypada mi dużo gorzej, może dlatego jestem zawiedziona...
UsuńMiałam bananową maseczkę z tej serii i była świetna i z chęcią przetestowałabym bananową piankę do mycia twarzy 😊
OdpowiedzUsuńoj to nie fajnie. Faktycznie jak pianka to oczekujemy, że się produkt będzie pienił :)
OdpowiedzUsuńNie znam, w sumie to ja jestem bardzo opóźniona z nowościami, powoli dopiero zaczynam wracać do sfery blogokosmetycznej ;) Jak mi się coś nie sprawdza do twarzy albo jak chcę otworzyć coś nowego, a starego szybko pozbyć to używam kosmetyku pod prysznicem, wtedy stosuję na szyję i dekolt ;) A np. żele do twarzy czy pianki, zużywam do mycia pędzli do makijażu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Z nowościami Bielenda i ja jestem mega do tyłu, w sumie jeszcze bardziej niż ty. Z serii smoothie miałam ochotę na wszystkie 3 pianki i. 3 kremy..ale teraz już sama nie wiem
OdpowiedzUsuńDla mnie za mało pianki w piance :D
Usuńmyślę, że to kosmetyki dla nastolatek ze względu na szatę graficzną, ja pewnie też nie byłabym zachwycona
OdpowiedzUsuńWyglada pysznie hahaha :D
OdpowiedzUsuńCzytając wstęp pomyślałam, że pewnie ta seria jest już nie dostępna i skoro mówisz, że była na wyprzedaży to pewnie mam rację :D Znając bielendę.. Ja z tej serii miałam maseczki do twarzy i nie były zbyt szałowe, więc nie miałam za bardzo ochoty na inne produkty. Pamiętam, że bardzo byłam rozczarowana zapachem, najlepiej wspominam właśnie banana i melona. Wydaje mi się, że Aneta polecała tą piankę, że w sumie brałam ją pod uwagę, ale po Twojej recenzji (i fakcie, że pewnie nie są już dostępne) chyba wybiorę borówkowy mus :D
OdpowiedzUsuńwiesz co, chyba są jeszcze bo całkiem niedawno widziałam wreszcie tę bananową co chciałam, ale po użyciu tej kiwi już mi się banana odechciało :P Obecnie używam też tego typu pianki właśnie bananowej i jest wg mnie duuuużo lepsza, dlatego może widzę różnicę i Bielenda jest dla mnie na minusie...
UsuńNo to w takim razie czekam na recenzję tej fajnej pianki. :D
OdpowiedzUsuńJa lubię wersję z bananem oraz truskawką :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego z nich. Bielenda ostatnio produkuje tyle wspaniałości, ze aż ciężko nadążyć :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam tej pianki, ale teraz nie wiem czy się na nią skuszę, jak piszesz, że mało pianki w piance, hmm.. choć sam wygląd opakowań kusi :)
OdpowiedzUsuńszkoda że do końca nie przypadła Ci do gustu
OdpowiedzUsuń