piątek, 8 października 2021

Peeling do ciała Malina od Only Bio :)

Hejka :)
Jak często peelingujesz ciało? Ja przyznam, że twarz często (1-2 w tygodniu), natomiast ciało...ekhm...chciałabym częściej :D Staram się raz w tygodniu, ale myślę że moja średnia to co 10 dni. Jednak niektóre produkty sprawiają że chce się po nie sięgać częściej - czy malinowy peeling Only Bio jest takim zachęcającym dla mnie produktem? Chodźcie sprawdzić :)
Sam napis "Jesteś piękna, bo jesteś!" już zachęca do używania :D Któż nie lubi czytać miłych rzeczy? Zawsze są w jakimś stopniu motywacją :D Jeśli chodzi o peeling Malina od Only Bio, jest to peeling cukrowy - takie do ciała lubię najbardziej, bo obiecują mocniejsze drapanie :) Ma też dodatek różowej soli himalajskiej, ale jednak kryształki cukru są bardziej wyczuwalne :) Peeling jest bogaty w roślinne ekstrakty, oleje, zawiera 98% składników pochodzenia naturalnego :)
Zwykle wolę peelingi w słoiczku, łatwiej mi łapą nabrać garść i od razu smarować ciało, tutaj jest tuba z dosyć dużą dziurką, ale jednak trzeba trochę nacisnąć żeby wydobyć sporą ilość, bo peeling jest gęsty i tak szybko nie wychodzi z tuby :)
Zapach? Och cudo! Ja zwykle opisując owocowe zapachy mam dwa odczucia - świeże owoce z krzaczka bądź słodka konfitura. Tutaj bym wypośrodkowała, bo zapach naprawdę jest malinowy, prawdziwy, bez chemicznej nuty, pachnie owszem, świeżymi malinami, ale posypanymi mgiełką cukru pudru :) Słodka, dodająca uśmiechu i energii malinka :) A czy jest obiecana pianka przy jego używaniu? Nie, nie ma pianki, zamienia się w lekką emulsję, ale pianka to nie jest :)
Jak z drapaniem? No cóż, to ciągle jeszcze nie to czego oczekuję... Drapie, ale dla mnie zbyt mało intensywnie jeszcze. To bardziej lekki masaż, na szczęście peeling nie spada z ciała, bo niektóre tak mają przy nakładaniu i  przyznać muszę, że po jego spłukaniu skóra jest jeszcze chwilę pachnąca i świetnie odżywiona!  Nie pozostawia tłustej skóry, jest miękkość, gładkość w dotyku. Ogólnie spoko produkt, choć wyszperałam że jest jeszcze wersja migdałowa i myślę że jeśli się kiedyś skuszę, to właśnie na tę drugą :)
Skład: Sucrose, Sodium Chloride (Himalayan Pink Salt), Glycerin, Prunus Persica (Peach) Kernel Oil, Lauryl Glucoside, Rubus Idaeus (Raspberry) Seed Oil, Rubus Chamaemorus Fruit Extract, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Silica, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Tocopherol, Parfum.

5 komentarzy:

  1. Miałam go i mimo, że nie jest mocnym zdzierakiem (a takie najbardziej lubię) to go lubiłam :) Cudnie pachniał typową maliną nordycką :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo osob go poleca. Akurat do ciała lubię mocniejsze zdzieraki, ale mimo to, chciałabym go przetestować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też lubię jak dobrze drapie, czegoś szukam, ale nie wiem czy on będzie dla mnie, wolę słoiczki, ostatnio skusiłam się na w takiej ala saszetce z zakrętce i to nie był dobry pomysł.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz komentarz :) Uszanuj mój blog i nie reklamuj się u mnie swoim linkiem-jeśli masz bloga,trafię do Ciebie po nicku :)

Pamiętaj że wraz z rozporządzeniem RODO,komentując zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych,które są bezpieczne i używane tylko w celu publikacji komentarza :)