Cześć 😊
W dzisiejszych czasach, gdy kosmetyków na półkach jest mnóstwo, możemy wybierać w ogromnej ilości np maseczek do twarzy - wiele z nas lubi te jednorazowe w płacie, zwłaszcza że cenowo niektóre wypadają naprawdę korzystnie. A czy jest jeszcze ktoś, kto lubi sam sobie zrobić maseczkę? Bo ja jestem tym typem - oczywiście połowicznie, bo obecnie masek w płacie różnych marek mam 20 sztuk w szafce, ale bohatera dzisiejszego wpisu też mam kilka sztuk. Lubię czasem poświęcić więcej czasu na domowe spa i zrobić sobie własnoręcznie zdrową, naturalną, fajną maskę. Bardzo pomaga mi w tym skompresowana maseczka w płacie, którą możemy kupić np. w Rossmannie. Pokażę Wam kilka zastosowań takiej maski, bo gdy pytałam klientki w drogerii, większość nie wiedziała jak jej używać 😊
Tak jak wspomniałam, maseczki te można kupić np. w Rossmannie w pakiecie 10 maseczek za 6.99 zł, marka Ewa Schmitt. Znajdziesz je na dziale obok wacików i chusteczek. W niektórych Rossmannach są też sprzedawane pojedynczo - 1.19 za sztukę. Każda z maseczek pakowana jest osobno, ma postać białej twardej pastylki i wykonana jest z materiału pochodzenia roślinnego.
Masz ulubiony tonik? Hydrolat? Jakąś esencję do twarzy która ma płynną (nie żelową) konsystencję? To świetnie, idealnie nada się do zrobienia maski 😊 Ja mam ulubione hydrolaty w których zanurzam maskę, ostatnio też na debiut czeka esencja od Fluff 😊
A więc tak - do miseczki wlewamy np. tonik, hydrolat (szczerze, nie wiem ile mililitrów, zawsze daję na oko, na początku powiedzmy 2 łyżki) i wrzucamy "kapsułkę", która natychmiast zacznie się rozwijać jak na zdjęciu poniżej 😊 Gdyby zabrakło płynu, można na bieżąco dolać. Wiem że nie jest to zbyt ekonomiczna opcja 😀, ale ja tak np uratowałam hydrolat któremu kończyła się data ważności a wiedziałam że w tradycyjny sposób nie zdążę go zużyć.
Co potem? Wyjmujemy płat, rozwijamy go i nakładamy na buzię. Płat wygląda jak typowe maski, ma wycięcia na oczy, nos i usta, oraz nacięcia na żuchwie. Jest cienki, ale dość mocny, nie zdarzyło mi się żeby się potargał podczas rozwijania.
Mój powyższy płat nasączyłam wodą z dodatkiem ziemi okrzemkowej. Lubię naturalne składniki i często kupuję glinkę w proszku, ziemię okrzemkową czy węgiel kosmetyczny. Ale nie musisz specjalnie do tej maski kupować takich rzeczy, świetnie działa też np napar z zielonej czy białej herbaty, wszelkie zioła (jeśli nie masz alergii), ja chcę przetestować np rumianek. Do tłustej cery można kupić czystek czy szałwię, taka maska powinna świetnie oczyścić pory.
Ale jeśli np lubisz czasem nakładać maseczki z glinki, to zapewne wiesz że nie wolno dopuścić do jej wysychania (jak te jasne plamy na zdjęciu niżej). Do tej pory co kilka minut spryskiwałam buzię wodą żeby glinka nie zastygła, a teraz nakładam nasączoną wodą maskę i mam spokój 😀
No i ostatnia moja propozycja - czasem na poranną opuchliznę na twarzy z powodów niewyspania czy innych, można sobie tą maseczką zrobić też kompres, zamaczając ją w zimnej wodzie np z kostkami lodu. Oj szybko budzi do życia 😁
Dlatego też staram się żeby zawsze mieć te skompresowane maseczki w szafce. Nigdy nie wiem na jaki pomysł wpadnę i do czego się przydadzą 😊 Ja uwielbiam takie hand made, mam nadzieję że i Tobie się przyda. Jeśli znasz jakieś inne sposoby, podziel się ze mną i czytelnikami w komentarzu 😊
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło jeśli zostawisz komentarz :) Uszanuj mój blog i nie reklamuj się u mnie swoim linkiem-jeśli masz bloga,trafię do Ciebie po nicku :)
Pamiętaj że wraz z rozporządzeniem RODO,komentując zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych,które są bezpieczne i używane tylko w celu publikacji komentarza :)