Denko jesień 2025

Cześć 😋

Zawsze jestem przerażona jak wysypię po 3 miesiącach na dywan kosz z pustymi opakowaniami po kosmetykach. Wydaje mi się tego tak dużo, ale jakby podzielić przez 3.....hmmm....czy tak dużo byłoby to na miesiąc - nie wiem i nie ma się co nad tym zastanawiać😀 Na zdjęciu poniżej widzicie wszystkie opakowania, opiszę oczywiście tylko część - te które najbardziej mi się sprawdziły, będą też dwa buble 😊

Na powyższym zdjęciu położyłam jedna na drugiej maski w płacie i płatki pod oczy, inaczej nie zmieściłoby się wszystko na zdjęciu 😁Poniżej widzicie te maski, które zużyłam w 3 miesiące, wychodzi średnio prawie 7 w miesiącu.

Do recenzji denka jesieni wybrałam poniższe kosmetyki 😊 

Pielęgnacja twarzy i demakijaż

1. Orientana Hello Papaya serum rozjaśniające przebarwienia to pięknie pachnące serum, które z przyjemnością używałam na co dzień pod makijaż. Lekkie, wchłaniało się szybko (mam cerę mieszaną/dojrzałą), opakowanie z pipetką. Czy rozjaśniło przebarwienia? Nie mam przebarwień poza jedną plamką na policzku, jej nie rozjaśniło ale mimo wszystko bardzo fajnie mi się je używało.

2. Isana płatki do demakijażu oczu nasączone olejem - to mój hit od jakiegoś czasu i chyba 4 lub 5 już opakowanie. Jak tylko wrócą do Rossmanna (po świętach) to kupię kolejne, jedno opakowanie mam jeszcze w zapasie. Recenzowałam je dla Was w lipcu, TU. 

3. Lirene Aqua Bubbles serum z kwasem hialuronowym - to jedno z pierwszych pustych opakowań w tym denku, używałam je we wrześniu i również sprawdziło się świetnie pod makijaż. Lekki, morski zapach, półżelowa konsystencja, fajne nawilżenie-polecam!

4. Samarite Divine Cream krem przeciwstarzeniowy - to moja druga lub trzecia miniaturka, no muszę kupić wreszcie pełnowymiarowe opakowanie! To jeden z najulubieńszych moich kremów ever 😍Konsystencja jakby kremowo-oleista, wspaniale odżywia, zapach z lekka ziołowo-orientalny, normalnie domowe Spa i relaks. Pierwszy przychodzi mi na myśl jak ktoś pyta o ulubiony krem do twarzy.

Pielęgnacja i higiena ciała

5. Velvet Intima papier toaletowy nawilżany - ostatnio mój ulubiony 😊 Ma delikatny zapach, można go używać po toalecie ale również odświeżyć intymnie, a potem wrzucić do kibelka. Plus za plastikowe zamykanie, mamy pewność że papier nie wyschnie.

6. Balea płyn do kąpieli Island Breeze z mango i owocami tropikalnymi - co za cudeńko! Nawet ta duża pojemność mnie nie znudziła (zwykle nie kupuję żeli większych niż 300 ml). Wspaniały, pachnący, pienisty, miałam część lata i pół jesieni wakacje w łazience 😀

Stylizacja i farbowanie włosów

7. Balea Forming Water płyn do stylizacji włosów dodający objętości - to moje trzecie opakowanie. Spryskuję nim włosy przed kręceniem (zawijam w ciasnego ślimaczka i potem mam naturalnie pofalowane), na tę chwilę odkąd wycofali mi granatowy Taft, nie znalazłam nic innego lepszego do układania i utrwalania włosów.

8. Joanna Multi Cream farba do włosów 38 Kasztanowy Brąz - od lat używam Palette na odrosty, na resztę włosów czasem eksperymentuję i szukam jakichś fajnych brązów które pogłębią i ożywią mój kolor. Po tej farbie odcień jest idealny 💕Głęboki, ciepły, kasztanowy, przy moim ciemnym kolorze widać to głównie do słońca, ale widać, piękny i trwały kolor.

Makijaż

10, 11,12. Te 3 produkty makijażowe niestety są już niedostępne w regularnej sprzedaży i kupuję je gdzie tylko się da w dowolnych odcieniach. Rimmel Lasting Matte to cudownie kryjący podkład o konsystencji musu, sam na twarzy wygląda ciut ciężko i idealnie mi go mieszać z płynnym, scenicznym od Janda. Na szczęście jeszcze gdzieś je dostaję w internetach, robię mieszanki, bo jak się skończą, będzie bieda, testuję dziesiątki podkładów i żaden mnie nie zadowolił w 100% 😔 Bazy pod cienie Claresa natomiast nawet w internetach już nie ma, jedna z najlepszych baz pod cienie jakie używałam.

Pielęgnacja i zapach

13. Garnier Nutri Bomb Maska w płacie z mleczkiem kokosowym - maska do której zawsze wracam, zawsze mam w zapasie, mimo że tego typu produktów mam zawsze w szafce kilkanaście. Płat zanurzony w mleczku, wspaniale koi, odżywia buzię, po zdjęciu płatu mamy dosłownie krem na twarzy który wystarczy wklepać. Ideał.

14. Lancome La Vie Est Belle woda perfumowana 30 ml. Mój "zapach życia" i kolejna flaszka. Oczywiście następna, 50 ml jest już w używaniu 😀 Słodki, seksowny, promienny, dodający energii i pewności siebie zapach. W nutach czarna porzeczka, pralinki, irys, paczula, wanilia, tonka. 

Bubelki 😊

15.Selsun Blue leczniczy szampon przeciwłupieżowy - lata temu używałam w "kryzysie" na swoje łojotokowe zapalenie skóry leczniczego szamponu Selsun Blue - miał białą butelkę z turkusową etykietą, działał dosłownie po jednym myciu! I oczywiście wycofano go ze względu na jakiś szkodliwy składnik. Na allegro znalazłam podobno ten sam szampon, tylko w wersji bez tego wycofanego składnika, zapłaciłam niemało i co? I nic! Jakbym myła włosy najtańszym zwyklakiem...Włosy się przetłuszczały, były ciężkie, konsystencja, kolor i zapach szamponu zupełnie inne niż w oryginale. Zero leczniczych właściwości, wywaliłam pieniążki w błoto.

16. Erne płatki pod oczy z mikroigłami  - na początku było fajnie...Płatki są półprzezroczyste, a dookoła mają biały pasek z klejem żeby się trzymały skóry. Mikroigły fajnie mrowiły skórę, nie było żadnych podrażnień wbrew moim obawom, problem pojawił się gdzie indziej...Płatki mają tak silny klej, że nie mogłam ich oderwać ze skóry! Omal się nie popłakałam jak je ściągałam, skóra pod oczami jest delikatna, miałam ją tak potem naciągniętą od zrywania i czerwoną, nigdy więcej! Uważajcie na nie, a jeśli macie je już kupione, po prostu nie przyklejajcie ich, przyłóżcie pod oczy i trzymajcie palcami, nie odrywajcie paska z klejem!

I to tyle moich polecajek i antypolecajek z jesiennego denka, zimowe już się gromadzi 😀

Znacie któryś produkt?