wtorek, 30 kwietnia 2019

Ambra Lane Perfumy-kolejny test odpowiedników :)

Hej hej :)
Myślę że zdecydowana większość z nas lubi perfumy oryginalne - zarówno te z perfumerii,jak i firmowe Avonu, Oriflame itp. Jakaś część z nas jednak nie może sobie zawsze na nie pozwolić i zdarza się że kupi odpowiednik - nie podróbkę perfum (podróbki mają te same butelki i nazwy) a zapach podobny do oryginalnego,czyli zwykle brakuje jakiejś nuty,głębi,ale są podobne :) Mnie też się to czasem zdarza,ostatnio dużo rzadziej, ale skusiłam się na promocję z okazji dnia kobiet w sklepie Ambra-Lane Perfumy i zakupiłam buteleczki zapachów,które znam w oryginale,więc mogłam porównać :) Zapraszam na mój wpis,dowiecie się czy zapachy są podobne,czy są trwałe,ile kosztują :)

Od razu nadmienię że nie jest to post sponsorowany,firma się dopiero dowie że o nich piszę jak ich oznaczę :D Po prostu wiem że są osoby używające odpowiedników, sama miałam różne i czasem pytałyście mnie o trwałość, lub którą firmę odpowiednikową polecam :) Więc chętnie co jakiś czas próbuję  :) No więc zaczynamy :)

Celowo wybrałam ze sklepu dwie nowości, zapachy które pojawiły się w zeszłym roku :) Miałam L'Interdit w moim kalendarzu adwentowym (klik) i uwielbiałam jego promienny,wiosenny zapach.
Muszę pochwalić podobieństwo Ambry do oryginału - są naprawdę podobne :) Pachną mocnymi,odurzającymi kwiatami, czuję tuberozę, lubiany przeze mnie kwiat pomarańczy,ale są to kwiaty nie świeże,skąpane w porannej rosie,a ocieplone słodką wanilią. Bardzo otulające i dosyć trwałe, na moich testach po 3 godzinach czułam je ze skóry. Najbardziej podobnie do oryginału pachnie w pierwszej godzinie,potem zapach robi się czysty,bardziej pudrowy,ciągle przyjemny. Dopiszę od razu zamiast na końcu posta, że perfumy Ambry - te trzy które mam - mają jedną małą wadę która potem na szczęście znika - w każdych pierwszy psik to mocny, dziwny zapach, mam wrażenie że jak denaturat :D który po kilku sekundach się ulatnia,tak że spokojnie :) Na wszelki wypadek to piszę jakby ktoś się skusił i poczuł nieprzyjemny zapach po pierwszym psiknięciu-za kulka sekund go nie będzie :)

W oryginale Joy się zakochałam, bo to lżejsza kopia Chanel Allure - który uwielbiam ale przytłacza mnie intensywnością. U Ambry zapach również jest podobny jak w oryginale - może mniej rozwijający się, ale też czuję ciepłe drzewo sandałowe, kuszącą aksamitną morelę i zmysłowe piżmo. Bardzo otulający zapach, raczej na chłodniejsze dni, nie jest duszący bo jakby mniej skoncentrowany. Jest też minimalnie mniej trwały od poprzednika, ale na ubraniach czy we włosach czułam go dobre 6 godzin, na ciele po 3 ledwie :) Nie przeszkadza mi jednak się nim dopsikiwać w ciągu dnia :)

Odpowiednik zapachu mojego życia też musiałam sprawdzić :D Nadmienię że La Vie Est Belle pokochałam dzięki właśnie odpowiednikom - potem kupiłam oryginał :) A jak się sprawa ma u Ambry? Też dobrze :) Zapach zachwyca moje koleżanki, słyszałam -czym pachniesz tak pięknie? Ja oczywiście jako fanka LVEB odczuwam pewną różnicę :) Zapach owszem, pachnie pralinkami, czarną porzeczką i wanilią, jest spokojny, słodki, kobiecy, brakuje mi jednej nuty która oryginałowi daje pazurek - nie wyczuwam paczuli. Mimo to używam na co dzień, najczęściej z tej trójki, bo jednak jest podobny do mojego LVEB i co dziwne, wtopił się w kurtkę skórzaną i w szafie mi pięknie pachnie :D Więc dopóki nie kupię ponownie oryginału,który miesiąc temu się skończył, ten od Ambry go fajnie zastępuje. :) Trwałość dobra, do 4 godzin na skórze :)
Jeśli zerknęłyście w podlinkowane nazwy,wiecie już że buteleczka odpowiedników Ambry kosztuje 14 zł za 35 ml, są też większe butelki 60 ml za 22 zł i 108 ml za 32 zł.m cenowo suuuper :) Ale decyzja należy do Was, ja co jakiś czas na pewno będę kupować :)

10 komentarzy:

  1. szczerze bym się skusiłą, powoli zaczynam mieć mini fioła na punkcie perfum

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znałam ich, ale za tą cenę może skuszę się na jakiś zapach. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie w LVEB najbardziej przeszkadza ta okropna paczula, także pokochałabym słodziaszny odpowiednik 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię Martynko,ja paczulę lubię tylko w LVEB bo jest w połączeniu ze słodkimi nutami,jak są zapachy gdzie jest świeżo i paczulowo to nie lubię,zbyt ostra jest :) W odpowiedniku Ambry paczuli nie czuję,jest dużo łagodniejsza od oryginału :)

      Usuń
  4. Jakieś kilka lat temu, przypadkowo wpadłam na stronę abry i skusiłam się na kilka zapachów, odpowiednik LVEB na prawdę dobry, oprócz tego zamówiłam Marc'a (te wzdjęcia oryginale z kwiatowym motywem na zatyczce) też dobry. Dawno już nie miałam, więc dziękuję za przypomnienie, chętnie wrócę do nich :) fajna perspektywa dla osób których zwyczajnie nie stać na wydanie trzech, czterech stówek za flache perfum.
    Pozdrawiam i życzę pogodnego, długiego weekendu. Ivy

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham zapachy i jestem przeciwna wypuszczaniu odpowiedników perfum :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa jestem jak odpowiednik moich ukochanych perfum miałby się do oryginału :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zachęcająco:) Muszę sama kiedyś sprawdzić:)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja czasami też sięgam po odpowiedniki choć przeważają u mnie oryginalne zapachy

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam tych perfum w oryginale, ani w inspiracji. Z takich marek typu ambra testowałam apar i porównywałam Armani Si. Były identyczne, mniej trwałe, ale nutami zapachowymi łudząco podobne :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz komentarz :) Uszanuj mój blog i nie reklamuj się u mnie swoim linkiem-jeśli masz bloga,trafię do Ciebie po nicku :)

Pamiętaj że wraz z rozporządzeniem RODO,komentując zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych,które są bezpieczne i używane tylko w celu publikacji komentarza :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...