Cześć Kochani :)
Część z nas lubi pielęgnację minimalistyczną - krem, balsam do ciała, krem do rąk, im mniej, tym lepiej. Kolejna część chętniej używa dodatkowo toniku, serum, peelingu. Prawdziwe kosmetykomaniaki idą dalej i np. peeling wybierają już do konkretnych części ciała :) Ja właśnie dziś chętnie powiem parę słów o peelingu do ust, sama przyznam, że to może mój trzeci taki peeling jaki używałam, czy ten od Manufaktury Piękna polubiłam ? Sprawdźcie :)
Manufaktura Piękna to fajna, naturalna i polska firma, a ich produkty możemy kupić w Rossmannie :) Ja właśnie tam kupiłam swój peeling w cenie 12,99 zł :) Kusiło mnie dużo rzeczy, olejki do ciała, hydrolaty, mydła, na stronie Rossmanna jest tego mnóstwo, stacjonarnie było ciut mniej, ale i tak pooglądałam trochę z oferty :) Na peeling do ust zdecydowałam się, gdy moje usta po wielogodzinnym, codziennym noszeniu maseczek zrobiły się lekko spierzchnięte i na obrzeżach zobaczyłam suche skórki.
Wbrew zdjęciu powyżej, kosmetyki Manufaktury nie są testowane na zwierzętach i są wegańskie :)
Wbrew zdjęciu powyżej, kosmetyki Manufaktury nie są testowane na zwierzętach i są wegańskie :)
Peeling mieści się w słoiczku, jest twardy, zbity, ale widać wyraźnie grube drobiny cukru. Zapach białej czekolady jest pyszny, apetyczny, idealnie oddany i nie czuć żadnej chemicznej nuty.
Miałam kiedyś peeling do ust innej firmy, był w sztyfcie i taką opcję jednak wolę. Tutaj peeling trochę spadał mi z ust podczas aplikacji, kruszył się, ale po nałożeniu, pod wpływem ciepła już się trzymał skóry. Składa się z naturalnych maseł, olejów oraz cukru. Po chwilowym masażu (który jest dosyć mocny, cukier mocno drapie), peeling należy spłukać ciepłą wodą. Skóra po spłukaniu jest mocno natłuszczona, jak nasmarowana bogatym masłem. Fajna opcja, bo od razu koi, regeneruje i już nie trzeba nakładać dodatkowego balsamu. Po pierwszym użyciu było mi za tłusto bo nakładałam peeling aż po brodę :D, teraz już jestem oszczędniejsza :D
U mnie fanaberia :D Widziałam ten peeling w rossmannie w cnd za.. złotówkę :D Zbliżał się koniec daty ważności, ale odpuściłam, bo wiedziałam, że będzie leżał. Forma pomadki z peelingiem jak w sylveco jest u mnie strzałem w 10! Ale taki sam peeling to jakoś szkoda mi kasy, wychodzę z założenia, że sama mogę go zrobić z cukru i np miodu :D
OdpowiedzUsuńJa chętnie używam :D kiedyś robilam z cukru i miodu
OdpowiedzUsuńAle musi pachnieć:)
OdpowiedzUsuńJa to te wszystkie peelingi cukrowe do ust oblizuje z warg. A one wszystkie takie słodko chemiczne 🥴
OdpowiedzUsuńJa lubię te w sztyfcie, słoiczkowych już jakoś nie mam ochoty kupować ;)
OdpowiedzUsuńMiałam jeden w życiu peeling do ust, był fajny, ale poleciał dalej :D
OdpowiedzUsuńJak peelingi do ciała i twarzy uwielbiam, tak taki osobny do ust mnie nie przekonuje. Zdecydowanie bardziej wolę formę w sztyfcie o której wspomniałaś ;)
OdpowiedzUsuń