Dermacol Aroma Ritual - bardzo fajne, a prawie nieznane żele pod prysznic :)

Hejka 🚿

Znacie markę Dermacol? Jeśli Wasza odpowiedź brzmi "tak", podejrzewam że kojarzycie przede wszystkim ich kultowe podkłady do twarzy które mają chyba najmocniejsze krycie jakie tylko może być 😀Ja po Dermacolu miałam "szpachlę" więc nie wspominam mile, ale żele pod prysznic....już owszem 😊 Znalazłam je przypadkiem w sklepie internetowym Notino i tak mnie zauroczyły wizualnie, że od razu wzięłam 7 sztuk 😁 Było to kilka miesięcy temu i w używaniu zostały mi jeszcze 3, ale przetestowane są wszystkie 💙 Chodźcie poczytać jak pachną i jakie ogólnie mam wrażenia 😊

Żele Dermacol mieszczą się w tubie o pojemności 250 ml. Wygodnie otwieranie, miękka tuba, wyciskanie łatwe i nie trzeba wiele siły 😀 Opakowania bardzo kuszą, są kolorowe, piękne. Jak widać, skusiłam się na 7 a jakieś drugie tyle zapachów jest jeszcze w ofercie 😊 Nie mam zastrzeżeń do konsystencji - żelowa, średnio gęsta, w sam raz. Ani do właściwości pielęgnacyjnych - doskonale oczyszcza, świetnie się pieni, nie zauważyłam wysuszenia skóry (a jestem typem który nie używa balsamów do ciała prawie wcale). Przejdźmy więc do chyba najważniejszego, opisów zapachów 😊

 Coffee Shot 

No to zaczynamy wpis poranną kawą 🍵 Zapach żelu Coffee Shot jest idealny jeśli bierzecie prysznic zaraz po wstaniu z łóżka. Dodaje energii, pobudza i pachnie realistycznie mocną, gorzką kawą. Świetny! A wieczorem otula, relaksuje, ja go lubiłam  chłodne dni.

 Brazilian Coconut 

 

Tutaj mamy mało słodki kokosik, bardziej "surowy" jak prawdziwe wnętrze kokosa lub wiórki kokosowe. Jeśli ktoś się spodziewa coś w stylu Raffaello, to nie to, tutaj nie ma słodkości,  jest chłodny, zimny kokos, na początku miałam lekki niedosyt, ale potem polubiłam 💙

 Apricot & Melon 

Teraz będą dwa żele które ciut mnie zawiodły. Jak kocham morele i brzoskwinie w kosmetykach, tak tutaj i w następnym żelu poczułam może nie zawód, ale niedosyt. Morela z melonem była taka rozwodniona, nijaka...Bardziej melonowa chyba, ale też tak jakoś nie do końca...Nawet nie potrafię za bardzo go opisać, ot nijaki i nie zapadający w pamięć węchową 😊

 White Peach 

Tutaj ta brzoskwinka była taka bardziej pudrowo-perfumowa niż soczyście owocowa. Troszkę jak perfumy z nutą brzoskwini, jakby mi piżmem lekko zalatywało...Troszkę duszący a tak byłam nastawiona  na soczystą, owocową brzoskwinię. Ale bez tragedii! Tylko ciut inny od moich wyobraźeń 😊

 Macadamia Truffle 

Och co to było za cudo!💛 Must have dla wielbicielek słodkości i nut gourmand. Pachnie jak cukierki truflowe w czekoladzie, kojarzycie? Apetyczne cudeńko i aż mi smutno było jak się skończył 😀 Zdecydowanie żel do powtórnego kupienia i mój ulubieniec z całej siódemki💛

 Hawaiian Pineapple 

Ten żel otwierałam jako ostatni i ciągle jest w mojej łazience 😊 Tutaj faktycznie czuć dobrze ananasa - nie mogę się zdecydować czy świeży owoc po przekrojeniu, czy jednak trochę jak ananasy z puszki - trochę się skłaniam ku temu drugiemu, tyle że nie jest ulepnie słodki. Fajny delikatnie osłodzony ananas, przyjemny, nie bardzo intensywny, ale zapach wyczuwalny.

 Black Cherry 

 

I ostatni żel. Black Cherry to ładna czereśnia z jakby nutką....migdałów? Chociaż nie, to nutka pestek wiśni 🍒 Fajny, dosyć realistyczny i nie chemiczny zapach, dla mnie jednak mimo owoców, bardziej na chłodne dni. Nie jest słodki, bardziej owocowo-aromatyczny, lubiliśmy się 😊

Czy żele Dermacol uważam za warte uwagi? Tak! Pięknie się prezentują i pachną, są wydajne, ich cena na Notino gdzie je kupiłam, to obecnie między 13,10 a 13,70 zł. Ja kupiłam taniej z kodem promocyjnym (teraz też widzę że taki jest) 💕 Mnie jeszcze kusi zielona herbata z opuncją, makaroniki migdałowe (ich wtedy nie było!), granat, czekolada z pomarańczą.

Co myślicie? Kuszące czy raczej nie? 😃