czwartek, 29 lipca 2021

Denko lipiec 2021 :)

Hej hej :)
Ostatnio pędzę z wpisami na blog, a mam w tym swój cel, ale o tym powiem w najbliższych dniach :D Aczkolwiek wszystko jest jak powinno, w mojej kolejności, wpis z katalogiem Avon był, teraz denko, następne będą zakupy miesiąca :) Ile więc pustych opakowań wyrzuciłam w lipcu? Chodźcie na mini recenzje :)

Prysznic :)
1. Ziaja Mięta Herbaciana żel pod prysznic - cudeńko! Świeży, pachnący miętową herbatą, nie chłodził pod prysznicem, ale dodawał dużo świeżości :) Może się spodobać też facetom, więc to taki wspólny żel dla dwojga :) Flacha ma pojemność 500 ml, u mnie był podział na drobne, bo po 100 ml odlałam przyjaciółkom na przetestowanie, a sama swoje 300 ml podzieliłam na pół i jedna część była pod prysznicem, druga za mydło w płynie :)
2. Balea Karambola i Melon żel pod prysznic - cudowny żel, bardzo wakacyjny, świeży :) Uwielbiam żele Balea i póki co żaden mnie nie zawiódł, zapachy nie są chemiczne, żele są pieniące a nie wysuszają. Oby niedługo DM otworzyli w Polsce jak obiecują, to będziemy mieć je pod ręką :D
3. Oriflame Be Happy żel pod prysznic -  czerwona pomarańcza z kurkumą. Zapach przyjemny, ale dla mnie za mało pomarańczowy, a liczyłam na soczysty owoc. Tutaj jest w sumie ładnie, ale łagodnie. I jakoś mega szybko się skończył...

Demakijaż :)
 4. Perfecta Soya płyn micelarny z olejkiem sojowym - bardzo lubię, to moja kolejna butla :) Jest to płyn dwufazowy, starcza mi na długo bo zmywam nim tylko oczy, z tuszu wodoodpornego głównie, radzi sobie bardzo dobrze :)
5. Be Beauty oczyszczające chusteczki do demakijażu - te biedronkowe chusteczki są super! Obecnie używam różowych, ale chyba te zielone są fajniejsze :) nasączone płynem w sam raz (choć ciut więcej by mogły), domywają buzię idealnie, biorę na podróż żeby nie dźwigać płynu i wacików. :)

Mycie twarzy :)
6. Vianek łagodzący olejek do demakijażu - o ile lubiłam się z nim kiedyś, teraz coś nam było nie po drodze - może przez porę roku? Wydawał mi się za tłusty, zresztą on jest tego typu, że trzeba go zetrzeć mokrym ręczniczkiem, wodą nie spłuczesz. Użyłam pół, zapomniałam o nim, a gdy zdecydowałam się użyć reszty, zmienił zapach, czyli się zepsuł. Wyrzuciłam...
7. Bielenda Botanical Clays pasta do mycia twarzy  -  ten produkt mogliście zobaczyć w czerwcowym denku. Nie zużyłam bubelka do końca i zamierzałam wywalić resztkę, ale po czerwcowym denku postanowiłam zużyć jednak tę resztkę do...moczenia stóp :D Tu się sprawdził świetnie, więc nie zmarnowałam tej resztki. Do twarzy był kiepski...ale pięknie pachniał :)
8. Face Boom oczyszczająca pianka do mycia twarzy - świetny produkt, który zachęca mnie do spróbowania innych kosmetyków tej linii (bo Face Boom, Body Boom to Bielenda, wiecie?) . Pianka delikatna, ale skuteczna, słodko-pudrowy ale delikatny zapach, nawet wydajna jak na piankę, Lubię!

Pielęgnacja twarzy :)
9. Avon Anew Pollution Protect oczyszczająca maska w płacie - chwaliły przyjaciółki, a mnie wkurzyła już na wstępie :D Obcięłam opakowanie i niechcący dół wyrzuciłam, ale to maska tego typu, że w jednej saszetce masz suchy płat, w drugiej sam płyn, i musisz przecisnąć maskę do płynu - ja nie dałam rady, za cholerę :D Umęczyłam się aż w końcu musiałam obciąć obie saszetki i włożyć po prostu płat ręcznie do płynu :D Działanie? Hmm...nie zauważyłam nic specjalnego, słaba dla mnie. 
10. Selfie Project enzymatyczny peeling z papają - mała saszetka starczyła mi na 2 użycia, fajny produkt, czułam oczyszczenie po spłukaniu. I soczysty zapach papai umilał stosowanie :)
11. Nacomi Next Lvl serum Peptides 10% -  bardzo się polubiliśmy, używałam na dzień pod makijaż. Lekki, żelowy, nawilżający, pierwsze spotkanie z linią Next Lvl bardzo udane, jeszcze bakuchiol czeka w kolejce :)

Włosy :)
12. Head & Shoulders Refreshing Tea Tree - tak, wiem, znowu ten szampon i ta sama farba :D Ostrzegałam kiedyś że to moje regularne produkty :D Szampon jest gęsty, pieni się świetnie, oczyszcza idealnie. Ostatnio dowiedziałam się o innym szamponie który jest jego tańszym odpowiednikiem - kupiłam, spróbowałam...Ale o tym w innym wpisie :)
13. Farba Palette Ciemna czekolada - czyli mój stały produkt na odrosty. A te farbuję co 3-4 tygodnie więc będzie zawsze w denku :D Lubię ją za to, że włosy mają faktycznie ciepły, brązowy kolor, bo np. brąz z Palette wychodzi mi czarny :)

Pozostałe :)
14. Rimmel Lasting Matte podkład kryjący - zastąpił mój ukochany a wycofany podkład Stay Matte. Są prawie identyczne, konsystencja piankowego musu, cudnie się rozprowadza, pięknie kryje do gładkiej,  prawie porcelanowej buzi, tyle że ten jakby się mniej stapiał ze skórą. Znalazłam idealne połączenie i mieszam go ze scenicznym podkładem Janda - i jest perfekcyjnie :)
15. Planeta Organica peeling liczi z maliną - brr...miało być tak pięknie...no nie ma miłości, a jest mocny, chemiczny zapach liczi. Peeling jest śliski i spada z ciała, nie ma jak masować bo kluchy spadają do kabiny...Ostatki peelingu już wywaliłam bo tak mnie drażnił.

15 pustych opakowań w tym miesiącu, znacie któryś kosmetyk? :)

12 komentarzy:

  1. Opakowanie tej maseczki Avon Anew Pollution Protect rzeczywiście mega wkurzające, ale jak już mi się raz udało to z następnymi nie miałam problemów. Maseczka mi fajnie nawilżyła skórę.
    Pozostałych kosmetyków nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  2. szkoda, że ta pasta do mycia twarzy nie sprawdziła się lepiej, opakowanie jest ładne i zachęcające

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam Cię że ogarniasz podkład z rimmela. Ja nie mogłam sobie z nim poradzić 🙈

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moją starą gębę wszystko wchodzi :D A serio, mogę go nakładać tylko palcami lekko wklepując, wciskając, bo pędzelkiem robi mi się maska...

      Usuń
  4. Żel pod prysznic balea miałam. Ba! Kiedyś kochałam właśnie żele arbuzowe balea, aż w końcu miałam ich tyle, że mi się znudziły :D Ale teraz mam znowu z tej nowej limitki. Planuję dziś wziąć go pod prysznic. Podkłąd rimmel tak jak u Anetki u mnie też był totalnym bublem!
    Ciekawi mnie ten żel ziaja, ale mam za dużo żeli :D No i serum Nacomi też ciekawe, ale póki co kupiłam z kwasem.
    Co do face boom polecam Ci maskę algową - fajna taka inna i robi pupcię niemowlaka na buzi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pupcia niemowlaka w moim wieku bardzo mnie przekonuje, biere :D

      Usuń
  5. Denko śliczne, a ja znam jedynie żel Balea ;-) Ciekawią mnie kosmetyki z Bielendy oraz żel Ziaja, choć trochę boję się takiej wielkiej butli ;-))

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj źle wspominam przygodę z szamponami Head&Shoulders

    OdpowiedzUsuń
  7. Znam jedynie piankę Faceboom, która u mnie nie do końca się sprawdziła, więc oddałam siostrze, która bardzo sobie chwali ten produkt tak jak ty 😉 ciekawią mnie żele z tej serii Ziai, ale na razie mam wystarczająco tego typu produktów, więc stopuję z takimi zakupami 😁

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zwykle bardzo ładne zużycia :) przypomniałaś mi o tej paście z Bielendy do twarzy, to zdecydowanie jeden z najbardziej znienawidzonych przeze mnie produktów :D

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz komentarz :) Uszanuj mój blog i nie reklamuj się u mnie swoim linkiem-jeśli masz bloga,trafię do Ciebie po nicku :)

Pamiętaj że wraz z rozporządzeniem RODO,komentując zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych,które są bezpieczne i używane tylko w celu publikacji komentarza :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...