Cześć :)
Chciałam publikować tę serię wpisów co miesiąc, ale życie pokazało inaczej :D Nowa praca, stres,zmęczenie, blog na chwilę był zaniedbany, ale oswoiłam się i wracam do żywych :) Co prawda raczej ta seria będzie pojawiać się nieregularnie, po prostu wtedy gdy uzbieram i przetestuję kolejne 4 kosmetyki o jednym zapachu/składniku :) Będę chciała robić te wpisy co 1-2 miesiące, tymczasem zapraszam na trzeci odcinek - dzisiejszym bohaterem jest banan :)
A'Pieu Banana Milk Sheet Mask
Tę maskę w płacie opisywałam Wam już 4 lata temu, ale zapewne nie pamiętacie, ja też :D Jest cała seria tych masek, które są na bazie mleka, a mój banan ma działać odżywczo i rozświetlająco.
Maska jest bardzo fajna, bo płat zanurzony jest w delikatnym mleczku - takie najbardziej lubię, nie skąpane w wodzie, płynie, a mlecznej konsystencji, bo taka najlepiej odżywia moją skórę. I tutaj było podobnie - gdy zdjęłam płat z twarzy po kilkunastu minutach, buzia była odżywiona, świeża. Resztki mleczka wchłonęły się w skórę po kolejnych kilkunastu minutach, pozostawiając gładką i miękką skórę. Zapach? Subtelny, ale banana czuć wyraźnie - takiego kremowego, delikatnego. Bardzo przyjemny był relaks z tą maską.
Skład:
Laq to firma którą uwielbiam, ich musy do mycia twarzy są uwielbiane i nigdy nie czytałam na ich temat krytyki :) Ja testuję kolejne kosmetyki tej firmy, co myślę o żelu do mycia rąk i ciała? Testowałam go oczywiście na oba sposoby i w obu sprawdził się świetnie :)
Konsystencja jest półżelowa, o ładnym perłowym kolorze i bardzo śliska w rozprowadzaniu :) Czuć taką mega gładkość zwłaszcza gdy rozprowadzimy bezpośrednio na dłonie, pod prysznicem na myjce tego nie czuć, ale pieni się doskonale. Zapach? No wiem, banan :D W tym przypadku jednak jest to nuta hmm....pianek bananowych, takich a'la ptasie mleczko, z nutką słodyczy. Po kilkunastu dniach używania nie zauważyłam wysuszenia ciała czy dłoni, więc nie mam w sumie żadnych zastrzeżeń :) I jest bardzo wydajny :)
Skład:
Tutaj jest chyba faworyt z dzisiejszej serii :) Dlaczego? Po pierwsze bardzo lubię kosmetyki Perfecty i zaufałam kupując ten peeling, po drugie peeling mocno drapie a to dla mnie must have w tego typu produktach. I po trzecie - zapach, tutaj banan wydaje mi się najbardziej bananowy :D Najbardziej zbliżony do surowego banana, do miąższu owocu :)
Peeling ma miękką i prawie kremową konsystencję, dobrze nabiera się na dłoń i nie spada przy nałożeniu na wilgotną skórę :) Rozprowadzanie go po ciele jest niezwykle przyjemne, nie tylko ze względu na zapach, ale też na drobinki - są malutkie, ale ostre :) Masują, ścierają martwy naskórek, a peeling pod wpływem mokrej skóry robi się lekko emulsyjny, jakby miał zaraz wytworzyć piankę.
Wygładza świetnie, nie pozostawia na skórze tłustej warstwy, jest przyjemny i pewnie kupię go ponownie kiedyś :)
Skład:
W tym kosmetyku zapach banana wydaje mi się najsłabszy. Czuć owszem bananową nutę (taką podobną jak przy żelu Laq - lekko ptasio-mleczkową), ale ogólnie najwięcej w nim "chemii". Chemia w cudzysłowiu, bo krem ma 97% naturalnych składników :) Spełnia swoje nawilżające zadanie, otula łapki delikatną warstwą, która nie do końca się wchłania, ale skóra nie jest tłusta.
Mocnego wysuszenia łapek niestety nie zregeneruje, wiem bo miałam chwilowy problem z dłońmi i musiałam niestety ratować się moim the beściakiem (czerwonym Garnierem). Ten krem jest przede wszystkim dla zdrowych łapek w celu utrzymania kondycji no i dla wielbicieli natury i bananowych zapachów :)
Skład:
Lubicie zapach banana w kosmetykach? A może macie inny bananowy hit do polecenia? :)
Ja już mam kupione 4 kosmetyki na kolejną serię oraz pomysł na następną :)
Jeśli chcecie sobie przypomnieć pierwsze dwa odcinki z bohaterami Kokos i Gold, klikajcie w poniższe obrazki :)
Bardzo lubię zapach banana w kosmetykach, ale w sumie nie jest wiele produktów o tym zapachu :) Z takich których używałam kojarzy mi się w tej chwili tylko bananowy kallos :D Ale mam w planach właśnie ten peeling Perfecta, oprócz zapachu ma ciekawą konsystencję! Myślę też o musie peelingującym Laq.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam nic z Fluff - tak mnie ciekawią te produkty - serio. Muszę przetestować.
OdpowiedzUsuńKocham zapach banana w kosmetykach :) Brakuje mi tutaj maski bananowej HairFood od Garniera :)
OdpowiedzUsuńTe maseczki A'Piu były fajne, spor ich zużyłam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach i smak banana (soki bananowe kocham). Z ładnym zapachem bananowym spotkałam się w kosmetykach do włosów Garniera i TBS.
OdpowiedzUsuńLubię banana w kosmetykach, ale tych nie miałam. Za to mam inny żel p/p i szampon bananowy i maseczkę do włosów :) Z twojego zestawu kusi maseczka i żel. z Fluff miałam krem do rąk ale inny zapach i też mnie nie zachwycił.
OdpowiedzUsuńUwielbiam banana w kosmetykach i ciekawi mnie ten peeling, chyba się w końcu skuszę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach banana! Z tego zestawu nie znam niestety nic a nic :(
OdpowiedzUsuńLubię jeść banany, co do ich zapachu w kosmetykach to nie jestem fanką, ale też mi nie przeszkadza. Jest dla mnie po prostu neutralny. O tym zapachu używałam bananowego kalosa, odżywek eveline, a obecnie mam odżywkę crazy hair o zapachu banana ;)
OdpowiedzUsuń