Cześć dziewczyny :)
Często słyszy się opinie że co droższe to lepsze,a taniocha to bubel...czasem można się z tym zgodzić,ale czy zawsze? Jak to jest np.w przypadku tuszy do rzęs?Przetestowałam dwa tusze-jeden nie kosztuje nawet 10zł,drugi na allegro kosztuje 99 zł.(nie wiem czy jest jeszcze w sprzedaży u nas)
Na pierwszy ogień idzie znany i lubiany na blogach tusz Lovely Pump Up. Kupiłam go jakiś czas temu dzięki Waszym zachwytom :)
Fajna nieduża szczoteczka w kształcie lekkiego łuku,ma dużo gęstych i krótkich włosków.
Miałyście całkowitą rację-ten tusz jest rewelacyjny! :) Pierwsza warstwa już daje widoczny efekt,ładnie wydłuża rzęsy,unosi je,są mega czarne :) Jestem nim zachwycona :)
Drugi tusz pożyczyłam sobie do testowania,użyłam jakieś 6 razy :) To Clinique High Lengths Mascara.
Ma dziwaczną szczoteczkę i dlatego mnie zaciekawił,wyczyściłam ją z tuszu specjalnie do zdjęcia żeby było lepiej widać włoski.
To taki raczej grzebyk,silikonowy z trzema rzędami włosków.
Efekt? hmm...średni.Nie mówię że tusz jest tragiczny ale moim zdaniem zdecydowanie gorszy od Lovely.Nie wiem czy dobrze widać różnicę na zdjęciach pomiędzy tymi tuszami,ale na żywo różnica jest dosyć spora na korzyść Lovely :) Tusz Clinique daje delikatniejszy efekt,nie wydłuża rzęs,źle też jest malować nim dolne rzęsy.
W przypadku tych tuszy jak dla mnie wybór jest oczywisty-wolę 10 tuszy Lovely niż jeden Clinique :)
Miałam już jeden tusz Clinique High Impact Mascara i on był lepszy od tego który dziś opisuję,ale nadal słabszy niż Lovely :) Zdecydowanie warto szukać perełek wśród tańszych kosmetyków,macie takie w cenie do 10 zł? :) U mnie np.niedawno potwierdziło się że co droższe to niekoniecznie lepsze KLIK :)
Podrawiam ciepło :*
A no też jestem zdania że czasem to tańsze jest lepsze od droższego ;) Muszę wypróbować ten tusz z Lovely .
OdpowiedzUsuńTakich kosmetyków (nie tylko kolorówkowych) odkryłam całkiem sporo ;) Zaczynając od błyszczyków w szmince z Celii, a kończąc na kremach do twarzy, pod oczy czy ostatnio kupionym gruszkowym peelingu do twarzy z Joanny ;)
OdpowiedzUsuńMuszę chyba w końcu wypróbować Lovely :)
OdpowiedzUsuńmam obydwa, clinique używam już od kilku lat i go wprost uwielbiam, na moich rzęsach daje świetny efekt :) wibo kupiłam po pozytywnych opiniach i też lubię ;) myślę, że wszystko zależy od rzęs :)
OdpowiedzUsuńextra! świetne masz rzęsy :)
OdpowiedzUsuńKiedyś tusz do rzęs był dla mnie chyba najwazniejszy i byłam gotowa wydać na niego duuuże pieniądze. Pamiętam mój pierwszy tusz w gimnazjum - z Rimmela, za ponad 30zł, a koleżanki uważały, że to absurdalna kwota ;) Później miałam ochotę na Diora czy Chanel i cieszę się, że mi przeszło. Obecnie tusz z Essence daje u mnie dużo lepszy efekt niż kilka innych z Max Factora, o Lancome nie wspominając :/ Miał być cudowny, a jest co najwyżej średni...
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt Lovely, kusi mnie on, ale muszę choć dwa zużyć by móc kolejny kupić, póki co się trzymam ;)) Ten drugi szczoteczka mi się nie podoba i efekt mniej czarujące ;)
OdpowiedzUsuńLovely sprawdza się genialnie, mam go i bardzo lubię!:)
OdpowiedzUsuńraczej skłoniłabym się ku Lovely, nie kupuję tak drogich tuszy. Zresztą od kilku dobrych lat nie kupuję tuszy, bo zazwyczaj, albo dostanę, albo wygram:P
OdpowiedzUsuńszczęściara :P :D
UsuńZ Lovely jest super,a ten drugi..pierwszy raz widzę,taką szczoteczkę,a raczej tak jak piszesz-grzebyk:)
OdpowiedzUsuńPs.Piękne masz rzęsy:)
Jak dla mnie obydwa trochę sklejają, a to cecha, której unikam w tuszach.
OdpowiedzUsuńTwoje rzęsy wydają się gęste i długie, więc pewnie każdy tusz lepiej na Tobie wygląda.
Ja jestem zwolenniczką tańszych GR od drogich Essie. Tusze kupuję e cenie do 40 zł :). Bardzo fajny efekt przy Tuszu z Lovely. Clinique rzeczywiście ma dziwną szczoteczkę.
OdpowiedzUsuńja zawsze powtarzam, nie zawsze drogie oznacza lepsze :)
OdpowiedzUsuńW świecie kosmetyków często można spotkać tzw zamienniki, przy których kosmicznie drodzy "koledzy" wymiękają pod względem jakości :)
OdpowiedzUsuńJuż po raz chyba setny czytam o maskarze od Lovely i chyba wreszcie przejdę się do Rosska by ją kupić :)
Mysle, ze to zalezy od upodoban kazdego. Najwazniejsze jest nie dac sie omamic logo firmy. Ja uzywam glownie produktow wysokopolkowych, ale mam wiele ulubiencow, ktore kosztuja kilka funtow i uwielbiam je uzywac. Mysle, ze wazny jest zdrowy rozsadek. Wiadomo, ze szminka z Diora czy Chanel wyciagnieta z torebki wyglada lepiej niz szminka z firmy krzak, ale co z tego? :) fajnie, ze znalazlas sobie fajny tusz w przystepnej cenie :D
OdpowiedzUsuńJa już wiele razy przekonałam się, że tańsze nie znaczy gorsze. Choć z drugiej strony w niktórych przypadkach trzeba wydać więcej żeby mieć wysoką jakość. Tak naprawdę wyjątek się znajdzie od każdej reguły:)
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się ten grzebyczek w tuszu Clinique...
OdpowiedzUsuńJa uzywam dwóch tuszów - tańszego (Colossal od Maybelline) oraz droższego (They Are Real od Benefit).
Obydwa są bardzo dobre :)
Colossal mam w wersji wodoodpornej-bardzo lubię i często do niego wracam :)
UsuńTuszu z Lovely jeszcze nie miałam, ale tyle pochwał na jego temat czytałam, że w końcu się na niego skuszę. Obecnie używam tuszu z Bourjois, jest świetny :)
OdpowiedzUsuńPiękne masz rzęsy! Sama używam tego tuszu Lovely i jestem równie oczarowana :))
OdpowiedzUsuńdzięki! :) nie są jakieś mega długie ale ogólnie nie narzekam hehe :)
Usuńrzeczywiście Lovely daje lepszy efekt :)
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny potwierdza się zasada, że nie zawsze to co drogie to dobre. Często płacimy po prostu za markę, reklamę, a nie za jakość.
Ja ogólnie lubię tusze z AVON bo wolno zasychają przynajmniej te moje - a z Lovely sama mam tusz dający efekt sztucznych rzęs :) ale szczerze to mam właśnie chęć na ten żółty co pisujesz :)
OdpowiedzUsuńA w mojej nowej fryzurce faktycznie czuję się od razu parę lat młodziej i no właśnie włosów wydaje się więcej niż przy tych długich co miałam :)
tusz Lovely zdecydowanie wygrywa jesli chodzi o efekt :)
OdpowiedzUsuńsama osobiscie nie lubie przeplacac za tusze, raczej siegam po nizsza lub srednia polke (tu jesli jest promocja) ;)
wole zaaoszczedzona kase przeznaczyc na.. nowa pomadke :)
Tego żółtego tuszu z Lovely nie miałam, ale czytałam o nim wiele dobrego. Bardzo lubię tusze z Wibo: ostatnio miałam wersję Rzęsy jak ta lala, a teraz mam False lashes też z Wibo (taki różowy) i jestem z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMoja siostra bardzo lubi ten tańszy tusz :)
OdpowiedzUsuńten tusz z lovely jest moim ulubieńcem , zużywam już jego 3 opakakowanie;)
OdpowiedzUsuńMam Lovely i uwielbiam, zawsze do niego wracam. Jednak większość blogerek woli pochwalić się wyższą półką kosmetyczną, która okazuje się bublem, niż sięgnąć po coś tańszego :)
OdpowiedzUsuń