Firma Kallos kojarzy się nam wszystkim szczególnie z pielęgnacją włosów-słynną maską Latte,Silk,Keratin i innymi.Nie wnikałam nigdy czy są też inne produkty,ale będąc jakiś czas temu na zakupach w Hebe,pani przy kasie zaproponowała mi żel pod prysznic Kallos GoGo w promocji więc z ciekawością wzięłam różową tubę :)
Tuba ma 200 ml pojemności.
Różowa wersja to rozpieszczająca-były też bodajże niebieskie,żółte,ale nie miałam możliwości zapoznać się bliżej :)
Opakowanie z wygodną dużą klapką kryje przezroczysty ładnie pachnący żel.No i tyle...ładny żel,dużo więcej nie można o nim powiedzieć.Nawet konkretnie czym pachnie...ot świeżo,słodko-owocowo,jak kompot z czerwonych owoców.Pieni się w miarę dobrze,ale piana jest rzadka,nie czuję nawilżenia,po prostu jesteśmy umyte i tyle.Żadnych rozpieszczających właściwości też za specjalnie nie poczułam ;)
Dla mnie zwyklaczek,wolę swoje Palmolive :)
Widziałyście tę serię w sklepach? :)
Pierwsze widzę i więcej nie zobaczę :)
OdpowiedzUsuńja podobnie :)
Usuńjeszcze go nigdzie nie widziałam
OdpowiedzUsuńNie widziałam jeszcze tej serii ale chętnie przyjrzałabym się im bliżej :) Nie wiedziałam, że Kallos ma w swojej ofercie żele pod prysznic ;)
OdpowiedzUsuńnie widziałam go jeszcze nigdzie
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że w swojej ofercie mają coś więcej niż kosmetyki do włosów.
OdpowiedzUsuńMa całkiem ładne opakowanie, nigdzie go nie widziałam ;)
OdpowiedzUsuńmi też Pani w hebe go zaproponowała przy kasie, ale tym razem się nie skusiłam :) ale może kiedyś go kupię do przetestowania
OdpowiedzUsuńNazwa ciekawa :D, nigdy nie miałam :).
OdpowiedzUsuńnie ma u mnie Hebe....nie widziałam go
OdpowiedzUsuńTeż mnie chciała kasjerka na niego naciągnąć. Tym razem byłam twarda i się nie dałam :P
OdpowiedzUsuńnawet nie wiedziałam, że mają żele w ofercie :)
OdpowiedzUsuńz Kallosa jedynie maski używałam, ale ostatnio coraz więcej innych produktów wpada mi w oko z tej formy i muszę wypróbować, jednak najpierw uszczuplenie zapasów :)
OdpowiedzUsuńGdzieś już go widziałam, choć szata graficzna widzę,że wygrywa nad zawartością...
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że Kallos robi też produkty inne niż do włosów :)
OdpowiedzUsuńw ogóle nie znam tej firmy, ale nie wiem czy chę sie z nia zapoznać, może ?
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Pojęcia nie miałam, że ta marka ma w swojej ofercie coś więcej niż kosmetyki do pielęgnacji włosów. Szkoda, że się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńNa allegro je widziałam (Hebe nie mam w pobliżu) i niska cena mnie kusiła ale zrezygnowałam i wybrałam tylko maskę do włosów :)
OdpowiedzUsuńkallos, kallos... coś mi się kojarzy. muszę wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńwidziałam. :) ale nie kupowałam nigdy :D
OdpowiedzUsuńTo ja się nie pokuszę - teraz Ziaję kokosową używam gdzie zapach mi przypomina jakiś nadzienie kokosowe w batonikach :)
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że robią coś poza odzywkami i szamponami! :)
OdpowiedzUsuńnie widziałam jeszcze tego produktu. Ja lubię, jak jest dużo piany :D
OdpowiedzUsuńNie widziałam.
OdpowiedzUsuńJednak co tu dużo gadać - jeszcze nie rzuciły mi się nigdzie w oczy produkty tej marki:( Z wielką chęcią przetestowałabym m.in. maskę Keratin ale nigdzie jej nie widziałam stacjonarnie. Może źle obserwuję sklepowe półki albo faktycznie ich u mnie nie ma;/
Nigdy go nie widziałam i po opinii chyba mieć na własność nie będę ;) Żele z Isany spisują się trochę lepiej i są bardziej dostępne jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuń