Cześć Skarby,jak mija dzień? :)
Dziś pokuszę Was dwoma fajnymi i cudownie pachnącymi kosmetykami od Vianek,który kupiłam wiosną na targach Ekotyki w Krakowie :) Już zacieram rączki bo następne targi będą 22 września,odkładam po troszkę pieniążków :D
Vianek to jak zapewne wiecie,polska firma należąca do Sylveco :) Ma 6 świetnych serii odróżniających się od siebie kolorami,napiszę szczegóły na końcu :) Łagodzący olejek do demakijażu należy do serii różowej łagodzącej :)
Pojemność olejku to 150 ml. Jest oczywiście na bazie olejków (m.in.kokosowego,z pestek winogron) i stosujemy go masując dokładnie twarz,a następnie ścierając mokrym ciepłym ręczniczkiem,lub zmywając tonikiem na waciku :)
Żeby nie zbrudzić sobie ręczniczka mocnym makijażem oczu,ja powieki i rzęsy zmywam wacikiem nasączonym olejkiem-makijaż schodzi jak ręką odjął ! Idealnie,zwłaszcza że często używam tuszy wodoodpornych i olejek radzi sobie z nimi bez problemu :) Nie szczypie w oczy,doskonale zmywa makijaż,na plus :) Twarz zmywam jak zaleca producent i bardzo fajnie oczyszcza z podkładu,różu i innych kosmetyków :)
Skóra po olejku ma lekką powłoczkę,ale nie zauważyłam żeby była zapchana,żadnych zaskórników i innych niespodzianek :) Zawsze zresztą przecieram twarz hydrolatem zanim nałożę krem więc żadnej tłustości i przeszkadzającej warstwy nie mam :) Nie dodałam informacji o zapachu-jest piękny,nie wiem skąd czuję owocowo-różany zapach jak nic takiego nie ma w składzie :D No ale ma na końcu składu 'parfum' więc może tutaj coś :D
Rewitalizująca maseczka-peeling do twarzy jest z serii czerwonej-ujędrniającej :) Zdradzę Wam od razu że peeling wylądował w moim koszyczku z hitami roku,zobaczymy czy coś go przebije :D
Tubka z klapką kryje w sobie 75 ml kosmetyku,który pachnie nieziemsko i troszkę podobnie do olejku,ale bardziej malinowo,intensywnie :) Bazą maski-peelingu są oleje,masło shea a drobinki ścierające to zmielone pestki malin.
Peeling-maskę rozprowadzamy na buzi masując,a potem zostawiamy na 20 minut. Powiem Wam że peeling ma bardzo mocne drapanie-ja takie uwielbiam,ale jeśli spodziewacie się delikatnego peelingu to możecie się wystraszyć tnących jak nożyki drobinek :D Ponoć są to drobno zmielone pestki,jednak ja czuję dosyć grube grudki,przypominające cukier. Dla mnie bomba bo mimo iż drapanie jest mocne,skóra nie ucierpi bo w bazie peelingu są olejki i masło shea,które zostawiając na buzi potem przez 20 minut,koją i uspokajają skórę.
Dla mnie peeling jet rewelacją,jest gęsty,drapiący i pachnący jak dżem malinowy.Po spłukaniu buzia jest delikatnie natłuszczona,gładka jak pupcia niemowlaka,oczyszczona i odżywiona jednocześnie :) Cieszę się że dziewczyna na targach mi go poleciła,był jeszcze drugi który mnie zainteresował i maziałyśmy się ale w końcu wybrałam ten :) Kupię go ponownie zdecydowanie :)
Skład:
Vianek posiada jak wspomniałam na początku,6 serii,oto one:
W każdej coś mnie kusi,trzeba spróbować :D
Ten peeling-maseczka mnie ciekawi, ale w sumie równie dobrze mogę iść o tej porze roku po maliny na ogród i ich użyć ;)
OdpowiedzUsuńTen olejek jak dla mnie jest ich najlepszym kosmetykiem:)
OdpowiedzUsuńTen peeling mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńwww.natalia-i-jej-świat.pl
Ten olejek już od dawna za mną chodzi ale muszę wykorzystać swoje zapasy z Nacomi ;) Peeling wygląda ciekawie ale myślę, że dla mojej wrażliwej cery z problemami naczyniowymi będzie trochę za mocny. Z serii rewitalizującej mam płyn micelarny i bardzo go sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńja też odkładam pieniążki ale na inne cele niż kosmetyczne. lubię Vianek ale z całej rodziny najbardziej upodobałam sobie linię biolaven
OdpowiedzUsuńbardzo polubiłam demakijaż olejkami :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że oba produkty kuszące :D Niestety nigdzie nie mogę ich dostać stacjonarnie :P
OdpowiedzUsuńPeeeling chętnie bym przytuliła, bo lubię takie zdzieraczki na buzię, a malinowy zapach kusi :D
OdpowiedzUsuńProdukty Vianka nie są mi zbyt dobrze znane, miałam jedynie kilka próbek :)
OdpowiedzUsuń