Cześć :)
Od jesieni zeszłego roku używam regularnie dezodorantów firmy Avon - zaciekawiły mnie, mimo że od lat jestem wierna Dove i prawie go nie zdradzam :). Czy jestem zadowolona z tego skoku w bok? Jak się sprawdziły? Zapraszam do poczytania :)
Na linię On Duty miałam od dawna ochotę, są w ofercie od lat, jednak obecne są chyba nowością, w każdym razie opakowania są inne :) Wiem że wiele osób chwali dezodoranty w kulce, ale te które mają zapachy dopasowane do perfum, ja postanowiłam spróbować On Duty :) Mam dwa dezodoranty w kulkach, z ochroną 48 i 72 godziny, oraz jeden spray 72 godziny :)
Kule są duże, wygodne, dobrze dopasowane do pachy :) Obie które posiadam mają podobną konsystencję - lekkiego mleczka. Jak to kulki, trzeba trochę poczekać aż skóra wyschnie, bo są dosyć mokre, ale na szczęście się nie kleją. Przez dłuższy czas używałam czarnej kulki na jedną pachę, czerwonej na drugą :D żeby mieć lepsze porównanie :) Obecnie od 2 tygodni używam spray :)
Avon On Duty Invisible 48h roll-on
Kule są duże, wygodne, dobrze dopasowane do pachy :) Obie które posiadam mają podobną konsystencję - lekkiego mleczka. Jak to kulki, trzeba trochę poczekać aż skóra wyschnie, bo są dosyć mokre, ale na szczęście się nie kleją. Przez dłuższy czas używałam czarnej kulki na jedną pachę, czerwonej na drugą :D żeby mieć lepsze porównanie :) Obecnie od 2 tygodni używam spray :)
Avon On Duty Invisible 48h roll-on
Od razu wspomnę że czarna wersja sprawdzała mi się lepiej niż następna :) Dlaczego? Mimo że czarna obiecuje 48 godzin a czerwona 72, moim zdaniem ochrona przed poceniem była taka sama. W zasadzie zimą prawie się nie pocę, jedynie chyba co zauważyłam, to pacha potraktowana czarną kulką ładniej pachniała wieczorem :D Zapach jest świeży, czysty, nawet w kierunku męskiej nutki, ale mnie-przeciwniczkę męskich nut w damskich kosmetykach nie raził, bo dodawał świeżości. Nie czuć było potu, żadnych całodniowych zapachów.
Avon On Duty Max Protection 72h roll-on
Do tego dezodorantu też się nie przyczepiam - ochrona była całodniowa, gdzieś pod koniec cięższego dnia przebijał się bardzo delikatnie zapach ciała, ale ogólnie nie ma co narzekać :) Nie wiem jak byłoby w upały, tutaj nie mam pewności i raczej latem zostanę przy moim sprawdzonym Dove Original. Zapach czerwonego dezodorantu jest bardziej kobiecy od czarnego, kremowo-pudrowy z kwiatową nutką i tak naprawdę zapachowo i ochronnie zamieniłabym na nich cyferki, bo do świeższego czarnego lepiej mi pasuje 72h :)
Avon On Duty Max Protection 72h spray
Dezodorant ma wygodny spray, a sama buteleczka jest malutka, ma tylko 75 ml. A to dlatego że jest to wersja skoncentrowana, mocniejsza. Z jednej strony fajna, podręczna buteleczka, z drugiej szybciej się kończy bo tak czy inaczej, zawsze robimy po psiku pod pachę czy jest to butla mała czy duża. Ja używam 2 tygodnie i na pewno w połowie marca będzie koniec butelki :)
Czy jest dobry? Tak, czerwona wersja w sprayu mam wrażenie że jest lepsza niż czerwona w kulce. Ja ogólnie preferuję spraye, czuję większą świeżość od początku aplikacji no i nie trzeba czekać na wyschnięcie skóry. Zapach ma taki sam jak kulka czyli pudrowo-kwiatowy, przyjemny. Ochrona bardzo dobra, choć waham się czy jednak nie słabsza od czarnej kulki... Tak teraz myślę że najlepiej by mi się sprawdził czarny spray :D Szkoda tylko że tak szybko się kończy...
Wszystkie 3 dezodoranty uważam za dobre, z większym plusem na czarną kulkę. Mimo to nic nie przebiło jeszcze mojego starego dobrego Dove. Jeśli jednak chcecie spróbować a nie pocicie się jakoś mega, myślę że warto.
Dla dziewczyn chcących znać składy dezodorantów, na dole wersja kulka czarna 48h:
Ja lubię kulki z Loreala :)
OdpowiedzUsuńDzięki, podpowiem swojemu facetowi :D
UsuńWolę spray jak kulkę, ale zależy od marki. Z Avon dawno nic nie miałam.
OdpowiedzUsuńTo ja od dłuższego czasu kupuję różne wersje kulek z Garniera, ale ostatnio zdradziłam je ze sprayem Dove :D
OdpowiedzUsuńTwoich bohaterów z wpisu nie znam, ale w sumie może po ten czerwony spray bym sięgnęła :D
Dawno nie miałam dezodorantów z Avon
OdpowiedzUsuńu mnie ostatnio dobrze sprawdzały Secret, ale i tak wolę Activvelle z Oriflame. Niestety potrzebuję naprawdę konkretnego antyperspirantu.
OdpowiedzUsuńNastępny w kolejce czeka właśnie Secret - mam do niego sentyment bo używałam jako nastolatka, chętnie sprawdzę czy po 20 latach jest tak samo dobry <3
UsuńMam klientki, które tak uwielbiają kulki z Avonu że kupują dosłownie tonami ;) Ja jakoś mam innego ulubieńca :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ich antyperspiranty :)
OdpowiedzUsuńja jestem chwilowo wierna Dove ;D
OdpowiedzUsuńU mnie były ok, ale miałam je już jakiś czas temu, poprzednią wersję. W każdym razie używałam ich nie raz:)
OdpowiedzUsuńJa od dawna używam tych z Avon :) Tylko konkretniej tych perfumowanych, inspirowanych na oryginalnych zapachach z katalogu :)
OdpowiedzUsuńTe się u mnie nie sprawdzają, więc już ich nie testuje, za to lubię kulki zapachowe, w moich ulubionych zapachach np Pur Blanca, one zimą świetnie się sprawdzają u mnie :) też jestem team Dove :)
OdpowiedzUsuń