Witajcie :)
Często czytam o rosyjskich kosmetykach na Waszych blogach,długo się nie kusiłam na żaden produkt,ale jako że lubię testować produkty z różnych stron świata,musiałam spróbować i rosyjskiego :)Przyznaję się jednak bez bicia,że to mój nie pierwszy rosyjski kosmetyk,ale już czwarty :) Pierwszy krem do twarzy Baikal testowałam już prawie 2 lata temu,żel pod prysznic Eco-Hysteria w grudniu a krem do ciała Eco-Hysteria całkiem niedawno :) Dzisiaj testujemy codzienny peeling do twarzy Planeta Organica.Opis produktu jest bogaty i zachęcający,poczytajcie:
W skrócie pisząc dla tych którym nie chce się czytać :D Peeling zawiera 12 minerałów Morza Martwego,walczy ze zmianami skóry powstającymi z wiekiem-czyli odmładza,tonizuje,odżywia,oczyszcza.Zawiera rozdrobnione pestki pistacji :)
Zapach bardzo przyjemny :) Zwykle kosmetyki z minerałami pachną błotkiem,ziemią itp,ten peeling jest ciut ziemisty ale ma też słodki,kremowy,troszkę jadalny zapach.
Kocham peelingi mocno drapiące,ten jest bardzo łagodny,bardziej masuje niż drapie.No ale jest to peeling do codziennego stosowania,więc drapiący zdzierak zrobiłby krzywdę każdej skórze.Łupinki pistacji są bardzo drobno zmielone i nie ma ich dużo,do codziennego użytku jak dla mnie super :)
Na opakowaniu jest jeszcze info że należy go stosować codziennie na umytą twarz-tutaj dla mnie trochę szkoda,myślałam że to będzie coś w stylu żelu do mycia twarzy z peelingiem i będę mogła nim zmywać makijaż,jednak zrobiłam inaczej-stosuję go tylko rano :) Co ważne,po zmyciu tego peelingu,twarz jest mocno nawilżona,trochę jak posmarowana kremem-ale nie tłusta na szczęście :) Zdarzyło mi się nawet nie nakładać już rano kremu tylko od razu podkład i skóra była dostatecznie nawilżona.Dla mnie więc ten scrub jest idealny do stosowania na dzień dobry :)
Gdzie go można nabyć? rosyjskie kosmetyki widzę czasem w sklepach zielarskich,jednak żeby było szybciej,możecie kupić go np.w sklepie Cotton-Candy,kosztuje 11.99 zł.
Mi się podoba i używam go z przyjemnością :)
Ja też lubię mocne peelingi, ale ten jest fajny na co dzień:)
OdpowiedzUsuńTeż go mam ;)
OdpowiedzUsuńnawet mnie zainteresował.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty, lubię mocne zdzieraki, dlatego nie sięgnę po ten kosmetyk.
OdpowiedzUsuńZbyt "mocny" do codziennego stosowania nie byłby do konca dobry :) pozdrawiam, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię delikatne zdzieraki :)
OdpowiedzUsuńOstatni rzadziej sięgam po peelingi mechaniczne, ale ten wygląda na przyjemniaczka ;-)
OdpowiedzUsuńnie miałam, ale ja lubię mocne zdzieraczki :)
OdpowiedzUsuńzmienilam cos w ustawieniach, teraz sie da? tam po prawej stornie obserwatorzy w google plus?:) jestem tu nowa i dopiero wszystko odkrywam :) moze jakies rady?:)
OdpowiedzUsuńFajnie się zapowiada, może się kiedyś skuszę, bo zbyt mocnych często nie mogę a ten miła odmiana ;))
OdpowiedzUsuńUwielbiam rosyjskie kosmetyki :D mam nadzieję, że i ten scrub kiedyś przetestuję :)
OdpowiedzUsuńi zmienilo sie cos u mnie? da sie juz dodawac?:)
OdpowiedzUsuńkliknęłam w tych obserwatorów google ale nie wiem czy tam jestem bo nie widać...zawsze z obserwowaniem w google mam problem,łatwiej dołączyć do witryny....u Ciebie jest inaczej wizualnie i nie umiem się odnaleźć...
UsuńU jestem ciekawa!
OdpowiedzUsuńPostaram się o nim pamiętać :) chętnie bym wypróbowała
OdpowiedzUsuń