Od kilku miesięcy wszędzie widzę krem Kailas-na blogach,Facebooku,dziw że mi się jeszcze nie śnił po nocach :D Ja swój dostałam dawno temu,zużyłam tubkę,zapomniałam o nim,i...przysłano mi kolejną :D
Więc chyba pora cokolwiek o nim napisać :)Kailas firmy Ayurvedik to ajurwedyjski (ciężkie słowo :D ) krem z himalajskich ziół na problemy skórne.
Producent zapewnia nas o wysokiej skuteczności działania,dzięki bardzo bogatemu składowi :)
No cóż...rzadko miewam problemy skórne.Pierwszą tubkę wypróbowałam na osobniku który na trądzik cierpi od lat młodzieńczych,ma blizny potrądzikowe i skłonność do wysypu pryszczy.
Zanim powiem czy zadziałał,wspomnę jeszcze o konsystencji i zapachu.Krem jest gęsty,pachnie bardzo intensywnie ziołami-jak maść.Ja bym się go trochę obawiała dać np.na całą twarz,punktowo na pryszcze owszem :)
Lubi się rozwarstwiać-na zdjęciu poniżej widać krem i trochę wody-podobno to normalne i tak ma być,ale przy smarowaniu krem ślizga się po wodzie i trochę się to źle robi...
Na skórę trądzikową średnio pomógł...dużych pryszczy nie usunął,ale te które zaczynały się 'wykluwać' zahamował.Ciężko mi coś więcej powiedzieć,bo nie mam problemów ze skórą...jednak czuję w nim jakiś potencjał,nie wiem czy przez ten ziołowy zapach,czy przez bogaty skład...Z drugiej strony jak coś jest do wszystkiego,to jest do niczego ;) Dla mnie osobiście jest to póki co zbędny produkt-nie wyrzucę go,mam jeszcze tubkę,czekam na problemy skórne i wtedy zobaczę :D
Gdzie go kupić? na stronie AyurVedik :)
Tak myślałam, że do niczego się nie nadaje. Mnóstwo jest tych przeciwtrądzikowych bubli.
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż zahamował wykluwanie się pryszczy :)
OdpowiedzUsuńRok temu, może dwa widziałam ten kosmetyk w aptece i szukałam na jego temat opinii, wtedy nie znalazłam i cieszę się, że nie skusiłam się na zakup - z Twojego opisu wynika, że nie sprawdziłby się u mnie.
OdpowiedzUsuńTaki do wszystkiego i tak naprawdę do niczego , ale cóż zrobić. Czytałam coś kiedyś na jego temat, ale nic spektakularnego raczej :)
OdpowiedzUsuńTeż go mam i dawałam na policzki i brodę ;) zahamował wielkie które się budowały i nie jestem aż tak na nie dla niego ;))
OdpowiedzUsuńA ja ten krem pierwszy raz na oczy widzę :p
OdpowiedzUsuńUżywam go aktualnie i sprawdza się bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńPolubiłam go :) Takie wykluwające się niespodzianki szybko usuwał
OdpowiedzUsuńCiekawe czy żlikwidował by przebarwienie po oparzeniu???
OdpowiedzUsuńjestem skłonna w to uwierzyć,pod warunkiem że przebarwienie wyszło stosunkowo niedawno :)
UsuńJa też ostatnio wszędzie widzę ten krem. I ciekawa jestem czy pomógłby na zapychanie tzn. na rosnące pod skórą ogromne gule z których nic się nie "wykluwa" tylko są ogromne czerwone bolące wulkany na twarzy...a w szczególności na brodzie. A Ty jak sądzisz? Poradziłby sobie z taka dolegliwością?
OdpowiedzUsuńszczerze,to wątpię...takie bolące zamknięte 'wulkany' to nic nie chce ruszyć :/
UsuńNo właśnie i to jest największy problem u mnie....jak się tych bolących wulkanów pozbyć ehhh :-(
Usuńjeszcze go nie miałam, ale może się skuszę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Testowałam go latem i fajnie się u mnie sprawdził na swędzenie po ukąszeniach owadów.
OdpowiedzUsuńWiele dobrego o nim słyszałam i chyba kupię aby sobie stał na półce tak w razie czego.
OdpowiedzUsuń