Hej hej :)
Dziś testujemy jajecznicę :DOczywiscie żarcik :P Aczkolwiek serum które dziś pokażę,wygląda troszkę jajecznie...stąd skojarzenie :) Zapraszam :)
Nivea Q10 to seria,która ma za zadanie spowolnić powstawanie zmarszczek,oraz wygładzić te już istniejące-nie tylko 'starcze' ale również mimiczne :) Bo koenzym Q10 właśnie jest głównie przeciwzmarszczkowy :) Na pierwszy ogień idzie Serum Pearls Q10 plus Anti-Wrinkle :)
Strasznie mi się spodobały te kulki :D widziałam takie w serach Bielendy i zamierzałam kupić,ale akurat trafiło mi się Nivea,więc odłożyłam zakup na później :)
Lekkie plastikowe opakowanie kryje w sobie 40 ml produktu. Kuleczki są żółte,zamoczone w delikatnym płynie,ale wstrząsając nie pływają,są unieruchomione,trzepałam ile wlezie ale ani rusz :D
Po naciśnięciu pompki kulki zgniatają się,tworząc na pierwszy rzut oka mało sympatyczny obraz właśnie wspomnianej wyżej jajecznicy :D Ale mnie to nie razi,jest jakaś odmiana :D
Zapach ma troszkę dziwny-nie umiem określić,ale troszkę kojarzy mi się z zapachem ciała,potu-co nie znaczy że ohydny! Taki inny po prostu,nie kremowo-niveowy tylko taki inny :)
Mimo dziwnej konsystencji,świetnie się rozprowadza i żółte grudki szybko się wygładzają na skórze. Serum fajnie się wchłania-przy mojej tłustej cerze trwa to jakieś 4 minuty,ale buzia potem jest gładka,sucha.Czy nadaje się pod podkład? Tak! Może nie na upały przy tłustej cerze,ale poza tym tak, nie koliduje z podkładem,nie sprawia że się warzy czy roluje.
Jestem zadowolona z tego serum :) Teraz,w okresie letnim stosuję go na noc,bo w tym czasie nie lubię treściwych kremów.Co do wygładzenia zmarszczek no cóż :D Nie ma się co oszukiwać,botox to nie jest :D Ale nie zrobił mi krzywdy,jest przyjemny dla oka,moja skóra go lubi-może po kilku miesiącach coś zauważę,ale nie sądzę :D
Drugi produkt z serii Nivea Q10 plus to krem przeciwzmarszczkowy nawilżający na dzień z filtrem SPF 15.
Ma tradycyjny plastikowy słoiczek o pojemności 50 ml :)
Kolor kremu jest jasnożółty,bardziej ecru,czyli ślad koenzymu Q10 (który jest prawie pomarańczowy) jest :D
Zapach ma podobny do serum-cielisty :D Konsystencja śliska,przez co doskonale rozprowadza się po skórze.Wchłania się w miarę dobrze,jednak jak dla mnie na dzień jest za ciężki-moja tłusta skóra rzadko przyjmuje kremy i tylko wyjątki się dobrze wchłaniają. Używając go pod podkład,świeciłam się szybko i czułam ciężkość na twarzy.
Używam go czasem na noc,ale nie lubię kremów z filtrami stosować nocą-jest to bez sensu a po co obciążać skórę. Na razie krem został odłożony na porę zimową,tutaj myślę że doskonale się sprawdzi nawet pod podkład-zimą wolę coś treściwszego na buzi :)
Tak więc zestaw Q10 jest w porządku.Szału nie zrobił,ale nie jest zły :) Serum lubię i stosuję z przyjemnością,krem poczeka :)
Na zdjęciu poniżej widzicie słoiczek z pomarańczowym proszkiem-to właśnie koenzym Q10 który kupiłam w zeszłym roku jak sobie robiłam kremy :) Muszę go zużyć do jakiegoś balsamu do ciała żeby odmłodzić skórę :D
Znacie te produkty? Zaciekawił Was któryś? :)
Buziaki! :*
Serum chętnie bym przetestowała nic nie mam do jajecznicy :D
OdpowiedzUsuńOjej ale dziwna konsystencja tego kulkowego.
OdpowiedzUsuńWidziałam ostatnio te kosmetyki w Rossmann :) i myślałam nad zakupem tego serum.
OdpowiedzUsuńciekawy zestaw :)
OdpowiedzUsuńnie znam ale widzialam je juz na innych blogach :)
OdpowiedzUsuńW przyszłym tygodniu na blogu pojawi sie moja opinia na temat tego duetu :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdanie, a w nim pomadka Lancome :)
widze czesto te produkty w sklepach ale mnie w ogole nie wolaja :) ale przyznac musze, ze to serum wyglada ciekawie! ja wlasnie uzywam tego z Bielendy :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te kulki :)
OdpowiedzUsuńStosuję oba i jestem z nich zadowolona :)
OdpowiedzUsuńten produkt z kulkami mega mnie ciekawi !
OdpowiedzUsuńjuż sama konsystencja zachęca, żeby przetestować :)
Mam serum które kupiłam w jakiejś promocji w Rossmannie :) Zapach faktycznie nietypowy dla Nivea ale na szczęście szybko staje się niewyczuwalny :) według mnie to fajny nawilżacz i tyle :)
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się taki krem, ale dla mnie też chyba byłby za ciężki.
OdpowiedzUsuńOpakowanie, serum w butelce wygląda cudnie, nieco gorzej po wyciśnięciu ale mnie ta jajecznica także nie razi, najważniejsze jest działanie a krem kiedyś już miałam
OdpowiedzUsuńTemat zmarszczek na szczęście mnie jeszcze nie dotyczy. :) Te serum jest naprawdę ciekawe, chociaż po wyciśnięciu faktycznie średnio wygląda. :D
OdpowiedzUsuńSerum jest świetne :))
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że Nivea zmienia składy swoich produktów. Rzeczywiście, jest lepiej, ale i tak nie zastosowałabym, za dużo chemii :D
OdpowiedzUsuńmoja gęba lubi chemię,a tym wieku już muszę się konserwować hah :D
UsuńMoja mama polubiła te perełki ;)
OdpowiedzUsuńJakoś mi nie po drodze z marką Nivea... już wieki całe nic jej nie miałam... :)
OdpowiedzUsuńserum tez lubię
OdpowiedzUsuńDzisiaj o nich skrobałam,perełki polubiłam i to bardzo,krem dla mnie za mało aktywny :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawią takie sera.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawią takie sera.
OdpowiedzUsuńO tym serum już kiedyś słyszałam chyba, całkiem fajne te kulki ale u mnie nie miałyby co wygładzać :D
OdpowiedzUsuń