Hej hej :)
Jaka cudna pogoda,niech cały wrzesień będzie taki ciepły <3
Dzisiaj o kremie,który jednak nie sprawdził się w ciepłe dni-na chłodne będzie jak znalazł :)
Podejrzewam że możecie nie znać tej firmy-ja jej nie znałam,nigdzie o niej u Was nie czytałam :)
A to kolejna polska firma z kosmetykami naturalnymi-pisałam wiele razy że lubię poznawać nasze rodzime produkty :)
Przedstawiam Wam więc krem nawilżająco-regenerujący Sofie :)
Poczytajcie co producent nam mówi o kremie:
(kliknij w zdjęcie,to się powiększy)
(kliknij w zdjęcie,to się powiększy)
Minimalistyczne opakowanie bardzo mi się podoba-biała butelka z pompką,srebrne litery-elegancko i naturalnie :)
Kremik jest przeciwzmarszczkowy,co może odstraszyć młode blogerki-ale spokojnie,nie ma on intensywnych składników,dla dwudziestek też będzie dobry,a przeciwdziałać zmarszczkom trzeba :D
Sam krem ma gęstą,treściwą konsystencję-jeden klik wydobywa tyle kremu co na zdjęciu i zdecydowanie to wystarczy nawet na przeciągnięcie w stronę szyi :)
Zapach kremowy,taki hmm...woskowy,trochę jak świeczka :D
Pisałam na początku że będzie lepszy na chłodniejsze dni.Dlaczego? Własnie ze względu na tę gęstość,treściwość.Osobom mającym skłonności do zapychania nie polecam-ja w ciepłe dni budziłam się rano "spocona",twarz była mocno tłusta i wilgotna-aż się bałam że będzie wysyp pryszczy,na szczęście nic takiego się nie działo.Mimo wszystko krem jest ciężki,rozprowadza się dosyć topornie,mam jednak wrażenie że przy centralnym ogrzewaniu zimą będzie świetnie chronił buzię przed wysuszeniem.Nie skreślam go mimo że mnie nie zachwycił,dlatego że nie zaszkodził mojej skórze w żaden sposób,poza tym ma dobry skład (słabo się na tym znam ale wygooglałam trochę) dlatego dam mu szansę za 3 miesiące :) Sofie będzie więc "zimną Zośką" :D
ps.taka ciekawostka-nie znałam składnika który jest na drugiej pozycji,butyrospermum brzmiał dziwnie :P a to zwykłe masło shea :D
Jeśli chcecie,poszperajcie na stronie Sofie,może zainteresują Was jakieś produkty.Są tam i profesjonalne,i do domowej pielęgnacji:) Zawsze warto chociaż poczytać,zapoznać się wzrokowo z naszymi polskimi firmami :)
A krem o którym pisałam,kosztuje 65 zł :)
Nie znałam tej marki :)
OdpowiedzUsuńNie znam marki hmm
OdpowiedzUsuńCiekawy kremik, pierwszy raz widzę tę markę :)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie on.
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę ten krem na oczy
OdpowiedzUsuńMoja cera łatwo się zapycha :(
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki.
OdpowiedzUsuńChętnie popatrzę na stronę tej marki, lubię poznawać nowe naturalne marki :)
OdpowiedzUsuńmnie ta marka zainteresowała, lubię takie bogate kosmetyki na maśle shea. wrzesień jest wręcz upalny
OdpowiedzUsuńJak dla mnie taki piękny wrzesień może trwać cały rok,na jesień zaopatruję się w bardziej treściwe kosmetyki,szczególnie na noc,o marce dowiedziałam się dopiero u Ciebie,popodglądam co tam mają :)
OdpowiedzUsuńHehe to chyba się milo zaskoczylas tym maslem shea :D :) pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńCiekawie wygląda ten krem. Nigdy nie słyszałam o tej firmie. Chętnie go przetestuje. Podoba mi się jego wygodne opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
beauty-love
Dla mojej tłustej cery tylko na zimę się nada;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z tą firmą.
OdpowiedzUsuń