Cześć Skarby :)
Maski w płacie są mało ekonomiczne,ale ostatnio popularne i lubiane :) Nie każda z nas chce wielki słoik maski-mamy czasem ochotę mieć kilka jednorazowych dla odmiany :)
Dziś mała recenzja maseczki Garnier Moisture +Comfort do cery suchej i wrażliwej :)
Jej pełna nazwa to maska kompres super nawilżenie i ukojenie :) Wybrałam ten wariant,bo moja skóra ostatnio zrobiła się jakaś wrażliwa-nie dość że uczulił mnie krem Vichy,to centralne ogrzewanie,mrozy i smog krakowski trochę moją skórę poprzestawiały :)
Maski w płacie są pod tym względem fajne,bo przylegająca,nasączona tkanina chyba intensywniej działa,płyn lepiej wnika w skórę :)
Maseczka jest mocno nasączona,ale nie lejąca,pachnie delikatnie rumiankowo,przypomina mi rumiankowe chusteczki nawilżające dla dzieci :)
W przypadku masek Garnier jest tak,że jest ona podwójna-nakładamy na twarz folią na zewnątrz,a następnie tę folię zdejmujemy. Dla mnie jest to niewygodne,bo po ułożeniu maski na buzi folię się źle zdejmuje,maska się rozwala i potem trzeba ją od nowa układać :) Dlatego uważam że lepiej najpierw zdjąć folię,a potem sam materiał układać na twarzy :)
Płachta jest spora,dziury na oczy i usta średnio dopasowane,ale z tym mam zawsze problem :D .Nie jest jednak tragicznie :)
Jak z działaniem? Tak zwyczajnie :) Nie zrobiła ani szkody,ani szału :) Gdy po 15 minutach zdjęłam maskę,buzia była mocno wilgotna i nie chciały się pozostałości wchłonąć- przetarłam wacikiem i zaraz wszystko się wchłonęło,skóra była gładka,chłodna i nawilżona.Nie czuć było napięcia,ściągnięcia,lepkości czy innego rodzaju dyskomfortu. Efektu wow w lustrze też nie widziałam :D Ot fajna dawka nawilżenia,nic poza tym. Mimo wszystko używało się jej fajnie i nie zarzekam się że nie kupię ponownie :)
Nie wiem jak Wy,ale ja po zdjęciu maseczki jeszcze ją wykorzystuję do innych części ciała,póki jest jeszcze wilgotna :)
Przecieram nią dłonie,ręce...
oraz dekolt :D Nie zaszkodzi dodatkowa dawka nawilżenia,prawda? :D
Skład maseczki rumiankowej:
Dostępne są jeszcze wersje zielona oczyszczająca i niebieska rewitalizująca :)
Miałyście już do czynienia z maskami w płacie Garnier? :)
nie miałam tych masek, ciekawa jestem efektów na mojej skórze
OdpowiedzUsuńchociaż skład dość rozczarowujący, więc pewnie się nie skuszę
UsuńNa początku byłam zachwycona tymi maskami, było O nich bardzo głośno na blogach. Na szczęście poczekalam chwilę i okazało się, że w sumie one są bardzo średnie...
OdpowiedzUsuńhoho kochana biust pierwsza klasa ;) ja też wyciskam z masek płatowych wszytsko na maxa-nie lubie marnotrastwa
OdpowiedzUsuńKasia,niech żyje push-up! :D
UsuńJa zazwyczaj przecieram resztką esencji z tych maseczek również szyję i dekolt;)
OdpowiedzUsuńNie przemawia do mnie skład tych maseczek, jest na rynku wiele innych, ciekawszych. Też staram się niczego nie zmarnować :D
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te maski do wypróbowania, ale co czytam recenzje to kuszą mnie coraz mniej.
OdpowiedzUsuńmam ta maseczke ale jeszcze nie uzywałam :) ciekawe jak u mnie by sie sprawdzila
OdpowiedzUsuńWidziałam je już kilka razy w drogerii, ale na razie mnie nie kuszą :)
OdpowiedzUsuńMiałam wersję niebieską, ale nie byłam do końca zadowolona.
OdpowiedzUsuńJakoś one mnie nie kuszą, wolę kupić koreańskie maski w płachcie <3
OdpowiedzUsuńDobr pomysł z tym wykorzystywanie resztek. :)
OdpowiedzUsuńJa miałam zieloną i niebieską - szału nie robią ;), a różowa czeka na testy.
miałam wersje niebieską i bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńobserwuję i zapraszam do mnie: http://thewomenlife.blogspot.com/
pozdrawiam :)
lubię maseczki w płachcie ale żadnej z garniera jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńmiałam wersję niebiecką, w miarę dobrze nawilżyła, ale bez tego efektu wow który towarzyszy koreańskim maskom w płacie
OdpowiedzUsuńbędę musiała wypróbować :) obserwuje i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tych masek.
OdpowiedzUsuńSzukam jakiejs fajnej maseczki wlasnie ;)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Garnier oferuje maski
OdpowiedzUsuńMam ją w zapasach, muszę wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńw płacie fajne maski ma też whamisa :)
OdpowiedzUsuń