Hej Kochani :)
Magia internetów polega na tym, że przeciwniczka używania pudrów do twarzy kupuje nagle puder pod oczy :D Dlaczego przeciwniczka? Mimo że kocham makijaż i nie wyjdę z domu bez niego nawet wywalić śmieci (chyba że jest ciemno :D ), to nie lubię mieć dużo rzeczy na swojej skórze. Rano po umyciu stosuję lekki krem na twarz, krem pod oczy, potem podkład i wystarczy (pomijam róż i rozświetlacz bo one są punktowe). Ostatnio czasem wprowadzam rano hydrolat, ale naprawdę podziwiam dziewczyny z tonikiem, serum, kremami, podkładem, korektorami i oprószone pudrem :D Dlaczego więc ta decyzja i czy żałuję? Chodźcie poczytać :)
Paese Puff Cloud przewijał mi się przez blogi i instagram wiele razy, ale omijałam go, w końcu to puder, a ja nie używam :D Chyba dopiero zachwyt jednej z blogerek troszkę zaczął mnie przekonywać...ale walczyłam ze sobą nadal :D Chwaliła jak pięknie wygładza skórę pod oczami - pomyślałam wpierw - przecież ona jest ode mnie połowę młodsza! Na co liczysz stara babo :D Ale tonący brzytwy się chwyta :D I tak w jakiejś internetowej promocji bez zbędnych ceregieli powiedziałam sobie-klikaj! No i zaryzykowałam :)
Na początku jakoś niespecjalnie zauważałam efekt. Muskałam skórę pod oczami, fakt, była rozjaśniona chwilę, bo puder ma biały kolor :) W dotyku natomiast była mega gładka, jak po oprószeniu mąką - sam puder bardzo go przypomina konsystencją. Zaczęłam zauważać efekt wtedy, gdy...przestałam go używać :D Skóra pod oczami faktycznie była "łysa", czegoś jej brakowało :D
Poza tym że puder rozjaśnia skórę pod oczami, muszę przyznać ze zdziwieniem, że i zmarszczki wydają się mniejsze. Jakoś tak ładnie się wtapia, włazi w te moje kurze śmieszki, optycznie je wygładza. Bez pudru skóra była bardziej zmęczona! Wpadłam więc na pomysł że może by tak nim całą twarz przelecieć? :D A nuż cud się stanie i będę jak po photoshopie :D
I powiem Wam że jak po photoshopie nie jestem :D, ale puder idealnie się sprawdza również na twarz <3 Ja używam go tylko na linii T (mam cerę mieszaną) z tego względu, że skóra jest po nim bardzo gładka i nie trzyma mi się róż i rozświetlacz, te dwa kosmetyki wolę aplikować na kremowy podkład, mają lepszą przyczepność :)
Puder pod oczy jest drobniej zmielony od tych tradycyjnych do twarzy, dlatego ładniej się wtapia i jest mniej widoczny. Ja muskam delikatnie, bo trochę bieli, natomiast zadowala mnie w nim nie tylko gładkość i świeżość skóry, ale też to, że i makijaż na linii T jest trwalszy i mniej się świecę. Albo po prostu mniej to widać :)
Zdecydowanie polecam puder Puff Cloud od Paese! Zarówno pod oczy, jak i na resztę twarzy (raczej dla jasnolicych).Odświeżycie swoje spojrzenie, dodacie gładkości i satynowego efektu swojej buzi. Ja jestem na TAK, jak widać czasem i sama siebie jeszcze potrafię zaskoczyć :D
Skład pudru:
Kocham ten puder wielką miłością i zdecydowanie jest to mój must have. Nie wyobrażam sobie już go nie mieć 😉
OdpowiedzUsuńUwielbiam go! Właśnie kończę swoje opakowanie i już rozglądam się za kolejnym. Ani myślę testować coś nowego ;)
OdpowiedzUsuńChyba o Anetce wspominasz w poście? :D Mnie też jej opinia spowodowała, że nabrałam na niego ochoty, chociaż raczej do takich pudrów jestem nastawiona 'anty' no i robi robotę nie powiem! Ale czy będę do niego wracać? Nie jestem przekonana czy aż tak mnie zachwycił :P
OdpowiedzUsuńNie używam pudrów akurat :)
OdpowiedzUsuńJa już całe wieki nie miałam nic z tej firmy. Ciekawa jestem, jak ten puder by się u mnie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńMówisz, że taki fajny? Ja pudry lubię, może się skuszę, teraz będę ich używać częściej.
OdpowiedzUsuń