Jak Kochani? Powrócili z urlopów? Mój się kończy,jeszcze kilka dni w domu i od poniedziałku do pracy :( Czas opalania pewnie już za nami chyba że jeszcze jedziecie gdzieś w ciepłe kraje na koniec sezonu :) Może przyda się Wam dzisiejszy kosmetyk,który mi towarzyszył nad morzem i ogólnie teraz,w wakacje :)
Zawsze bałam się przyspieszaczy,że może za bardzo przyciągają słońce i mogą poparzyć-owszem,mogą jeśli nie nałożymy filtra! Bo przyspieszacz go nie posiada i po jego nałożeniu i tak musimy nałożyć krem z spf.
Przyspieszacz Turbo Gold od Dax Sun stosowałam tylko na nogi,no i cóż,filtra już nie nakładałam :D
Turbo Gold to wygodna buteleczka o pojemności 150 ml i sprayem.
Konsystencja rzadka,kolor kremowy,zapach? Ja czuję chłodne kwiaty,nie mogę sobie przypomnieć jakie,coś w kierunku lilii,ale chyba niezupełnie :D Trochę duszący ale ładny :) Rozprowadza się doskonale,wchłania do suchości.
Jak z przyspieszaniem? Nie bardzo miałam okazję wystawiać się na mocne słońce,bo nad morzem miałam go niewiele,ale mimo to zauważyłam delikatne przyciemnienie nóg. Nie jestem pewna czy ten przyspieszacz ma przypadkiem w sobie odrobinę samoopalacza,bo w składzie jest bardzo podobnie brzmiący składnik do tego który przyciemnia nam skórę.W każdym razie ja nie znoszę samoopalaczy i ich smród wyczuwam na kilometr,tutaj smrodku nie ma. Nie widzę póki co turbo efektów,ale troszkę jednak opalenizny jest,poza tym po nałożeniu bardzo ładnie skóra wygląda,ma jakby połysk,wygładzenie. Jestem pewna że przy dobrych warunkach do opalania,przyspieszacz intensywniej zadziała.
Gdzie go można kupić i ile kosztuje? Jest w drogeriach,np.w Rossmannie jego cena to 12,99 zł.Myślę że warto spróbować na sobie :)
Ja do tej pory sięgałam po przyspieszacz Ziaja kakaowa i oceniam go pozytywnie :-)
OdpowiedzUsuńJa się w ogóle nie opalam, więc raczej nie miałby kiedy zadziałać :)
OdpowiedzUsuńja się nie opalam :D
OdpowiedzUsuńU mnie to raczej nie miałby jak zadziałać, ponieważ średnio miałam w tym roku czas na leniwe opalanie :)
OdpowiedzUsuńJa w tym roku jeszcze nie byłam na urlopie - chlip, chlip... Ale już niedługo. Czas się przygotować, żeby nie wyglądać jak córka młynarza ;)
OdpowiedzUsuńNiech Ci szybko zleci do urlopu Kochana :*
UsuńOstatnio jak byłam w BUłgarii kupiłam przyśpieszacz z karotenem i witaminą E bodajże , rewelacja był ! A tego nie znam ;)
OdpowiedzUsuńMusze go wypróbować!:)
OdpowiedzUsuńPodobnie ja Ty, nie przepadam za odpychającym zapachem samoopalaczy. Ale co poradzić kiedy chcemy odrobinę przyciemnić skórę? W sumie jestem ciekawa jakby się sprawdził ten przyspieszacz w mocnym słońcu.
OdpowiedzUsuńProdukt nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńKosmetyk kompletnie nie dla mnie, nie zależy mi na opaleniźnie i w ogóle raczej unikam słońca. Jednak najważniejsze że Ty jesteś z niego zadowolona. Bardzo ładne zdjęcia i rzuciły mi się w oczy Twoje pazurki, urocze <3 Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńMnie się marzy urlop ale gdzieś daleko pojechać do ciepłych krajów :) niestety miałam tydzień w lipcu i już dawno zapomniałam o nim :P sama nie używam takich produktów bo nawet nie mam kiedy korzystać z tego słońca ;)
OdpowiedzUsuńwieki już nie stosowałam takiego specyfiku;)
OdpowiedzUsuńja akurat jestem pozytywnie nastawiona na samoopalacze
OdpowiedzUsuńnigdy nie stosowałam tego typu produktów :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używać , ja bardzo lubię produkty Vita Liberata samoopalające , a do opalania sięgam po kosmetyki Hawaiian :)
OdpowiedzUsuńtegoroczne lato niestety nie dało szansy na częste korzystanie z tego kosmetyku :-/
OdpowiedzUsuńCOZ kupiłam sobie coś podobnego z ziaji i może dwa razy uzylam😂
OdpowiedzUsuńteż go lubię, choć olejek jest jeszcze lepszy
OdpowiedzUsuń