Dzień doberek :)
Jak się macie? Ja naładowana energią po fajnym wyjazdowym weekendzie,mam nadzieję że dam radę pracować a nie bujać w obłokach :D Tymczasem wykorzystując wigor,napisałam dla Was recenzję dwóch żeli pod prysznic od fajnej,naturalnej firmy Yope :) Kto nie zna niech się nie martwi że ciężko zdobyć te produkty stacjonarnie jak sporo naturalnych kosmetyków- te są np.w Drogerii Natura, Superpharm, Lidlu,nie wiem czy w Rossmannie też mi gdzieś nie przemknęły :) No i mamy internety i sklepy online :) Jeden żel już mi się skończył,drugi używam od ok.2 tygodni :) Zapraszam na recenzję :)
Czym charakteryzuje się marka Yope? Ich kosmetyki nie mają parabenów,PEG, silikonów, SLES, SLS, barwników. Zawierają ponad 90% naturalnych składników.
🌹
🌹
Pojemność żeli Yope to 400 ml, całkiem spore butle :) Grafika zwierzątkowa jak kiedyś już pisałam, dla mnie jest trochę przerażająca, ale zależy też która :D Skupić się warto jednak na wnętrzu :) Róża i kadzidłowiec pachnie przede wszystkim różą :) Jeśli lubicie różane kosmetyki,wiecie zapewne że one tak różnie jednak pachną,czasem świeżo, często słodko i konfiturowo :) Tutaj dodatek kadzidłowca sprawia,że róża jest raczej chłodna,świeża,ale jednocześnie z delikatną nutką orientu :) Mimo wszystko rześka,pobudzająca, zmysłowa,lubiłam go używać :)
Żele Yope się pienią ale nie aż tak mocno jak te drogeryjne z "chemią" :) Ja używam widocznej powyżej myjki siatkowej więc piankę mam gęstą, treściwą,choć nie powiem,wolę bardziej puszystą i większą :) Żel nie podrażnia,nie wysusza skóry, ta wersja trzymała się dosyć długo na skórze po myciu, chodzi mi o zapach :)
Skład róży i kadzidłowca:
🌿
I mimo że jak pisałam,lubię trochę więcej pianki w żelach,jak widać nie zniechęca mnie to do kupowania następnych żeli Yope :) Lipowy nabyłam na Ekotykach, uwielbiam zapach kwiatu lipy, idealny na wiosnę, bardzo chciałam go zdobyć :)
Żele Yope mają pompkę i znowu się czepiam,bo nie lubię :D Zanim naklikam odpowiednią ilość na myjkę,to wolę sobie szybciej nalać ile trzeba, rozwiązałam ten "problem" przelewając żel do otwieranej buteleczki :) Wersja lipowa pachnie mniej intensywnie niż róża, ale też pięknie - jak kwitnące drzewa na wiosnę, bardzo wiosennie,świeżo, ale mam wrażenie też delikatnej świeżości proszku do prania :) Mimo wszystko jest to lipowa świeżość i od razu czuć słońce w kabinie prysznicowej :D Tutaj też póki co nie zauważyłam wysuszenia skóry, nie ma się do czego przyczepić, dla mojej skóry jest łagodny i przyjemny :)
Skład żelu:
Miałam też wersję Kokos z sola morską ale ta wersja średnio przypadła mi do gustu, te dwie są fajne :) Żele kosztują ok.18 zł za 400 ml :)
Znacie produkty Yope? Który polecacie?
Nie miałam jeszcze nic z tej marki. Jeśli już miałabym wybierać jedną z tych wersji to byłby to Kwiat Lipy, ponieważ różanych zapachów nie lubię.
OdpowiedzUsuńLipę i różę uwielbiam, chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńYope jeszcze nigdy nie miałam, ale wersję z lipą chętnie bym wypróbowała 😉
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać aż wypróbuję żeli yope
OdpowiedzUsuńten o zapachu kwiatu lipy jest obłędny :) bardzo lubię yope
OdpowiedzUsuńNiewiele miałam do czynienia z tą marką..Znam tak naprawdę tylko mydło dla dzieci. Ale wersję z lipą chyba bym chciała sprawdzić u siebie.
OdpowiedzUsuńKocham zapach róży :)
OdpowiedzUsuńWersję z lipą mam chęć sprawdzić na sobie 😉
OdpowiedzUsuńRóżę kupuję tylko w kosmetykach do twarzy bo działa cuda. Do ciała sie nie zmuszę ;). Za to lipa z twojego opisu brzmi świetnie. Myślałam że te ceny są wyższe. W drogeriach te 'chemiczne' są w podobnych cenach, także warto zainwestowć w coś lepszego ;)
OdpowiedzUsuńWlasnie mydelko tej marki trafilo do mojego ostatniego denka :P
OdpowiedzUsuńYope nie przyciągał mojej uwagi (może ze względu na tę okropną grafikę? :D), ale skusiłam się ostatnio na mydło figowe i buuu, nie czuć figi ani trochę. Może jeszcze skuszę się na też żel lipowy (skoro jednak pachnie lipą). ;)
OdpowiedzUsuń