Hej hej Kochani :)
Jakiś czas temu skusiłam się (mimo że obiecuję sobie - już żadnych palet ! taaa...) na kolejną moją paletę cieni od Makeup Revolution :) Wbrew pozorom, nie mam ich aż tyle (w porównaniu do innych dziewczyn) bo jakieś 5-6, ale foliowych nie miałam! To przecież musiałam mieć, prawda? :D A że paleta czekała sobie w moim folderze "wish list" już zdecydowanie za długo, zrobiłam sobie prezent bez okazji :D Co o niej myślę? Chodźcie poczytać, pooglądać swatche :)
Tak naprawdę na mojej liście marzeń była paleta Foil Frenzy o ciut innych kolorkach niż dzisiejszy bohater (zobaczycie ją na końcu), bo o dzisiejszym nie miałam pojęcia że istnieje :D A to wersja Foil Frenzy Fusion i spodobała mi się bardziej niż pierwsza od razu jak ją zobaczyłam :)
Zacznijmy od tego-czym są cienie foliowe? Są to cienie o wykończeniu przypominającym taflę :) Pięknie odbijają światło,są mocno metaliczne, a dodatkową zaletą jest ich formuła kremowo-pudrowa,miękka i doskonale trzymająca się powiek :) Takie cienie najlepiej nakłada się palcem delikatnie wklepując, bądź syntetycznym pędzelkiem :) Można nakładać na sucho i mokro :) Przyjrzyjcie się palecie oraz najpierw swatchom na opuszkach:
Na ręce wypadło trochę gorzej (w porównaniu z tym co widziałam w internetach), zwłaszcza w dolnym rzędzie ten bordowy cień nie chciał się namalować, jakoś dziwnie :D
(widzicie w dolnym lewym rogu białą plamkę? to Feluś :D)
Kto mnie zna, wie że nie umiem się malować :D Maziam po swojemu na jedno kopyto, ale błyskotki lubię i te cienie najfajniej wyglądają gdy nałożymy je z innymi swoimi np. matowymi cieniami, jako dodatkowy akcent, bo cały makijaż tą paletą wychodzi różnie :D Na zdjęciu poniżej środkowy makijaż jest z dodatkiem innego turkusowego cienia, dwa pozostałe robione tylko tą paletą :)
Kto mnie zna, wie że nie umiem się malować :D Maziam po swojemu na jedno kopyto, ale błyskotki lubię i te cienie najfajniej wyglądają gdy nałożymy je z innymi swoimi np. matowymi cieniami, jako dodatkowy akcent, bo cały makijaż tą paletą wychodzi różnie :D Na zdjęciu poniżej środkowy makijaż jest z dodatkiem innego turkusowego cienia, dwa pozostałe robione tylko tą paletą :)
Cienie nakłada się dobrze, ale :) Z racji że malowanie wychodzi mi mało profesjonalnie,miałam lekki problem :) Nie umiem nakładać palcami-to po pierwsze, po drugie dopiero 3 czy 4 pędzel nadawał się do nakładania :) Mimo to same cienie są rewelacyjne, miękkie, nie kruszą się, trzymają powieki (zawsze używam bazy), nie rolują się i trzymają cały dzień :) Niektóre odcienie naprawdę wyglądają pięknie! Miedź, złoto, chłodne beże, można super kombinować i tworzyć swoją kolorystykę :) Jestem z tej palety bardzo zadowolona i często po nią sięgam, jeszcze nie odkryłam wszystkich jej możliwości :) Jeśli moja kolorystyka wydaje się Wam za nudna, klasyczna Foil Frenzy wygląda ciut inaczej, może fajniejsza:
Jeśli Was skusiłam i macie chęć kupić, sprawdzajcie proszę ceny w sklepach internetowych bo wahają się od 26 do...50 zł! Taka różnica :) Ja kupiłam za 26,90 na Puderek, widzę że ciągle jest w tej cenie (klik) Uważam że każda sroczka powinna mieć taką paletę w swojej kolekcji :) Idealna wbrew pozorom nie tylko na imprezy, ja używam na co dzień bo mimo że błyszczy, to odcienie są subtelne :)
Znacie,lubicie?
ps. Niedawno odkryłam kolejną fajność od Makeup Revolution, cienie magnetyczne :D Coś wspaniałego :D Mam jeden ale pewnie dokupię jeszcze jakieś i wtedy Wam pokażę :)
Za taką cenę aż żal nie brać! Wyglądają ślicznie w na oku :)
OdpowiedzUsuńA jeżeli mają taką samą formułę jak inne folie MUR to w pełni rozumiem Twój problem. Są faktycznie trochę uciążliwe w pracy i najlepiej nakładają się palcem.
Nie kuszą mnie ich paletki ;p
OdpowiedzUsuńNo wieeeem,profesjonaliści wolą coś innego niż MUR :D
UsuńSuper ze powstala taka paleta, chociaz mnie nie kusza ich produkty, a same te kolory jakos tak buro wygladaja na skorze, no ja jestem na nie ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio trochę się zawiodłam jakością mur, także jeśli będę się zastanawiała nad jakimiś błyskotkami wolę podpatrzeć co w ofercie ma glamshop ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne kolory! <3
OdpowiedzUsuńKolory ładne, ale ich paletek nie mam w planach :)
OdpowiedzUsuńAle piękne kolory <3
OdpowiedzUsuńŚliczne kolory, ja bardzo lubie revolution, sama mam dużo kosmetyków od nich- od rozświetlaczy po bronzery przez pudry i cienie! Ale szczerze przyznam, że nie słyszałam o tych cieniach magnetycznych! Jestem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńŁadne kolorki, dawno nie miałam od nich żadnej paletki ale ta wygląda naprawdę ciekawie.
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki i jak ladnie wyglądaja na oku <3
OdpowiedzUsuńKolorystyka przepięjna. Idealne jak dla mnie, bo sroka ze mnie nieamowita.
OdpowiedzUsuńŚliczne kolory
OdpowiedzUsuńMnie jakoś palety z MUR nie przekonuję chociaż nie ukrywam, że te kolory są totalnie w moim guście i nawet nieźle wyglądają na oku :)
OdpowiedzUsuńNie moje kolorki, ale u Ciebie wyglądają pięknie:)!!! Gdybym nie miała tylu palet może zdecydowałabym się na tą drugą wersję...:P
OdpowiedzUsuńOj MUR lubię i widzę moje kolory ma ta paleta:)
OdpowiedzUsuń