Cześć Kochani :)
Gdy pokazywałam na Instagramie moje urlopowe zajęcie - robienie mydełek, wzbudziłam Wasze zainteresowanie :) Pytaliście czy to łatwe, jak to się robi, a Anetka podsunęła myśl żeby zrobić o tym wpis na blogu - jestem więc :D Od razu Wam powiem że to proste bardziej niż myślicie :) Chodźcie więc poczytać, pooglądać co trzeba do zrobienia mydełka oraz wszystkie moje dotychczasowe "dzieła" :)
Ja wszystkie składniki kupiłam w sklepie internetowym Ecoflores (to nie jest wpis sponsorowany), ten sklep od dawna mam zakładce "ulubione" i już rok temu miałam robić mydełka tylko jakoś tak mi zleciało, że zapomniałam :) W tym roku się udało :D
Do zrobienia mydełka potrzebujecie przede wszystkim bazę glicerynową. Kupujemy ją w kostce (od 500 gram wzwyż) i jest ich dużo do wyboru - ja wzięłam przezroczystą (krystaliczną) oraz białą. Są też takie "wypasione" typu z masłem shea, z miodem, z trzema masłami, z marchewką :D Pewnie takie dokupię, chciałam zacząć od klasyki :)
Bazę kroimy (potrzebną ilość) i rozpuszczamy w mikrofalówce. Ja sobie też na tej stronie kupiłam takie urocze dzbanuszki - dobrze się z nich potem wlewa glicerynę do foremek bo mają dzióbek :) Gliceryna nie może się nam zagotować (nie powinna, ja oczywiście od razu zagotowałam-wypłynęła poza pojemnik :D ), to podgrzewanie więc trzeba obserwować przez okienko mikrofali, jak zaczyna rosnąć do góry, od razu trzeba tworzyć drzwiczki :D. W moim dzbanuszku mieści się 60 ml i pokrojona w kostkę gliceryna roztopiła się w niecałe 10 sekund. Oczywiście kto nie ma mikrofalówki, może rozpuścić glicerynę w kąpieli wodnej (czyli pojemnik z gliceryną wkładamy do większego pojemnika z gorąca wodą)
Potrzebujemy barwniki - ja wzięłam 3 podstawowe bo z nich możemy robić też inne kolory (fiolet, pomarańcz, zieleń i inne). Dokupiłam też potem złoty :) Tutaj za pierwszym razem też dodałam go za dużo, wlewajcie po kropelce i mieszajcie w tej rozpuszczonej glicerynie. Za mocny kolor może obfitować w np. niebieskie ręce podczas mycia :D Ja wzięłam barwniki niemigrujące - co one oznaczają? Że robiąc kolorowe mydełko, kolory się nie zmieszają ze sobą, np. chcesz w przezroczystym mydełku zatopić czerwony kwiatuszek - normalnie by się kwiatuszek rozmazał,z bazą niemigrującą nie :)
Zapachy - jak widać, mam ich sporo :D Najpierw kupiłam dwa, potem resztę :) Tutaj odwrotnie-dawałam ich za mało i mój facet narzekał że mydełka słabo pachną :D Tutaj na jedno mydełko średnio daję 10 kropel zapachu :) Można je też oczywiście mieszać, ja lubię np. wersję kokos-czekolada i mango z grapefruitem :)
Dodatki typu susz kwiatowy też ładnie wyglądają w mydełku :) Mam płatki piwonii, pyłek pszczeli, sproszkowany bursztyn, trawę cytrynową,rumianek...
Można też kupić coś do mydełka peelingującego np. sproszkowane pestki moreli czy pumeks :)
Oczywiście żeby wyszło mydełko, musi być foremka :) Ja zdecydowanie polecam silikonowe - kupiłam też plastikowe ale źle się z nich gotowe mydło wyjmuje, musiałam wycinać nożem. Poza widocznymi poniżej dokupiłam jeszcze inne, zobaczycie pod koniec :) Tak więc podsumowując - rozpuszczamy glicerynę, dodajemy do niej barwnik/zapach/susz i jeszcze ciepłą wlewamy do foremki.Jeśli chcemy robić mydełko warstwowe, pierwsza warstwa musi całkiem zastygnąć (zwykle trwa to do pół godziny) i dopiero wlewamy następną.
Poniżej moje pierwsze dzieło :D Nie jest idealne bo nie było łatwo wlać idealnie białą bazę w dziurki foremki :D Jak zastygły, zrobiłam zieloną, wlałam, i po zastygnięciu na koniec żółta. Tutaj właśnie myślę że dałam za dużo barwnika - jeszcze go nie używałam i nie wiem czy będą zielone ręce, ale czuję że jest zbyt intensywnie :)
Z drugim mydełkiem bawiłam się dłużej :D Zrobiłam 4 kolory, każdy osobno wlewałam do jakichś nakrętek, po zastygnięciu każdy starłam na tarce, włożyłam do foremki i zalałam bezbarwną gliceryną. Jak widzicie, kolorki się nie "rozciapały" ale ważna rzecz - nie wolno zalewać zbyt gorącą gliceryną, trzeba poczekać aż przestygnie-ale nie zastygnie :)
Kolejne moje dzieło to rybka w wodzie :) Na dole niebieska warstwa, potem błękitna-potem włożyłam w jeszcze ciepłą glicerynę silikonową rybkę (też kupiona na ecoflores), na koniec dolałam bezbarwnej :) Troszkę rybki wystaje ale tak ma być :D
Takie oto mydełka zrobiłam w ciągu kilku dni :D
Kotek jest antycellulitowy :D Do rozpuszczonej gliceryny dałam peeling z pumeksu, fusy z kawy i cynamon. Fajnie się pieni i masuje pod prysznicem :D
Polubiłam się też z piżmowo-różanym mydełkiem z płatkami piwonii :)
Trawa cytrynowa, rumianek i aromat grejpfrutowy i mamy świeże soczyste mydełko :)
Żeby nie było tak różowo, były też mydełka nieudane :D Jak widać poniżej na kotkach, załatwiłam nawet barwniki niemigrujące i kotki się rozmazały-dlatego że zalałam je zbyt gorącą gliceryną. Również bezbarwna choinka - ale z błękitnym pyłem- nie wyszła tak jak marzyłam.
Jeśli jakiekolwiek mydełka nam nie wyjdą lub zrobimy za dużo mieszanki, warto resztki wykorzystać-przydadzą się do innych mydeł, można je rozpuścić ponownie :) Mi wyszło jak widać za dużo niebieskiego, zielonego, wlałam do nakrętek po kawie i już część wykorzystałam do innych kombinacji :) Ta nieszczęsna biała choinka wyżej też już poszła na inne rzeczy :D
Na koniec jeszcze ostatnie dzieła - różową foremkę zamówiłam na allegro i przyszła jak już powyższe zdjęcia miałam zrobione :) Tutaj też się bawiłam we wlewanie kolorów w pszczółki, kwiatki :D Nie jest idealnie równo ale jestem zadowolona :)
Mydełka wciągają! Kilka już podarowałam, 3 mamy w domu w użyciu - żyjemy, skóra nam nie zeszła :D Choć buzi nimi nie myję, tu się boję jakoś hehe :D
Ponieważ baza glicerynowa mi się kończy, na pewno jeszcze dokupię - w końcu święta tuż tuż (taa... :D ) i trzeba zrobić choinki na prezenty :) Poza tym...mam nowy pomysł na kolejne robótki, ha ! Ale to już będzie inny wpis :D
Kuszą Was takie robótki czy nie cierpicie się tak bawić? Ja uwielbiam :D
Popatrzcie na stronę Ecoflores, w razie czego są gotowe zestawy startowe jeśli Was korci a się nie możecie zdecydować :)
Jakie cudowne mydełka Marzenko zrobiłaś - brawo dla Ciebie! Mydełko kotek wow :) ale w sumie każde wyglądem zachwyca :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne mydła - zwłaszcza pszczółkowe, różano - piżmowe, rybka :)
OdpowiedzUsuńCały proces brzmi całkiem prosto, ale i tak obawiam się że nie umiałabym stworzyć takich cudów jak Ty. Dalej zachęcam żebyś pomyślała o ich sprzedaży, bo byłabym pierwszą klientką. Zgadzam się z Anią że pszczółkowe i różano-piżmowe robią chyba największe wrażenie. Rybka wydaje się bardzo skomplikowana do stworzenia :)
OdpowiedzUsuńKochana nie wiem czy tak mogę sprzedawać bez testów, żebym komuś nie zaszkodziła czy coś :) Testuję na sobie, a mój chłopak myje nim buzię i używa teraz na wyjeździe do golenia bo zapomniał pianki :D
UsuńMoże po prostu jako handmade ;)
UsuńŚwietne mydełka, aż sama mam ochotę zrobić podobne 😊 najbardziej mi się spodobał kotek antycellulitowy 😊
OdpowiedzUsuńSuper zabawa,a mydełka śliczne. Najbardziej podoba mi się o oczywiście kotek ale też pszczółki 🤗
OdpowiedzUsuńmydełka są przepiękne, jestem nimi oczarowana, sama raczej nie pokusiłabym się o taką produkcję ale chętnie bym zamówiła już gotowe
OdpowiedzUsuńWidziałam Twoje Stories na Instagramie z tworzenia mydelek, wiesz, że chyba i ja się skuszę? :D
OdpowiedzUsuńśmiało D to jest frajda :D
UsuńOoo łaaał, kreatywna jesteś ;) Nigdy nie robiłam takich mydełek, ale mam mega ochotę teraz. Zapisuję post, żeby go później wykorzystać hehe
OdpowiedzUsuńhehe śmiało,jest frajda i ciągle nowe pomysły :D
UsuńMMEga kreatywne zajęcie :D
OdpowiedzUsuńMega kreatywne zajęcie :) podpatrywałam na story, co tam tworzysz kochana i powiem szacun :)) Ja nawet lubię DIY, ale czy umiałabym sama stworzyć takie mydełko, nie mam pojęcia :)
OdpowiedzUsuńFajna zabawa i mydełka też śliczne. To z rybką jest przecudne!
OdpowiedzUsuńWow, mydełka niewątpliwie robią wrażenie :)
OdpowiedzUsuń