Hej hej :)
Kto od dawna mnie obserwuje (zwłaszcza na instagramie) wie, że trzeci rok z rzędu mój grudzień to codzienne losowanie 31 próbek perfum :) Testowanie zapachów z próbek to świetne rozwiązanie gdy boimy się wydawać w ciemno na dużą butlę :) Ja perfumy kupuję najczęściej po urodzinach i imieninach bo wtedy w prezencie dostaję gotówkę, zwykle z zakupami czekam do stycznia, gdy już poznam wszystkie próbki i wywącham jakiś hit :) Tutaj zakochałam się już w Mikołajki i nie wahałam się zbyt długo nad zakupem :D Tak więc pierwszy perfumowy hit mojego kalendarza już znacie :) Chodźcie dowiedzieć się jak pachnie :)
Nie będę ukrywać że nie znam klasycznego The Only One, więc porównań do niego nie będzie :) Czerwony The Only One 2 został wydany w 2019 roku więc jest to w miarę świeży zapach :) Zamawiając jego próbkę na allegro, nie zraziłam się niezbyt pochlebnymi opiniami na Fragrantice (to moje perfumowe "guru"). Podobały mi się nuty zapachowe i jak widać dobrze było zaryzykować :D Co mnie ujęło w tym zapachu?
Czasem tak mam że czuję w perfumach nuty których nie ma :D Połączenie kilku składników często daje zupełnie nowe wrażenia zapachowe. Ja po pierwszym psiku pomyślałam - śliwka z cynamonem! A tu w składzie ani jednego, ani drugiego :D Dopiero wwąchując się bezpośrednio ze skóry, analizując, można było wyodrębnić kilka nut :) Są leśne owoce ale nie rześkie i soczyste, tylko w bardzo ciepłej, przyprawowej otoczce :) Cynamonu nie ma, ale ja go zaznaczyłam w 3 najbardziej wyczuwalnych przeze mnie nutach, bo mimo że z czasem czuję że to tonka, to jednak pierwsze wrażenie mam cynamonowe :) Mocno wyczuwalna jest też kawa, podobna jak w Black Opium, natomiast mój zmysł powonienia nie wyczuwa zupełnie kwiatów które podobno tu są (frezja, róża, fiołek).
Czasem tak mam że czuję w perfumach nuty których nie ma :D Połączenie kilku składników często daje zupełnie nowe wrażenia zapachowe. Ja po pierwszym psiku pomyślałam - śliwka z cynamonem! A tu w składzie ani jednego, ani drugiego :D Dopiero wwąchując się bezpośrednio ze skóry, analizując, można było wyodrębnić kilka nut :) Są leśne owoce ale nie rześkie i soczyste, tylko w bardzo ciepłej, przyprawowej otoczce :) Cynamonu nie ma, ale ja go zaznaczyłam w 3 najbardziej wyczuwalnych przeze mnie nutach, bo mimo że z czasem czuję że to tonka, to jednak pierwsze wrażenie mam cynamonowe :) Mocno wyczuwalna jest też kawa, podobna jak w Black Opium, natomiast mój zmysł powonienia nie wyczuwa zupełnie kwiatów które podobno tu są (frezja, róża, fiołek).
Mówiąc ogólnie, perfumy są słodkie, kawowe, przyprawowe, otulające. Mają mały pazurek, ale nie jest to zapach femme fatale :D To bardziej dyskretny seksapil, ciepły, elegancki, na wytworną kolację, ale też do sweterkowego przytulania z ukochanym przy kominku :) Powiem Wam że miałam kilka dni zagwozdkę co te perfumy mi przypominają, i mnie olśniło że mają jakąś wspólną nutę z hitem zeszłorocznego kalendarza - Lady Million Empire. Jakaś taka likierowo-koniakowa nutka mi się momentami przebija, bardzo ciekawa i charakterna :) Z zapachem bardzo się polubiliśmy, cudnie pachnie nie tylko bezpośrednio ze skóry, ale po wyjściu na zimne powietrze z szalika daje fajne doznania zapachowe :) Kawa,"cynamon", leśne owoce, oto całe The Only One 2 :)
Jaki zapach wpadł Wam ostatnio w nos? :)
chętnie poznam ten zapach :D
OdpowiedzUsuńMy mamy chyba totalnie przeciwne gusta zapachowe :D. Co wącham jakieś perfumy z tonką to jestem na nie :D. Ostatnie moje odkrycie to chloe nomade :)
OdpowiedzUsuńHaha masz rację, co potwierdza też fakt że mi Nomade nie przypadło do gustu 😁
UsuńTego zapachu jeszcze nie znam, też mam tak że coś wyczuwam w zapachu, a tych nut nie ma tam :D
OdpowiedzUsuńU mnie w nos wpadl Si Armaniego oraz Kayali Musk
OdpowiedzUsuńKayali nie znam zupełnie :D Si nie moje o dziwo :)
UsuńJa kupilam ten swiateczny zestawik pomadka + kayali (zreszta pewnie widzialas na IGS moich :D ) bo bylam ciekawa tego zapachu i normalnie przepadlam,zakochalam sie :D
UsuńJak glosi opis : Zapach MUSK opiera się na wspaniałych nutach kwiatu lotosu, frezji i czystego jaśminu, które przenoszą siłę i bezpieczeństwo. Otoczony delikatnymi piżmowymi aromatami, ten zapach zawiera jeden z najbardziej tajemniczych składników na świecie. MUSK charakteryzuje się zmysłową mieszanką wanilii i miękkiego drzewa sandałowego, odbiciem słodkiego i urzekającego charakteru.
Zapach lekki i wyrafinowany.
KAYALI (co po arabsku oznacza "moja fantazja") to linia urzekających zapachów, które zostały opracowane przy użyciu najlepszych składników z całego świata. Inspiracją dla KAYALI jest starożytna kultura perfum Bliskiego Wschodu, znana z techniki "warstwowania" - jednocześnie prosta i wyrafinowana. Ten rytuał oferuje mnóstwo możliwości, aby każda kobieta mogła stworzyć perfumy odzwierciedlające jej wizerunek i osobowość.
O rany, nuty totalnie moje :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego zapachu, ale buteleczka jest piękna, a Twój opis jeszcze piękniejszy
OdpowiedzUsuńDziękuję Bogusiu <3
UsuńMyślę, że mógłby mi się spodobać :*
OdpowiedzUsuńCiekawe. :) Muszę go gdzieś wywąchać. ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji wąchać tych perfum, ale otulajace przyprawowe nuty jak najbardziej mnie urzekają.
OdpowiedzUsuńJa w tym roku pokochałam l'interdit Givenchy. A moim takim odwiecznym faworytem sa Alien Mugler
Znam L'Intedit, mają coś w sobie :) Powąchaj jeszcze nowe My Way Armaniego, powinien Ci się spodobać bo widzę tam malutkie podobieństwo :)
Usuń