Ciao :)
Dziś zielono-takie kosmetyki z nutką zieleni pokażę :)TianDe jest dla mnie nowością,dostałam je na spotkaniu blogerek wiosną :)
Krem do rąk Asian Beauty Tropical Noni ma pojemność 80 g.Jego zadanie to głęboko nawilżać,zmiękczać skórę,przywrócić elastyczność,odmłodzić i wzmocnić barierę ochronną :)
Konsystencja gęsta,ale nie tępa,więc bez problemu wyciskuje się z miękkiej tuby,ma też dużą,wygodną dziurkę :)
Zapach kremu bardzo przyjemny,taki troszkę typowy jak na kremy do rąk,taki kremowo-mydlany z nutką świeżego owocu,czegoś jakby zielonego :) Nie wiem jak pachnie noni,ale w kremie wyczuwam coś zielonego właśnie :)
Czy krem odmładza,to nie wiem :D Ale jeśli chodzi o nawilżenie,zmiękczenie-wszystko się zgadza :) Skóra jest gładka i odżywiona,zostawia minimalną powłoczkę,ale w większości się wchłania,więc nie przeszkadza w czynnościach,dłonie się nie ślizgają :) Bardzo przyzwoity fajny krem :)
Jego skład:
Kremowa maska tonizująca Sinowilsonia (łamię strasznie klawiaturę na tej nazwie,trudna dla mnie :D ) zapakowana jest w fajną saszetkę w kształcie słoja z korkiem :) Jej pojemność to 35 g.
Maska ma tonizować i odświeżać skórę,chronić przed starzeniem,nadać jej blask i świeży wygląd :)
Ma gęstą konsystencję i ciekawy zapach-też taki trochę zielony,ale jakby drzewno-słodki...trudno to określić,ale jest fajny :)
Maskę nakładamy grubą warstwą i po 10 minutach ścieramy chusteczką.I tutaj mam problem,bo przy ścieraniu bardzo się roluje...i trzeba twarz umyć wodą.Za drugim razem nałożyłam cieńszą warstwę,która się wchłonęła i nie było co ścierać,więc tutaj było lepiej :) Jednak maska ma pewną wadę-pisze że po otwarciu trzeba zużyć ją w 24 godziny...bez sensu bo jest jej sporo i spokojnie wystarczyłaby na 3-4 razy.Powinni ją zapakować w mniejsze,pojedyncze i tańsze saszetki skoro trwałość jest taka niska...
Jej skład:
Podsumowując,te dwa kosmetyki TianDe nie zwaliły mnie z nóg,ale nie osłabiły apetytu na poznanie innych produktów-nigdy nie skreślam całej firmy,jedynie niektóre produkty :)
Krem można kupić TUTAJ a maskę TUTAJ :)
Punkt sprzedaży TianDe prowadzi moja znajoma. Namawia mnie na kupno ale jakoś mnie nie przekonały.Z tym,że nawet nie próbowałam "próbować" :) Może kiedyś
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie maska tonizująca Sinowilsonia. :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę markę na oczy.
OdpowiedzUsuńOpakowanie maski kusi :) Szkoda, że mimo dużej ilosci produktu trzeba ją wyrzucić, ale można zrobić sobie wieczorek z przyjaciółkami :D
OdpowiedzUsuńJa bym chyba zaryzykowała i zostawiła na te dwa, trzy razy/dni :P
OdpowiedzUsuńU nas stacjonarnie marka niedostępna,spróbowałabym coś z czystej ciekawości.Powiem Ci,że takie pakowanie maseczek wywołuje u mnie dreszcze,szkoda,żeby się marnowała jeśli za nią zapłacimy i nie mamy możliwości przechowania na dłużej .
OdpowiedzUsuńsaszetka fajnie wygląda, wielka szkoda, że w tak krótkim czasie trzeba zużyć tą maseczkę
OdpowiedzUsuńMożna zrobić wieczorek z przyjaciółkami jak sugeruje Paulina (co bardzo polecamy) :) ale można też szczelnie zawinąć górną część saszetki, spiąć ją spinaczem lub klamerką do bielizny a następnie schować do lodówki. Ten sprawdzony sposób pozwoli przedłużyć żywotność maseczki. Serdecznie pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz słyszę o tej marce, ale maseczkę z chęcią bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńMaseczka kusi:)
OdpowiedzUsuńKrem do rąk chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńMaseczka faktycznie powinna mieć mniejsze saszetki bo to marnowanie produktu, skoro nie jesteśmy w stanie zużyć wszystkiego od razu
OdpowiedzUsuńAj dziewczyny, dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńMamy trzy maseczki dla Was. Możecie same wypróbować czy rzeczywiście nie da się jej zużyć :)
Aby otrzymać maseczkę napiszcie na adres kontakt@tiande-online.pl - liczy się kolejność zgłoszeń.
Miejcie dobry dzień!
Mi maseczka niezbyt przypadła do gustu, za to krem jest całkiem ok
OdpowiedzUsuń