Cześć Skarby :)
Pamiętam jak pracowałam w Rossmannie i jeden z klientów powiedział że wyglądam jak azjatka pff...nie wiem skąd mu się to wzięło :D Wtedy jeszcze nie próbowałam azjatyckich kosmetyków,zaczęłam tak naprawdę dopiero niedawno :) Czy jestem zadowolona i mój apetyt na azjatyckie cuda wzrósł? Zapraszam :)
Krem Mizon All in One Snail Repair Cream kupiłam trochę spontanicznie,bez planu :)
W popularnej krakowskiej Drogerii Pigment,buszując na półkach wśród azjatyckich różności,skusiłam się bo cenowo był chyba najtańszy :D Poza tym zawsze bardzo korciły mnie kremy ze śluzem ślimaka :) Testowałam różnych firm z próbek i wiem że dobrze służą mojej skórze :) Ten krem ma dwie wersje pojemnościowe,mój ma 35 ml i kosztuje 49,99 zł (co ciekawe,na stronie Mizon kosztuje...76 zł).
Co nam daje śluz ze ślimaka? Rozjaśnia przebarwienia,ogólnie rozjaśnia skórę :) Mocno regeneruje,wygładza blizny po trądziku,wygładza.Krem od Mizon ma dużą zawartość śluzu (tzw.filtrat) bo 92%,niektóre kremy na rynku mają go mniej,a są droższe :)
Ja ten krem używam na dzień,pod makijaż,bo jest lekki,szybko się wchłania i jest idealną bazą pod podkład nawet dla tłustej cery-za to go chwalę pod niebiosa :) Praktycznie bezzapachowy,więc nie martwcie się że będziecie pachnieć jak ślimak na deszczu :D
Czy są efekty? Szczerze,to zaczynam je powoli zauważać :) Krem 35 ml wystarczył mi na 4 miesiące codziennego używania raz dziennie,jeszcze jakieś 2 tygodnie mi posłuży :) Gdy patrzę na moją twarz,wydaje mi się że moje przebarwienia na czole faktycznie są jaśniejsze-jeszcze nie zeszły,ale przykryte podkładem ledwie widać,a wcześniej nawet podkład ich nie zakrył...Dlatego też zamierzam używać go dalej,zachęcona dobrymi,początkującymi efektami :) Poza tym nie będę używać tylko raz dziennie,ale również na noc i pod oczy planuję zakup ślimakowych Mizonów-a jest w czym wybierać :) Skład kremu (jeśli nie widać,kliknij na zdjęcie w celu powiększenia) :
Co jeszcze dał mi ten krem? Mat.Nie świecę się w ciągu dnia,skóra jest gładka,nietłusta,minimalnie napięta.Nie wychodzą mi żadne niespodzianki,nie pamiętam ja wygląda pryszcz :) Liczę jeszcze że zamknie mi pory,bo są one moją zmorą-mimo że czyste,ale dziurki na zbliżeniu jak robię fotki,widać...poczekamy,zobaczymy do wiosny :)
Krem All In One ma też pojemność 75 ml,jest w słoiczku i pewnie w taki teraz zainwestuję,oraz w krem pod oczy-tutaj też są dwa rodzaje,w tubie i słoiczku ale wybiorę tubkę :)
Na noc waham się pomiędzy czarnym ślimakiem (ponoć jest świetny) i bezślimakowym,ale mocno regenerujacym czerwonym :)
Tak czy inaczej,pierwszy noworoczny plan zakupowy to zestaw ślimakowy :D
Kochani,kto zazdrościł krakowianom Drogerii Pigment,sam może teraz z niej skorzystać-otworzyli sklep internetowy! :) KLIK W dodatku za zapisanie się do newslettera,dostaniecie jednorazową zniżkę...20% ! tak,nie żadne 10 jak inne sklepy,od razu 20%! :) Więc takie ślimaczki wyjdą naprawdę w doskonałej cenie :D
(ps.to nie był artykuł sponsorowany-Pigment nawet nie wie że o nich piszę :D )
Wy pewnie już macie doświadczenie z azjatyckimi kremami,polecacie jakiś? :)
W sobotę zapraszam na ulubieńców roku w pielęgnacji,zdradzę tajemnicę że Mizon też się tam pojawi :)
Ja dopiero próbuje ich kosmetyków ale nie ukrywam że ich produkty do pielęgnacji coraz bardziej mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńMuszę przetestować, gdyż wcześniej o nich nie słyszalam. Dzięki za super post. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i dodaję do obserwacji :)
Kalamira92 blog
Jak na razie nie miałam jeszcze przyjemności bliżej obcować z tą marką, ale nie ukrywam, że nabieram ochoty :)
OdpowiedzUsuńNic ze ślimaczkiem jeszcze nie miałam,ale brzmi zachęcająco :-)
OdpowiedzUsuńJa w sumie nie mam dużych doświadczeń z azjatyckimi kosmetykami. Próbowałam jedynie kremów BB Skin79 i tyle. Mam jednak ochotę poszerzyć swoje horyzonty w tej kwestii i spróbować również azjatyckiej pielęgnacji! :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że za mizonem nie przepadam ze względu na składy, ale ciekawi mnie czy te ślimaczkowe cuda serio działają na przebarwienia, póki co zobaczę czy witamina C podziała, jak nie to chyba sięgnę po ślimaczki :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten w słoiczku, w większej wersji tego o którym piszesz i uwielbiałam go! Chyba czas wrócić do kremów że śluzem ślimaka :)
OdpowiedzUsuńNo Ślimaki to w ogóle cudotwórcy :) pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tego kremu, ponieważ miałam już maseczkę jednej firmy ze śluzem ślimaka i byłam bardzo zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki.
OdpowiedzUsuńuwielbiam ślimakowe kosmetyki, z chęcią kupiłabym sobie ten kremik, szkoda że nie mam tej drogerii w okolicy :-(
OdpowiedzUsuńBierę! :D
OdpowiedzUsuńnie znam ale wydaję się bardzo ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńMiałam lekkie przebarwienia po lecie, ale pomogło mi serum z Bielendy, które szczerze polecam;)
OdpowiedzUsuńDuzo czytałam na temat "ślimakowych" kosmetyków i same dobre opinie zbierają.
OdpowiedzUsuńTeż pracowałam w Rossmanie swojego czasu ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie oglądałam filmik Karoliny ze Stylizacje gdzie mówiła o kremie ze śluzu ślimaka... chyba bym się jednak nie odważyła na niego :P
OdpowiedzUsuń