Hej hej :)
Jak ja czekam Kochani na wiosnę to sobie nie zdajecie sprawy :) Marzec lada dzień a to dla mnie już jedna noga w wiośnie,więc na szczęście niewiele zostało :) Chce mi się słońca,zapachu świeżej trawy,natury...a natura ostatnio u mnie na topie bo targi kosmetyków naturalnych na które chodzę dwa razy w roku (teraz nawet będzie częściej) kuszą cudownymi naturalnymi i polskimi produktami :) Dziś przedstawię Wam kolejną markę która będzie uczestniczyć zarówno na targach w Krakowie, jak i w Katowicach oraz na Ekocuda w Warszawie :)
Majru Natural Cosmetics to prawie moja sąsiadka - wszak Nowy Sącz od Krakowa aż tak daleko nie jest,jakieś 100 km :D To fajna mała manufaktura produkująca kosmetyki jakości premium,mająca zarówno naturalne mydełka,jak i oleje,olejki eteryczne, hydrolaty, peelingi, kwas hialuronowy i wiele innych :) Miałam przyjemność poznać założycieli i właścicieli na spotkaniu blogerek,spotykamy się również na targach i bardzo lubię z Nimi obcować bo to mądrzy i mega przyjaźni, ciepli ludzie :) Ewuniu,Januszu - pozdrawiam jeśli czytacie ❤
Ale przejdźmy teraz już do konkretnych produktów które używam odkąd tylko moje zamówienie od Majru przyszło,a pamiętam dokładnie że 3 stycznia (ach ta pamięć do dat,ale to był znaczący dzień z różnych względów :D )
Ale przejdźmy teraz już do konkretnych produktów które używam odkąd tylko moje zamówienie od Majru przyszło,a pamiętam dokładnie że 3 stycznia (ach ta pamięć do dat,ale to był znaczący dzień z różnych względów :D )
Hydrolaty to podstawa mojej pielęgnacji od dłuższego czasu i szczerze,kupując rzadko sprawdzam dla jakiej cery jest przeznaczony :) Poza tym większość z nich doskonale odżywia,koi więc częściej wybieram zapachowo,ale etykiety mimo wszystko czytam :D Waniliowy hydrolat od Majru kusił mnie niemiłosiernie i miałam rację oczekując cudownego zapachu - pachnie jak waniliowe ciasteczka! Jego używanie jest takie przyjemne i tak jak pisze na opakowaniu - relaksuje,koi,odżywia,świetnie nawilża,przygotowuje skórę pod następny kosmetyk :) Afrodyzjak? Coś w tym jest :D Zawsze mruczę z zachwytu jak tylko się spryskam,to bardzo przyjemny hydrolat i zdecydowanie polecam,używanie go to czysta przyjemność i takie nasze małe prywatne spa :)
Skład: hydrolat ze strąków wanilii 100%.
🌾
Kwas hialuronowy to ten z kwasów,który każdy z nas ma w swoim ciele,głównie w skórze :) Z wiekiem mamy go coraz mniej, a ponieważ jego głównym zadaniem jest wiązanie wody,jego brak sprawia że skóra wiotczeje,wysusza się,starzeje. Warto więc uzupełniać jego brak stosując taki właśnie kupiony w sklepie, ja to robię od lat :) Jak go używam?
Najczęściej na całą twarz wieczorem pod krem :) Potrójny kwas 1% od Majru ma konsystencję żelu i pół pipetki spokojnie wystarcza na pokrycie twarzy,nie omijam też skóry pod oczami bo to kwas łagodny i nie trzeba się go bać :) Wchłania się bardzo szybko,można potem nałożyć ulubiony krem i mamy pewność że daliśmy skórze porządną dawkę nawilżenia. Myślę że wzmacnia następny nałożony kosmetyk :) Możemy też nie nakładać bezpośrednio, ale dołożyć dowolną ilość do kremu,balsamu do ciała, maseczki,do olejku, ja też czasem dodaję do masek do włosów :) Mieszałam go też z olejkiem,o którym zaraz napiszę :) Kwas hialuronowy jest uniwersalny i niby zwyczajny,a jak pomocny i potrzebny :)
Skład: Aqua,Sodium Hyaluronate,Hyaluronic Acid,Phenoxyethanol,Ethylhexylglicerin.
Edit. Obecnie zmienił się skład kwasu hialoronowego,jeden z konserwantów jest lepszy,bardziej eko,więc kupując kwas, dostaniecie go już zapewne z nowym składem,który jest taki:
Aqua, Sodium Hyaluronate, Hyaluronic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol.
Edit. Obecnie zmienił się skład kwasu hialoronowego,jeden z konserwantów jest lepszy,bardziej eko,więc kupując kwas, dostaniecie go już zapewne z nowym składem,który jest taki:
Aqua, Sodium Hyaluronate, Hyaluronic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol.
🌷
I tutaj moja perełka ❤ Oleje do twarzy używam,owszem i tutaj bardziej się staram dobierać te dla mnie,a nie w ciemno jak hydrolaty :) Najczęściej wybieram albo te lekkie,jak najmniej tłuste (np.z pestek malin,z pestek moreli) albo takie,które najmocniej działają na skórę przeciwzmarszczkowo - i tutaj właśnie to olej z opuncji jest najbardziej ceniony na świecie,jest zwany naturalnym botoksem :)
Olej z opuncji ma piękny,złoty kolor i neutralny,olejowy zapach. Na początku popełniałam błąd i nakładałam go na twarz (tylko na noc) za dużo - przy rozprowadzaniu wydawało mi się że ciężko idzie i nie zdołam pokryć całej twarzy. Jednak to był błąd, zaczęłam dawkować mniejsze ilości i dzięki temu zaoszczędziłam tego cudownego oleju :) Ta większa ilość oczywiście nie zaszkodziła mojej cerze,żadnego wysypu niespodzianek,zapchania,przetłuszczania. Ale nie ma co nadużywać bo kilka kropelek zdecydowanie wystarcza na to, aby nasza skóra była wspaniale zregenerowana,odżywiona,dopieszczona,ładniejsza :) Olej częściowo się wchłania w skórę,tak idealnie bo buzia nie jest za tłusta,a jeszcze szybciej gdy połączę go z kwasem hialuronowym-robiłam to w zagłębieniu dłoni mieszając paluszkiem w proporcji 1:1 :)
Nie wiem czy zlikwidowałam zmarszczki - mam dni że wydają się faktycznie mniejsze,płytsze, wiem że głównie to zasługa snu, wypoczynku,ale pamiętajmy,że szereg czynników składa się na to abyśmy byli zdrowi i piękni - sen,dieta,dobry kosmetyk,warto te czynniki ze sobą poskładać,dopasować. Olej z opuncji będzie dobrą częścią tej układanki,widzę potencjał :) Moim zdaniem warto,kochając naturę, spróbować naturalnego botoxu jakim jest olej z opuncji. Jeśli cenicie dobre,luksusowe produkty, to kosmetyk dla Was :) Ja przy okazji używania go,robiłam sobie masaż twarzy (zawsze robimy to kolistymi ruchami od środka twarzy do zewnątrz i lekko kierujemy do góry) dzięki czemu dodatkowo ją ujędrniłam,a olej lepiej się wchłonął podczas takiego masażu :)
Skład: Naturalny olej z opuncji figowej 100%.
Jak z wydajnością? Zaczęłam używać całej trójki 3 stycznia,do dziś mam pół kwasu hialuronowego (z 30 ml), została 1/3 hydrolatu (z 50 ml) natomiast olej z opuncji (10 ml) się skończył dwa dni temu i gdybym nie nakładała go za dużo,wystarczyłby mi o jakieś 10 dni dłużej,czyli na pełne 2 miesiące :) Zarówno oleju z opuncji jak i kwasu hialuronowego są różne pojemności w sklepie Majru,więc można sobie wybrać odpowiednią dla siebie :) Link do sklepu KLIK :)
Od Majru miałam jeszcze dezodorant magnezowy (własnoręcznie zrobiony przeze mnie! na spotkaniu blogerek),maść konopną (która jest doskonała i tata mój ją uwielbia), peeling do ciała trawa cytrynowa (mega pobudzający zapach),masło shea oraz dwa oleje: z pestek malin i śliwek,oba jeszcze mam i bardzo lubię :)
🌿🌹🌾
Znacie Majru ? Polecam ich asortyment!
Muszę przyznać, że nie słyszałam o tej firmie. Muszę spawdzić ich asortyment.
OdpowiedzUsuńten hydrolat waniliowy to coś dla mnie :) czas szybko biegnie
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńO rany, hydrolat waniliowy musi być świetny 😍
OdpowiedzUsuńOooo ja, musze je poznac :) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji poznać. Poza hydrolatem (nie lubię zapachu wanilii) wypróbowałabym wszystko ;D
OdpowiedzUsuńKompletnie nie znam tej firmy..ale już wiem, że koniecznie muszę poznać ten hydrolat waniliowy.
OdpowiedzUsuńMarki nie znam, ale hydrolat waniliowy mnie zaciekawił. Właśnie wykończyłam lawendowy.
OdpowiedzUsuńJa jestem zakochana w oleju z opuncji, wcześniej nie zwracałam na niego uwagi, a teraz cuuuudo :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale bardzo ciekawie je opisałaś. Chciałabym wypróbować wszystkie. :D
OdpowiedzUsuń